Coraz więcej ludzi jest przekonanych, że żyjemy w czasach ostatecznych. Co to oznacza? Koniec świata, jaki znamy, ma nastąpić jeszcze za naszego pokolenia. O przerażających wizjach słyszymy od dawna, ale w tym momencie mamy do czynienia z wyjątkową zgodnością. Twierdzą tak chrześcijańscy mistycy, niektórzy naukowcy, a także konserwatywni Żydzi.
Zobacz również: Szokująca przepowiednia niemieckiej mistyczki. Chodzi o losy Polski
Najnowsze interpretacje zjawisk przyrodniczych i świętych ksiąg podobno nie pozostawiają wątpliwości, że Armagedon (jakkolwiek miałby wyglądać) jest blisko. Ten pogląd szczególnie popularny jest ostatnio wśród osób wyznania mojżeszowego - informuje mirror.co.uk.
W okresie zaledwie kilku miesięcy miały się wypełnić trzy biblijne przepowiednie.
Chodzi o czerwoną jałówkę, która przyszła na świat w Izraelu 28 sierpnia br. Pierwsza taka od 2 tysięcy lat, o której wprost mówi Tora (pięć pierwszych ksiąg Starego Testamentu). Możemy o niej przeczytać w Księdze Liczb. Jest niezbędna do wypełnienia się proroctwa o odbudowie Świątyni Jerozolimskiej i powtórnego przyjścia mesjasza.
Z 19. rozdziału księgi wynika, że kiedy urodzi się czerwona jałówka bez żadnej skazy - należy ją spalić, a popiół rozsypać w miejscu zniszczonej świątyni. Wtedy możliwa będzie jej odbudowa. Kiedy to już się stanie - na Ziemię ma zstąpić mesjasz, a świat jaki znamy przestanie istnieć.
To słone jezioro na pograniczu Izraela, Palestyny i Jordanii nie ma sprzyjających warunków do życia. Fauna i flora mogą rozwijać się wyłącznie na terenach przyległych, gdzie występuje słodka woda. Ryby dostające się do zbiornika z prądem rzeki niemal natychmiast giną.
Zobacz również: Dramatyczne przepowiednie polskiej wizjonerki. Spełniają się na naszych oczach
Przynajmniej tak się do tej pory wydawało, bo niedawno w Morzu Martwym naukowcy mieli zaobserwować ławicę. Są na to nawet fotograficzne dowody. To wypełnienie kolejnej przepowiedni biblijnej, która ma zwiastować powtórne przyjście mesjasza.
„A On rzekł do mnie: Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe.Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione” (Księga Ezechiela 47: 8-9).
Kilka dni temu na pozostałości Świątyni Jerozolimskiej wierni i turyści zauważyli pełzającego węża, który miał przestraszyć gołębia. Niektórzy interpretują to jako kolejny symbol końca naszych czasów.
Wąż bezpośrednio nawiązuje do raju, a uciekający przed nim gołąb ma zwiastować niebezpieczeństwo. Coraz głośniej mówi się o tym, że ta niepozorna scena symbolicznie zapowiada powrót mesjasza na Ziemię.
Ile w tym prawdy? Przekonamy się o tym na własne oczy. Albo i nie.
Zobacz również: Przepowiednia z Tęgoborza. Fascynująca wizja, która mówi o tym, co nas wkrótce czeka