Niektóre imiona brzmią wyjątkowo ładnie i kojarzą nam się pozytywnie, ale w pewnym momencie mogą stać się prawdziwym przekleństwem. Zwłaszcza, jeśli dużo podróżujemy po świecie i okazuje się, że niepozorna Anka w języku szwedzkim oznacza kaczkę, a Jarosław to po turecku… męski narząd płciowy.
Zobacz również: 10 polskich imion, z których śmieją się obcokrajowcy. W ich języku mają bardzo dziwne znaczenie
W XXI wieku, kiedy zagraniczne wyjazdy są bardzo powszechne, warto wziąć to pod uwagę. Różnice językowe mogą bowiem prowadzić do zabawnych, a często nawet kompromitujących nieporozumień. Niedawno wspominaliśmy o polskich imionach, które mogą nas ośmieszyć poza granicami ojczyzny. Dziś kilka zagranicznych przykładów.
Okazuje się, że nie tylko Marta, Kamil czy Agata mogą mieć problem. Na łamach serwisu thelist.com opublikowano podobne zestawienie z imionami popularnymi w krajach anglojęzycznych.
Właścicielka tego imienia powinna uważać szczególnie w Niemczech. W tamtejszym języku występuje bowiem słowo „klo”, które oznacza toaletę.
Imię to zyskuje na popularności zwłaszcza w krajach skandynawskich. Ale na pewno nie w Japonii, gdzie brzmi niemal identycznie jak „shiri”, czyli… pupa.
Brzmi bardzo niepozornie, ale w Indiach może wzbudzić ogromną sensację. Imię to czyta się Randi, czyli dokładnie tak samo, jak tamtejsze określenie prostytutki.
Szczególnie Francuzi pokochali to imię. Trzeba jednak na nie uważać - w USA brzmi podobnie do pośladków, a w Wielkiej Brytanii - waginy.
Właściciel tego imienia musi liczyć się z dziwnymi spojrzeniami, kiedy podróżuje po Ameryce Południowej. W Argentynie pete to slangowe określenie fellatio.
Zobacz również: Osób o tych imionach Polacy nie lubią. Źle się kojarzą
Skrót ten używany jest często wobec Dominika lub Dominiki. W Holandii brzmi jednak wyjątkowo głupio, bo oznacza nic innego, ale… głupią osobę.
Na pierwszy rzut oka nie wzbudza żadnych podejrzeń. Do czasu, kiedy przekroczy granicę z Francją. W tamtejszym języku „nique” to wulgarne określenie stosunku płciowego.
Okazuje się szczególnie problematyczne na Filipinach. Choć to skrócona wersja Rebecci, czyli typowo damskiego imienia, tam oznacza… młodego geja.
Pochodzi z języka włoskiego, gdzie oznacza ukochaną osobę. W krajach arabskich nie brzmi już tak sympatycznie, bo „khara” to… g***. Albo mówiąc delikatnie - kupka.
Przykład prosto z Polski, którego nie trzeba chyba tłumaczyć. W języku hebrajskim oznacza szczęście, a u nas kojarzy się ze śpikami.
W krajach anglojęzycznych (poza Stanami Zjednoczonymi) to slangowe określenie męskiego przyrodzenia.
Zobacz również: Najbardziej obraźliwe imiona w Polsce. Fatalnie się kojarzą