Określenie „fat shaming” robi furorę w dyskusji na temat plus size. Puszyste kobiety twierdzą, że są szykanowane, obrażane i wyśmiewane wyłącznie z tego powodu, że nie przypominają wychudzonych modelek. Ich zdaniem to rodzaj przemocy i terroru – albo schudniesz i będziesz taka, jak my, albo nie pokazuj nam się na oczy. Nie zawsze słyszą to wprost, ale są tak przewrażliwione na swoim punkcie, że niewiele brakuje, aby je zranić.
Jodie Layne, publicystka portalu Bustle, sama jest dorodną młodą kobietą. W swoim emocjonalnym tekście przekonuje, że osoby szczuplejsze powinny się dwa razy zastanowić, zanim odezwą się do kogoś o większych kształtach. Czasami warto się ugryźć w język. Wcale nie musisz nazywać nikogo „grubasem”, aby go urazić. Problemem może być nawet nieprzemyślany komplement.
Oto, jej zdaniem, 7 tekstów, które teoretycznie nikogo nie ranią, ale w praktyce mogą sprawić ogromną przykrość...
„Przestań mówić o sobie, że jesteś gruba”
A Ty przestań tak mówić. W ten sposób, podobno, traktujesz otyłość jako coś złego, wstydliwego, coś o czym lepiej nie wspominać. Zdaniem Jodie to zwyczajnie bezczelne. Jeśli pewna siebie i piękna kobieta stwierdza fakt „jestem gruba”, to nie zabraniaj jej tego. Otyłość wcale nie sprawia, że jest gorsza.
„Nie mam nic przeciwko otyłym ludziom, którzy tyją z powodu choroby”
Źle. Zdaniem publicystki to stygmatyzowanie osób, które tyją, bo za dużo jedzą lub zwyczajnie tego chcą. Jeśli akceptujesz modę na plus size, to powinnaś to robić bezwarunkowo. Dlaczego wybaczasz tylko chorym? Szacunek należy się wszystkim, bez względu na to, w jaki sposób powstała nadwaga.
„Nie jesteś gruba! Jesteś piękna!”
Też źle. W ten sposób dajesz innym do zrozumienia, że według Ciebie gruba nie może być piękna. Nadwaga i uroda nigdy nie chodzą w parze, a zdaniem Jodie nie jest to prawda. Możesz docenić kogoś wygląd, ale nigdy nie mieszaj w to jego kształtów. W przeciwnym razie ten komplement sprawi więcej bólu, niż pożytku.
„Fuj, jestem taka gruba”
Nie ma mowy. Tym tekstem obrażasz wszystkich innych otyłych, bo dajesz do zrozumienia, że nadwaga to coś złego. Nigdy nie łącz faktu („jestem gruba”) z negatywnymi emocjami („fuj”). Obrażasz nie tylko siebie, ale przy okazji mnóstwo innych osób w podobnej sytuacji. Ciesz się lub zamilcz.
„Masz piękną twarz!”
A co w tym złego? Teoretycznie nic, bo każdy lubi komplementy. Problem w tym, że od razu widoczne jest drugie dno. Każdy otyły człowiek sam sobie to dopowie. „Masz piękną twarz... w przeciwieństwie do całej otłuszczonej reszty”. Lepiej powiedzieć, że „jesteś piękna” i nie wdawać się w szczegóły.
„Schudłam 10 kg, czuję się świetnie!”
Według publicystki to nie najlepszy sposób na pochwalenie się swoim sukcesem. Dajesz tym do rozumienia, że wszyscy właściciele nadprogramowych kilogramów też powinni schudnąć. Jeśli tego nie zrobią – nadal będą czuli się fatalnie. Z nadwagą nie można być szczęśliwym i spełnionym. A według Jodie nie jest to prawda.
„Założyłaś to na siebie? Odważnie!”
Jeśli w ten sposób reagujesz na fakt, że puszysta koleżanka założyła krótką spódnicę lub dwuczęściowy strój kąpielowy – przepadnij. Utwierdzasz ją tylko w przekonaniu, że coś tu jest nie tak. Że grubi nie powinni się tak odsłaniać, a jeśli to robią, to znaczy, że są bardzo odważni. Tak jakby nie mogli zakładać na siebie cokolwiek bez poczucia winy.
Czy to nie przesada?