Sens edukacji był kiedyś niepodważalny. Kobiety przez dekady nie miały dostępu do wiedzy i tylko dzięki uporowi oraz determinacji dopuszczono je do nauki. Jeszcze na początku XX wieku kobiety studiujące w Oksfordzie i Cambridge musiały uzyskać zgodę na uczestnictwo w wykładach, nie mogły natomiast uzyskiwać stopni naukowych. Dziś średnio co piąty Polak ma wyższe wykształcenie. Z danych Eurostatu (urzędu statystycznego Unii) wynika, że nasz kraj znajduje się w czołówce państw wspólnoty mogących pochwalić się najszybszym wzrostem liczby osób z wyższym wykształceniem.
Gap year - czy warto zrobic sobie przerwę na studiach?
Cel postawiony przed Polską to 45 proc. 30-34-latków z dyplomem wyższej uczelni do roku 2020. – Wykształcenie daje lepsze perspektywy na pracę. Dlatego Europa postawiła sobie za zadanie zwiększenie liczby osób dorosłych z wyższym wykształceniem. Polska przekroczyła już wyznaczony dla krajów UE średni odsetek trzydziestolatków z wyższym wykształceniem w społeczeństwie. Jesteśmy też czwartym w Europie po Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji krajem pod względem liczby studiujących osób – mówi prof. Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
A jednak unijny cel zaczyna rozmijać się z oczekiwaniami i planami Polaków. Co prawda, dbamy o wykształcenie, a zdobycie dyplomu uczelni dla wielu z nas jest kluczowe (obecnie mamy ok. 1,5 mln studentów), jednak ze statystyk i badań płynie pesymistyczny wniosek: zwątpiliśmy w sens edukacji, co przełożyło się na spadek liczby studiujących Polaków. W 2013 roku CBOS przeprowadził pod tym kątem ankietę. Sondaż wykazał, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat wielu Polaków przestało wierzyć, że solidne wykształcenie zabezpieczy nas przed bezrobociem.
Badanie wykazało, że zdaniem tylko 38 proc. polskich respondentów dyplom wyższej uczelni ma dziś dużą wartość na rynku pracy, natomiast ok. 50 proc. ankietowanych stwierdziło, że spadł poziom kształcenia. I choć ponad 80 proc. Polaków na pytanie, czy warto w Polsce zdobywać wykształcenie, odpowiedziało twierdząco, to odsetek osób, które udzieliły takiej odpowiedzi, zmalał (w 2009 na „tak” było więcej niż 90 proc. respondentów).
Fot. Thinkstock
Winą za pesymizm Polaków można obarczyć przede wszystkim trudną sytuację absolwentów uczelni wyższych na rynku pracy. Przykład: według danych Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia wśród młodych absolwentów szkół wyższych w 2013 roku wyniosła aż 23 proc. (dane portalu rynekpracy.pl). Mnóstwo publikacji w mediach poświęcono sytuacji absolwentów, którzy nie mając doświadczenia, nie mogą liczyć na pracę i godziwe zarobki. Nie brakuje również pracodawców, którzy skarżą się, że absolwenci szkół wyższych mają wiedzę ogólną, a nie specjalistyczną; niewiele potrafią, a do spraw zawodowych podchodzą roszczeniowo, więcej żądając, niż oferując.
Mówi o tym Edyta Gałaszewska-Bogusz, dyrektor operacji finansowo-księgowych Accenture Operations, w rozmowie z agencją Newseria Biznes: – Na rynku pracy wśród absolwentów brakuje osób z rozwiniętymi umiejętnościami komunikacyjnymi. Nawiązywanie relacji, rzeczowa argumentacje, autoprezentacja i sztuka autosprzedaży są dziś tak samo ważne dla osiągnięcia zawodowego sukcesu, jak wiedza techniczna. To dzięki nim pracownik buduje markę i wizerunek swojej firmy wśród klientów.
Fot. Thinkstock
Skutek taki, że przybywa Polaków, którzy traktują studiowanie po macoszemu. Bo widzą, że dyplom wyższej uczelni nie jest gwarancją pracy. Dlatego nacisk kładą na zdobycie doświadczenia i wyrobienie kontaktów. Coraz częściej stawiają również na wiedzę specjalistyczną, nie ogólną. Wolą na własną rękę zadbać o swój zawodowy wizerunek i szanse na rynku pracy.
