Polacy mają specyficzny stosunek do osób pracujących w handlu. Z jednej strony zdajemy sobie sprawę, że to dość niewdzięczne zajęcie i choćby z tego powodu sprzedawcom należy się szacunek. Z drugiej - narzekamy na ich opieszałość, brak kultury czy świadome działanie na szkodę klienta.
Zobacz również: LIST: „Ekspedientka mnie upokorzyła. Powiedziała przy wszystkich, że nie ma tak dużego rozmiaru”
Spoglądając na problem z dystansu możemy zauważyć, że obie strony mają sporo za uszami. Wzajemna niechęć i utrudnianie sobie życia w niczym jednak nie pomoże. Musimy nauczyć się ze sobą współpracować i przypomnieć sobie podstawowe zasady dobrego wychowania. Od tego wszystko się zaczyna.
Rosnące napięcie próbują tonować właściciele i pracownicy sklepów. Chociażby poprzez wywieszanie w witrynach takich apeli.
Tymczasem w stolicy. Zdjęcie z jednego ze sklepów, ale nie sieci Biedronka. Podobne, bardziej stonowane karteczki można znaleźć w wielu sklepach o treści: „Proszę odłożyć na miejsce po przymierzeniu”, „proszę nie otwierać podpasek i tamponów”. A to na zdjęciu - czy jest zbyt kontrowersyjne?
Cóż, pracownicy handlu falę hejtu klientów przeszli odnośnie wolnych niedziele. I to bardzo niemiłych opinii, zarówno o swojej pracy, jak i pracownikach. Z drugiej strony też nie jest tak różowo… Ale stereotypy, jak i negatywne opinie, są po obu stronach. Prawda leży po środku.
Poza jednym - „Szanuję - jestem szanowany”. Obustronnie
- czytamy na facebookowym profilu NSZZ Solidarność 80 w Jeronimo Martins Polska S.A. - Biedronka, który opublikował treść apelu wywieszonego na szybie sklepu innej sieci.
Zobacz również: LIST: „Robię zakupy z dziećmi i jeszcze NIKT nie przepuścił mnie w kolejce do kasy”
Czytamy w nim:
„Drogi kliencie!
- szanuj sprzedawcę, zakupy to transakcja obustronna,
- mając do wydania 20 zł lub 2000 zł nie jesteś królem życia i nie traktuj innych jak szmaty,
- poczekaj na swoją kolej, trzem osobom równocześnie nie da się pomóc,
- „ile to kosztuje i dlaczego tak drogo?” już dawno nikogo nie śmieszy,
- przywołać ręką to możesz psa,
- rozmawiasz ze mną, nie odbieraj telefonu - jak zaczniesz rozmawiać, nie będę czekać i zajmę się czymś innym,
- wchodzisz do kogoś, to się przywitaj,
- „ale musi być rabat” - nie musi,
- „bo pójdę do konkurencji” - to biegnij do nich,
- nie rzucaj mi pieniędzy
- dziękuję i do widzenia - to proste zwroty,
- problem z kasą - nigdy nie zawiesił ci się komputer?
- chrząkanie nie sprawi, że kolejka się zmniejszy,
- sklep to nie śmietnik, budka telefoniczna, poczekalnia.
Szanujmy się - tylko czy aż tyle?”.
Komentujący sprawę pracownicy handlu są zachwyceni treścią komunikatu. „Nic dodać, nic ująć”. „No i bardzo dobrze, wszędzie powinna wisieć taka kartka”. „Super tekst, dla inteligentnych klientów”. „Chętnie wywiesiłabym coś takiego u siebie, ale klienci by mnie zlinczowali” - twierdzą.
Zobacz również: LIST: „Jako farmaceutka mam prawo odmówić ci sprzedaży antykoncepcji. Już tłumaczę, dlaczego...”