Kupili dom i zaczęli otrzymywać przerażające listy. Ze strachu zrezygnowali z przeprowadzki

Autor anonimowych wiadomości zrujnował życie tej rodziny.
Kupili dom i zaczęli otrzymywać przerażające listy. Ze strachu zrezygnowali z przeprowadzki
Fot. Unsplash
20.11.2018

Kupno wymarzonego domu to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu dorosłego człowieka. Własna nieruchomość jest symbolem dobrobytu i stabilizacji. Ale czasami może okazać się też największym przekleństwem. I wcale nie mamy na myśli kredytu walutowego zaciągniętego na kilkadziesiąt lat. To małżeństwo twierdzi, że spotkało ich coś znacznie gorszego.

Zobacz również: Duchy naprawdę istnieją. Udało się je uwiecznić na tych przerażających zdjęciach

Maria i Derek ze Stanów Zjednoczonych w 2014 roku stali się właścicielami sporej rezydencji. Rodzice trojga dzieci wydali na ten cel równowartość niemal 5 milionów złotych. Nic więc dziwnego, że nie mogli doczekać się przeprowadzki. Choć natychmiast przystąpiono do remontu, który miał przystosować dom do potrzeb rodziny - ta do dziś nie odważyła się tam zamieszkać.

Wszystko z powodu niepokojących wiadomości, jakie zaczęli otrzymywać chwilę po finalizacji zakupu.

Pierwszy list Derek znalazł w skrzynce domu natychmiast po zakupie nieruchomości. Został zaadresowany na „nowego właściciela”. Autor odręcznie napisanej wiadomości prawdopodobnie nie znał jeszcze jego nazwiska.

Najdrożsi, pozwólcie, że przywitam was w sąsiedztwie. Nabyty przez was dom od dekad jest przedmiotem zainteresowania mojej rodziny. Uczyniono mnie osobą odpowiedzialną za jego obserwację. Mój dziadek zajmował się tym od 1920 roku, mój ojciec od lat 60. Teraz moja kolej. Czy znacie historię tej nieruchomości? Czy wiecie, co dzieje się między jej ścianami? Dlaczego tu jesteście? Dam znać.

To pierwszy z wielu listów, które otrzymała rodzina od anonimowego nadawcy. Kolejny dotarł do nich zaledwie kilka dni później.

Widzę, że w domu aż roi się od budowlańców. Chcecie go zniszczyć. Zły ruch. Nie powinniście tego robić, bo w przeciwnym razie doprowadzicie do nieszczęścia. Czy wypełnicie go młodą krwią, tak jak prosiłem? Kim jestem? Naszą ulicę codziennie przemierzają setki samochodów. Może jestem w jednym z nich. Spójrzcie na okna, które wychodzą na waszą nieruchomość. Może jestem w jednym z nich.

Tym razem wiadomość podpisał „Obserwator”. Przerażony właściciel poczuł się zagrożony i wezwał policję. Postanowił także napisać maila do poprzednich właścicieli domu, aby zapytać ich, czy również otrzymywali podejrzane listy. Okazało się, że przez 23 lata nic takiego nie miało miejsca.

Zobacz również: Tajemnica domu w Amityville

Kolejny komunikat prześladowca zaadresował już nie na „nowych sąsiadów”, ale umieszczając na kopercie dane osobowe wszystkich członków rodziny.

Znam wasze imiona. Wiem, jak nazywa się też młoda krew, którą przyprowadziliście do mnie (chodzi o trójkę ich dzieci, których imiona znalazły się w liście - przyp. red.). Dom staje się coraz bardziej niespokojny, bo wkrótce macie się do niego wprowadzić. Czy poznaliście już wszystkie jego sekrety? Czy młoda krew będzie bawiła się w piwnicy? A może dzieci są zbyt przerażone, by tam zejść? Na ich miejscu byłbym. Gdy wy będziecie na górze, nigdy nie usłyszycie ich krzyków. Kto zajmie pokój z oknami wychodzącymi na ulicę? Dowiem się tego. To pozwoli mi lepiej planować.

Ta wiadomość tak bardzo ich przeraziła, że przestali zabierać ze sobą dzieci, kiedy pojawiali się w nieruchomości, żeby doglądać remontu. Zrezygnowali także z przeprowadzki. „Obserwator” nie dawał jednak za wygraną i ponad 2 lata później otrzymali kolejną wiadomość.

Dom przetrwał wasze wtargnięcie i wzmocnił się dzięki armii zaangażowanych w sprawę mieszkańców. Moi żołnierze wypełniają moje rozkazy. Ocalili duszę tego miejsca.

W rozmowie z opisującym sprawę serwisem thecut.com Derek przekonuje, że autor listów zrujnował życie całej rodziny. Uniemożliwił przeprowadzkę, wprowadził niepokój, a jego żona do dziś miewa koszmary. Policji nadal nie udało się ustalić kto i dlaczego postanowił ich tak nastraszyć.

Zobacz również: Najstraszniejsze zdjęcia wykonane na cmentarzach. Widać na nich... (NIE DO WIARY)

Polecane wideo

Duchy naprawdę istnieją. Udało się je uwiecznić na tych przerażających zdjęciach
Duchy naprawdę istnieją. Udało się je uwiecznić na tych przerażających zdjęciach - zdjęcie 1
Komentarze (7)
Ocena: 4.43 / 5
gość (Ocena: 1) 20.11.2018 17:40
Co za problem zamontowac monitoring? Dom za 5 milionow bylo stac kupic ale kamere za kilkaset zl juz nie. Porazka . caly artykul jest dziecinny.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.11.2018 10:18
a wystarczyło zamontować dobrej jakości ukrytą kamerkę skierowaną na skrzynkę pocztową i by się sprawa rozwiązała albo sprzedać dom i kupić gdzieś indziej
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 20.11.2018 09:39
Jakiś po.je.b
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.11.2018 08:20
Psychol
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie