Ludzie dzielą się podobno na dwa obozy: jedni są zdecydowanymi zwolennikami kotów i rozpływają się na widok mruczących, puchatych pupili, drudzy natomiast kochają psy, ceniąc w nich całkowite oddanie, wierność i mądrość.
Polecamy także: Najlepsze memy o kotach
Bez względu na to, do której grupy należysz, z pewnością stałaś przed trudnym dylematem, dotyczącym wyboru imienia dla swojego zwierzaczka. Jesteśmy bardzo ciekawe, jak wabią się Wasze czworonogi, dlatego koniecznie zdradźcie to w komentarzach.
Tymczasem zajrzałyśmy na fora internetowe, gdzie użytkownicy wymieniali najgorsze imiona dla zwierząt. Koniecznie zajrzyjcie na tę listę!
Fot. Thinkstock
„Kolega miał dwa psy. Jednego nazwał Iwan, a drugiego… Delfin”.
„Moja przyjaciółka jest wielką fanką filmu „Dzień Świra”. Nic więc dziwnego, że swojego kocura nazwała Adaś Miauczyński…”
„Kiedyś byłam zakochana w pewnym Adrianie. Jak rodzice kupili mi psa, nazwałam go właśnie tym imieniem. Z perspektywy czasu wiem, że to było strasznie głupie i dziecinne”.
Fot. Thinkstock
„Moja sąsiadka nazwała swojego psa Kopidół, dlatego, że kopie w ziemi dziury. Wszyscy się śmieją, kiedy tak na niego woła”.
„Moja kuzynka nazwała swojego psa Bełt, bo ciągle wymiotował w mieszkaniu na dywan”.
„Mój były facet nazwał swojego kota… Psem. Nic dziwnego, że tamten kompletnie się go nie słuchał”.
Fot. Thinkstock
„Mój kot wabi się Stefek Mruczkowski. Zawsze mówię do niego po imieniu i nazwisku”.
„Pies sąsiadów otrzymał imię… D*pek. Że też oni się nie wstydzili tak na niego wołać przy ludziach…”
„Moja przyjaciółka nazwała swojego psa Kotlet. Co ciekawe, psiak nie przepadał za kotletami. Wolał jedzenie z puszki”.
Fot. Thinkstock
„Jeden mój kot wabił się Mruczymordka, a drugi Gryzomirek”.
„Kumpel nazwał swojego psa Ugryź. Zawsze było śmiesznie, jak wychodził z nim na spacer i akurat przechodził obok ktoś obcy. Kolega wołał: „Ugryź!”, a ludzie zaczynali uciekać w popłochu”.
„Sąsiedzi nazwali swojego kota Pan Zenek. Nie rozumiem tego trendu na nazywanie zwierząt ludzkimi imionami”.
Koty użądlone przez osy (Spuchnięte pyszczki, noski i łapki - ZDJĘCIA)
Fot. Thinkstock
„Kot moich znajomych nazywał się Czarnuch. Strasznie rasistowskie imię…”
„Mój ojciec wymyślił, że nazwiemy naszego psa Pępek. Byłam wtedy mała, więc nie protestowałam. Potem wstydziłam się, że mój pupil ma takie imię i wołałam na niego po prostu Azor”.
„Sąsiedzi nazwali kota Sierściuch. Jakoś tak mało pieszczotliwie to brzmi…”
Fot. Thinkstock
„Kumpela jest fanką pewnego piosenkarza. Kiedy woła swojego psa, od razu wiadomo, kto jest jej muzycznym guru. Otóż czworonóg wabi się… Bieber”.
„Chłopak z mojego liceum nazwał swojego psa Nie. Nie mam pojęcia, dlaczego. Głupio to brzmiało, gdy o nim opowiadał: „Nie wyszedł wczoraj na spacer”; „Nie nie lubi się ze mną bawić”.
„Słyszałam, jak ludzie na ulicy wołali kiedyś na psa… Cycor. Serio!”.