Czasami największe niebezpieczeństwo kryje się w rzeczach małych i niepozornych. Przekonała się o tym mieszkanka Tulsy w stanie Oklahoma w Stanach Zjednoczonych. Kobieta miała ogromne szczęście. Sytuacja mogła skończyć się dla niej tragicznie, nawet śmiercią.
Rok temu, w czerwcu Kendall Butler była w siódmym miesiącu ciąży. Kobieta spodziewała się córki. Pewnego ranka poczuła silny ból brzucha. Kobieta obudziła się pod jego wpływem. Nagle zobaczyła pająka na swoim ciele. Od razu zrozumiała, że ból został wywołany ukąszeniem. Strąciła go, obudziła męża i kazała zrobić pajęczakowi zdjęcie. Sama zaczęła się przygotowywać do wyjazdu do szpitala.
Na miejscu lekarze od razu rozpoznali pająka. Okazało się, że to jeden z najbardziej jadowitych w tamtej okolicy – pustelnik brunatny. Jego jad w najlepszym przypadku prowadzi do martwicy tkanek, a w najgorszym do śmierci. Niestety w przypadku Kendall nie obyło sie bez konsekwencji. Kobieta została w szpitalu na obserwacji.
Lekarze długo nie mogli powstrzymać martwicy, ale ostatecznie udało się. Ani Kendall, ani dziecku nic się nie stało. Dziewczynka przyszła na świat zdrowa, chociaż poród był koszmarem. W trakcie okazało się, że z brzucha mamy trzeba będzie usunąć fragment skóry. Lekarze postarali się i po ugryzieniu nie pozostało nawet śladu.
W tamtym okresie mieszkańcy zauważyli zwiększoną obecność robactwa, kleszczy i pająków. Nie podejrzewali jednak niczego złego.
Zobacz także: Nie wyjmowała tamponu przez 9 dni. Zobacz, co stało się z jej ciałem...
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej