Media co jakiś czas donoszą o wzroście liczby przestępstw w Szwecji. Portal nczas.pl informuje, że Szwedzka Rada ds. Zapobiegania Przestępczości udostępniła raport dotyczący zagrożenia na tym tle. Opiera się on na danych uzyskanych od samych mieszkańców. Jeżeli chodzi o rok 2016, aż 15 proc. mieszkańców padło ofiarą jakiegoś przestępstwa. „Mamy do czynienia z ogromnym wzrostem przestępczości. Przez lata mieliśmy przestępczość na mniej więcej podobnym poziomie, a teraz notujemy potężny wzrost. Dotyczy to wszystkich rodzajów czynów kryminalnych” – czytamy na portalu komentarz kryminologa Manne Gerell.
Gwałt w związku: „Nie przejmował się, że mnie bolało. Krzyczałam, ale on nie przestawał...”
Najgorzej jest jednak pod względem napaści seksualnych. Prawdopodobnie jest to jeden z powodów, dlaczego Szwecja dołączyła do kilku krajów, które wprowadziły nowe prawo odnośnie przemocy seksualnej. Od 1 lipca gwałt w Szwecji to seks bez dobrowolnego i świadomego przyzwolenia.
To bardzo ważna zmiana. Wcześniej według prawa ofiara musiała udowodnić, że doświadczyła gróźb czy też przemocy na tle seksualnym albo była w stanie, który ją na nie narażał.
Fot. unsplash.com
Początek tej zmiany miał kilka lat temu, dzięki inicjatywie czterech kobiet. Były one zbulwersowane tym, że mężczyźni oskarżeni o gwałt butelką 15-letniej dziewczyny, zostali uniewinnieni przez sąd, donosi portal vice.com. Założyły one organizację o nazwie Fatta. Zajmuje się ona edukowaniem i promowaniem właściwych postaw dotyczących przyzwolenia. Kobiety osiągnęły pewien sukces, czego dowodzi przyjęcie nowego prawa. Ale zapowiadają, że to dopiero początek walki.
„Musimy odejść od kultury gwałtu na rzecz kultury przyzwolenia… to, czego naprawdę nam trzeba, to zmiana w zachowaniu mężczyzn i porzucenie toksycznej męskości” – czytamy dalej na portalu wypowiedź rzeczniczki Fatty, Elin Sundin. Nie wszyscy zgadzają się z tym zdaniem. Widzą też możliwe problemy spowodowane zmianą prawa.
Anne Ramberg, przewodnicząca Szwedzkiej Izby Adwokackiej, jest do niego sceptycznie nastawiona. „Jestem przekonana, że sądy będą z tym miały mnóstwo kłopotów. Gdy poszerza się zakres czynności zakazanych przez prawo, ludzie myślą, że przełoży się to na więcej wyroków skazujących. My jednak jesteśmy przekonani, że tak się nie stanie” – cytuje jej opinię vice.com.
Oprócz niej są jeszcze inni sceptycy, a wśród nich Tony Halldin Hultkvist, członek zarządu Fatty. „Wydaje mi się, że największe wyzwanie, jakie nas czeka, to sprawienie, by mężczyźni zaczęli słuchać i zastanawiać się nad własnym zachowaniem… to początek, bez którego niewiele uda się osiągnąć” – komentuje sprawę.
A wy, co o tym myślicie?