Czy kobiety otyłe mogą mieć duże powodzenie u facetów? Historia Dominiki Gwit przekonuje, że tak, ale mimo wszystko wydaje się, że jest to jeden z tych wyjątków potwierdzających regułę. Mężczyźni zdecydowanie wolą szczupłe kobiety.
Tajemnicza organizacja obraża kobiety z nadwagą: „Jedz mniej, wreszcie kogoś znajdziesz!”
Z tą opinią nie zgadza się Justyna. Przy wzroście 165 cm waży 98 kilogramów i twierdzi, że faceci ją uwielbiają. Jej mail zaintrygował nas tak bardzo, że zaproponowałyśmy spotkanie. Chciałyśmy poznać Justynę osobiście i przekonać się, czy nie przesadza. Umówiłyśmy się z nią w parku, korzystając z ostatnich dni pięknej pogody.
Justyna opisała w wiadomości do redakcji, jak wygląda, więc można ją było rozpoznać z daleka. Kiedy szła, zauważyłyśmy, że obejrzało się za nią dwóch mężczyzn. Dziewczyna wyglądała tak, jakby tego nie zauważyła. Podeszła pewnym krokiem, uśmiechnęła się i podała dłoń na powitanie.
Justyna faktycznie jest otyła, ale poza tym ma długie, zadbane włosy, regularne rysy twarzy i ładny uśmiech. Potrafi się też ładnie ubrać. Na spotkanie przyszła w sukience odcinanej pod biustem i butach optycznie wyszczuplających sylwetkę. Zaskoczyła nas jej pewność siebie. Justyna od razu przeszła do rzeczy.
- Zawsze miałam powodzenie u facetów, chociaż od dzieciństwa mam problem z nadwagą. Wiem, że to moja wina, bo nigdy nie potrafiłam sobie odmówić pączka czy batonika. Chwila przyjemności jest dla mnie ważniejsza niż dodatkowe kilogramy. Poza tym mam dominujący typ osobowości. Dzieciaki zawsze się mnie bały. Mało kto mi podskoczył i odważył się powiedzieć złe słowo. Jeżeli znalazł się taki odważny, potrafiłam go uderzyć, a nawet popchnąć. Także pod moim adresem bardzo rzadko padały wyzwiska.
Chłopaki zawsze mnie lubili, bo mam poczucie humoru. Często żartuję, potrafię opowiadać dowcipy i różne historyjki. Poza tym mam niebrzydką twarz. Potrafię się też zaprezentować. Zarówno od strony wizualnej, jak i tej drugiej.
Nigdy nie było szkolnych walentynek, podczas których nie przywędrowała do mnie żadna kartka z miłosnym wyznaniem. Zawsze dostawałam kilka. Częściowo dzięki temu, że miałam duży biust. Podczas gdy koleżankom dopiero rosły piersi, ja już miałam duże. Również teraz biust jest moim atutem. Potrafię go ładnie wyeksponować. Faceci często zaglądają mi w dekolt.
Twarz jak u laleczki, ale ciało... (110 kg seksapilu czy chorobliwej nadwagi?)
Justyna przyznaje, że miała do tej pory trzech chłopaków.
- Jak na 21 lat to chyba taka normalna liczba. Żaden z tych związków nie wypalił, ale wiem, że w końcu trafię na tego jedynego. Mam bardzo duże powodzenie. Zdarza się, że wychodzę na spacer, a zagaduje do mnie jakiś facet. Czasami chodzę na randki w ciemno, ale rzadko. Chociaż muszę przyznać, że dzięki jednej znalazłam faceta – Krzyśka.
Krzysiek był moim pierwszym facetem. Szalał za mną i przekonywał na każdym kroku, jaka jestem piękna. Krzysiek mówił, że szczupłe dziewczyny się do mnie nie umywają, bo ja mam na czym siedzieć i czym oddychać. Nasz związek nie przetrwał, bo ja nie czułam tego samego, co on.
Kolejny w kolejce był Arek. On był trochę zakręconym gościem. Słuchał rapu, nie miał Facebooka i był typowym oldschoolowcem. Nie pasowaliśmy do siebie, a poza tym bardziej interesowała go niezobowiązująca znajomość.
Mój ostatni facet to Kamil. Z nim byłam najdłużej, bo dwa lata. Nie powiem, fajny facet. Zawsze będę go miło wspominać. Nasze drogi rozeszły się, ponieważ wyprowadził się do innego miasta. Nasza relacja nie wytrzymała tej próby.
Justyna twierdzi, że ostatnio nie może opędzić się od facetów.
- Od kiedy rozjaśniłam włosy, pofarbowałam rzęsy henną i zaczęłam się trochę mocniej malować, mam facetów u stóp. Nawet jeśli wolą szczupłe dziewczyny, w końcu poddają się zupełnie mojemu urokowi. Na przykład ostatni koleś, z którym flirtowałam, był zachwycony moim apetytem. Powiedział, że cieszy się, że wreszcie spotkał kobietę, z którą może zjeść pizzę i frytki, bo ma dość tych skubiących sałatki. Nie mógł też przestać patrzeć w mój dekolt. Resztę dopowiedzcie sobie same.
Ogólnie tylko nadwaga jest u mnie wadą. Mam ogromne szczęście, że prawie w ogóle nie mam cellulitu. Wiem, że nawet szczupłe dziewczyny mają problem z pozbyciem się go. A ja jem, co chcę i wyglądam prawie super. W każdym razie widzę ogromne zalety mojej otyłości. Chodzi mi o pupę i biust.
Poza tym jestem zadbaną kobietą. Regularnie chodzę do fryzjera, mam ładną cerę i potrafię się ubrać. Koleżanka pracuje w second-handzie i odkłada mi co fajniejsze ciuszki. Dzięki temu wyglądam jak stylowa dziewczyna.
Dbam też o to, aby być atrakcyjna także od strony osobowościowej. Dużo czytam, uczę się hiszpańskiego i uprawiam nord walking. Na facetach robi to wrażenie.
Ludzie są w szoku, że tak może wyglądać ludzkie ciało. Odważna modelka pokazała WSZYSTKO!
Moim zdaniem tylko zakompleksione, szczupłe dziewczyny mówią, że grube nie mają powodzenia. Mają i to większe! Ja jestem tego żywym przykładem. Faceci wolą ładne, radosne, pewne siebie kobiety, które lubią zjeść, niż smutne i zakompleksione, które na każdym kroku liczą kalorie.
Chcesz nam opowiedzieć swoją historię? Wyślij ją w mailu na adres [email protected]. Gwarantujemy pełną anonimowość.