Język polski wydaje się na tyle unikalny, że trudno porównać go do jakiegokolwiek innego. Oryginalne słownictwo jest zupełnie niezrozumiałe dla osób, które nie miały z nim żadnej styczności. A jednak - nie brakuje wyrazów, które brzmią tak samo, ale za granicą oznaczają coś zupełnie innego.
Zobacz również: 10 polskich imion, z których śmieją się obcokrajowcy. W ich języku mają bardzo dziwne znaczenie
Swego czasu wspominaliśmy o popularnych w naszej ojczyźnie imionach. Niektórych z nich lepiej głośno nie wymawiać poza granicami kraju, bo możemy narazić się na śmieszność lub nawet obrazić rozmówcę. Przykład? Jarek odwiedzający Turcję może zostać pomylony z męskim narządem płciowym, a Beata to w Rumunii osoba pod wpływem alkoholu.
Problem pojawia się jednak nie tylko w momencie, kiedy się przedstawiamy. Równie kłopotliwe bywają wyrazy pospolite, o których wspomina serwis wspolczesna.pl.
Nadmorski pomost nie kojarzy się raczej dwuznacznie. Chyba, że w Finlandii, gdzie brzmi identycznie jak wulgarne określenie męskiego przyrodzenia.
Dla polskich katolików to opłatek symbolizujący ciało Chrystusa. W języku hiszpańskim bardzo podobnie wymawia się „cholera jasna”.
Może określać urządzenie do palenia tytoniu albo zwyczajnego papierosa. Ale nie na Słowacji, gdzie jest synonimem stosunku oralnego.
Niepozorny ptaszek może wywołać ogromny skandal w Izraelu. Okazuje się, że w języku hebrajskim identycznie określa się żeńskie narządy płciowe.
We Włoszech lepiej z niej korzystać, niż o niej opowiadać. Tamtejszy język zna bardzo podobne słowo, które tym razem oznacza rozwiązłą kobietę.
Zobacz również: 15 trudnych słów, które powinny znaleźć się w słowniku inteligentnego człowieka
Po polsku to oczywiście nazwa kraju w Ameryce Południowej. W Meksyku, Salwadorze czy Gwatemali - męski narząd płciowy.
Według autorów zestawienia w czasie wycieczki do Włoch lepiej głośno nie opowiadać o tym morskim stworzeniu. Tam „foca” to epitet pod adresem kobiety.
Nam kojarzy się chyba wyłącznie ze smacznym grzybem. We Włoszech może być pomylona z „cagna”, czyli wulgarnym określeniem kobiety lekkich obyczajów.
O słynnym czworonogu z serialu „Czterej pancerni i pies” rozmawiamy raczej rzadko. I tak powinno pozostać, zwłaszcza na Węgrzech, gdzie podobnie brzmi określenie defekacji.
Fantazyjnie upięte włosy na czubku głowy wyglądają pięknie, ale mogą sprawić kłopot w krajach anglojęzycznych. Kok czyta się identycznie jak „cock”, co oznacza męskie przyrodzenie.
Kolejny kontrowersyjny przykład z Włoch. Dla nas to po prostu owoc, a dla nich - bardzo niegrzeczne określenie wyzywającej kobiety.
Zobacz również: Najtrudniejsze polskie słowa. Każdy inteligentny człowiek powinien znać ich znaczenie