Studia na drugim roku rzuciła Agnieszka (imię zmienione). Wybrała psychologię, ale się nie dostała. Przyjęto ją na bibliotekoznawstwo. Ponieważ zawsze lubiła czytać, nawet się cieszyła, ale w końcu uświadomiła sobie, że dłuższe zgłębianie tego kierunku nie ma w jej przypadku sensu. – Kocham książki, ale w pewnym momencie zadałam sobie pytanie, czy tak ma wyglądać moje życie, czy chcę pracować w bibliotece albo innej tego typu placówce. Zrozumiałam, że się oszukuję, że nie przykładam się do studiów, a moja zawodowa przyszłość rysowała mi się w czarnych barwach. Przeraziło mnie to.
Fot. Thinkstock
Wkrótce potem koleżanka złożyła jej propozycję: wziąć dotację na otwarcie niedużej kawiarenki. Agnieszka wymyśliła, że powinno być w niej dużo książek. Zaryzykowały, wniosek został przyjęty, biznes chwycił. – Rzuciłam studia – przyznaje Agnieszka. – Gdy kawiarnia się rozkręciła i okazało się, że mamy coraz więcej klientów, uznałam, że dalsze studiowanie bibliotekoznawstwa nie ma sensu. Poza tym na naukę nie miałam już czasu.
Kawiarenka prosperuje nieźle. Agnieszka jest zadowolona, ma pomysły na inne biznesy. Czy nie żałuje, że przerwała naukę? – Nie, chociaż czasem myślę o tym, żeby podjąć studia tak dla siebie, dla własnej satysfakcji. Może udałoby mi się z tą psychologią? Wciąż się nią interesuję, choć swoją zawodową przyszłość raczej widzę gdzie indziej.
Jest jeszcze jeden problem: przybywa osób, które skarżą się na polski system edukacji. Mówi się, że jest dziurawy i nastawiony na podawanie odpowiedzi zgodnie z formularzem. Pedagog dr Marzena Żylińska, o której pisze „Polityka”, zwraca uwagę, że w polskiej szkole nie liczy się nic poza wynikiem testów. Przed kilkoma laty z trudem nową maturę zdał ceniony pisarz Antoni Libera, podobnie zresztą jak prof. filozofii Marcin Król, który ją… oblał – i Libera, i Król nie wpisali się bowiem ze swoimi odpowiedziami w tzw. klucz, według którego oceniane są prace egzaminacyjne.
Fot. Thinkstock
Czy to oznacza, że nie warto się kształcić? To jednak zbyt śmiały wniosek. Z raportu „Młodzi wykształceni, ale bezrobotni. Fakty i mity” przygotowanego w 2014 roku przez Marię Drozdowicz-Bieć dla Forum Obywatelskiego Rozwoju wynika, że wykształcenie wciąż ma duże znaczenie, a sytuacja zawodowa młodych wykształconych Polaków tuż po opuszczeniu uczelni jest lepsza niż ich rówieśników bez wyższego wykształcenia.
Najważniejszy jest jednak pomysł na siebie – zdobycie niszowych umiejętności, kreatywne podejście do branży, w której chcemy się rozwijać. Wykształcenie samo w sobie jest ważne, ale niestety nie gwarantuje sukcesu.
– Pracodawcy obecnie poszukują osób kreatywnych, innowacyjnych, potrafiących dostrzegać szansy w otoczeniu i z nich korzystać – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Svetlana Gudkova, zastępca dyrektora Kolegium Zarządzania i Finansów z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. – Kompetencje przedsiębiorcze nie składają się jedynie z wiedzy i umiejętności, chociaż oczywiście mają one znaczenie. Liczy się także umiejętność budowania własnej firmy, rozwijania przedsiębiorstwa rodzinnego albo realizacja innowacyjnych projektów w dużych organizacjach.
Zobacz także: Co sposób, w jaki śpisz, mówi o Twoim charakterze?
RAF