Z roku na rok poziom matur spada. Sami nauczyciele powtarzają, że tegoroczna z polskiego biła rekordy prostoty. W skrócie - wystarczy umieć czytać, a już zdałaś/zdałeś! Pedagodzy i politycy są oburzeni tym, co przygotowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Większość z nich zgodnym głosem powtarza, że zamiast wiedzy o literaturze, egzamin sprawdzał umiejętność czytania.
Tematy maturalne zostały tak prosto skonstruowane, aby nikt nie miał wątpliwości, z jakich lektur korzystać i o czym pisać - porównanie Zosi oraz Telimeny na podstawie „Pana Tadeusza” czy sytuacja ludzi starszych na wsi w oparciu o „Chłopów”. Do tej pory zagadnienia były tworzone przeglądowo, aby abiturient mógł wykazać się swoją szeroką wiedzą zgromadzoną przez kilka lat nauki. Mógł dobrać tematykę według własnego uznania, a nie ślepo podążać za kluczem odpowiedzi.
Poloniści z krakowskich liceów, zapytani przez „Gazetę Krakowską” o opinię, śmiali się z poziomu, maturę nazywali kpiną i proponowali, aby z takimi tematami udać się do szkoły podstawowej. Pedagodzy zamierzają wysłać list protestacyjny do MEN-u. Są oburzeni, że osoby przygotowujące matury traktują uczniów jak głupków, którym nie można pozwolić na własne zdanie.
Nauczyciele krytykują słynny klucz, według którego należy oceniać prace maturalne. Niezmieszczenie się w nich powoduje niezdanie, choćbyśmy wykazali się szeroką wiedzą. Podchodząc do egzaminu dojrzałości w takiej formie, należy się wykazać umiejętnością dostosowania do powszechnych standardów, a nie wyrastać ponad przeciętność.
Oczywiście, standardy wiedzy muszą obowiązywać, jednak tworzenie ich na poziomie podstawowym jest żartowaniem z zasad edukacji. Jeśli dokładne porównanie Zosi i Telimeny na podstawie fragmentów tekstów wystarczy na piątkę, to na ocenę dostateczną trzeba by było wypisać ich imiona i po dwie cechy?
Zobacz także:
Wasze listy: „Rodzice chcą mnie zamknąć w szkole u zakonnic”
Jedna z Papilotek jest załamana. Jej rygorystyczni rodzice podjęli za nią decyzję. Czy powinna się im sprzeciwić?
Wychowanie seksualne jest niezgodne z konstytucją
Polskie prawo zaskakuje coraz częściej. Tym razem okazało się, że edukacja seksualna jest niezgodna z konstytucją.