Przewidywanie przyszłości to coś, co fascynuje ludzi od zawsze. Najepszym dowodem na to jest niesłabnąca popularność horoskopów, a także działalność jasnowidzów. Nawet jeśli rozum podpowiada nam, że to mistyfikacja - analizujemy kolejne wizje i zastanawiamy się, która z nich ma szansę się spełnić. Chcemy wiedzieć, co nas czeka.
Zobacz również: Już niedługo 80 proc. ludzkości WYGINIE. Naukowcy podali konkretną datę
Jednak bywa i tak, że wcale się o to nie prosimy. Tak jak Małgorzata, która w życiu kieruje się od zawsze zdrowym rozsądkiem. Dla niej liczą się fakty, a nie przypuszczenia. Przynajmniej do niedawna, bo od kilku miesięcy 28-latka miewa je coraz częściej. A co najdziwniejsze - kolejne spełniają się na jej oczach.
Dar? Raczej przekleństwo. Młoda kobieta nie ma pojęcia, skąd u niej taka umiejętność i jak wyznaje w rozmowie: najchętniej by się jej pozbyła. Według niej życie w nieświadomości jest o wiele spokojniejsze. Tym bardziej, że przewidywana przez nią przyszłość wcale nie maluje się w jasnych barwach.
Papilot.pl: Skąd u ciebie fascynacja zjawiskami nadprzyrodzonymi?
Małgorzata: Najciekawsze jest to, że nigdy się tym nie interesowałam. Zdarzyło się przeczytać jakiś horoskop czy wysłuchać wywiadu z jasnowidzem. Traktowałam to jako zabawę i nie wierzyłam. Astrologów i różnego rodzaju wizjonerów postrzegałam bardziej jako świetnych psychologów, niż osoby obdarzone jakimś niewytłumaczalnym darem. To samo do mnie przyszło.
To, czyli co?
Zaczęło się od koszmarnych snów. Budziłam się przerażona, ale nie pamiętałam szczegółów. Później czułam niepokój także na jawie. Pojawiły się natrętne myśli, że zaraz stanie się coś strasznego. Teraz pojawiają się wizje, które muszę jakoś zinterpretować. Na przykład przez cały dzień myślę o kimś bliskim. Zupełnie bez powodu. Potem pojawia się zapłakana postać. Wreszcie scena ze szpitala. Jest też lekarz. To daje do myślenia.
Co odczytałaś z tej konkretnej wizji?
Wtedy nic, bo chyba bałam się to zrobić. Dopiero rzeczywistość potwierdziła jej znaczenie. Osoba z mojej najbliższej rodziny, której nigdy nic nie dolegało, nagle otrzymała straszną diagnozę. Jest w trakcie leczenia, więc modlę się, żeby wyzdrowiała. Na szczęście nie wiem, jak to się skończy, więc cały czas jest nadzieja.
Wspomniałaś o modlitwie. Jak pogodzić tę umiejętność z wiarą?
Sama się nad tym zastanawiam. Nie czuję się wybraną przez Boga. W ogóle nie łączę tego z moją religią. To coś, co pojawiło się obok i nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie widuję w moich wizjach Jezusa ani Matki Bożej. Jeśli można tak powiedzieć, te przebłyski mają charakter świecki.
Jedno takie wydarzenie może być zbiegiem okoliczności. Kolejne musi dać do myślenia.
I tak właśnie było. Wmawiałam sobie, że wcale nie przewidziałam choroby. To przypadek i specjalnie naciągam fakty, żeby dopasować je do dziwnej teorii. Ale wtedy sytuacja się powtórzyła. Obudziłam się przerażona i myślałam o moim chłopaku, który tego dnia miał wrócić z zagranicznego wyjazdu. W ciągu dnia kolejny przebłysk - zobaczyłam toczącą się po pustej drodze oponę. Nagle skręciła i uderzyła w drzewo. Chyba nie muszę dodawać, że ten scenariusz się potwierdził.
Zobacz również: Tak będzie wyglądał świat w 8973 roku. Zdradził to podróżnik w czasie
Doszło do wypadku?
Na szczęście niezbyt groźnego, ale auto zostało bardzo uszkodzone. Poślizg i zderzenie z drzewem. Tyle dobrego, że jeśli coś zobaczę, to nie musi się skończyć tragicznie.
Nabrałaś pewności, że to nie są przypadkowe myśli, ale konkretne wizje. Czy nie korci cię, żeby zapobiegać zdarzeniom, które dopiero mają się wydarzyć?
Miałam okazję to sprawdzić. Zobaczyłam zalane mieszkanie. Niby nic dziwnego, bo ostatnio wyszło na to, że z instalacją wodną jest coś nie tak. Przyspieszyłam remont, żeby do tego nie doszło. Kilka dni później zadzwoniła do mnie sąsiadka, że właśnie ją zalewam. Awaria zupełnie nowej pralki. Także - co ma się stać, to się stanie.
Opowiadasz o sytuacjach dotyczących ciebie i twojego najbliższego otoczenia. Niczego więcej nie widzisz?
Jeszcze miesiąc temu powiedziałabym, że wszystkie przewidywania mają charakter bardzo prywatny. Ale coś się w tej kwestii zmieniło. Od jakiegoś czasu mam natrętne wizje dotyczące ogólnie naszego kraju. Jak to u mnie bywa - nie są zbyt optymistyczne i bardzo się obawiam ich spełnienia.
Zdradzisz, co czeka Polskę?
Konkretnie wolałabym o tym nie mówić, żeby nie wzbudzać niepotrzebnej sensacji. Sugeruję jednak, by uważnie obserwować sytuację polityczną. Dojdzie do pewnego rodzaju wstrząsu. Czegoś, czego nikt się w tej chwili nie spodziewa. Pojawią się ogromne protesty. Albo to wiece poparcia? Tego nie wiem dokładnie. Będzie też wyjątkowo nieprzyjemne wydarzenie, które na chwilę nas zjednoczy. Pogoda też da nam popalić.
Czekają nas niespokojne czasy.
A czy kiedyś żyliśmy w spokojnych? Jakoś sobie z tym wszystkim poradzimy. Końca świata na szczęście nie widzę. Kilku kolegów „po fachu” ma w tej kwestii inne zdanie, ale to nie są żadni wizjonerzy. Raczej showmani szukający łatwego zarobku.
Zamierzasz uczynić ze swojego daru źródło dochodów?
Na razie nie mam planów, by zostać wróżką na telefon. Raczej liczę na to, że ta umiejętność zniknie równie szybko, jak się pojawiła. Wolałabym normalnie żyć, nie zastanawiając się ciągle, co będzie. To niczego nie ułatwia, a wręcz ogranicza.
Zobacz również: Przepowiednie na 2019 rok. Ujawniamy najbardziej przerażające wizje