Feromony to naturalnie występujące, lotne substancje chemiczne wydzielane przez organizmy. Są podstawą komunikacji zapachowej. Osobniki tego samego gatunku komunikują się za pomocą feromonów w celu wymiany informacji. Te środki chemiczne, wytwarzane w okresie młodości, odpowiadają za łączenie się par w okresie godowym. Ludzie również wytwarzają feromony; odpowiednie dla naszego gatunku. Feromony zwiększają atrakcyjność u blisko 75 proc. stosujących je osób – wynika z Pierwszego Ogólnopolskiego Badania Skuteczności Feromonów. Również najnowsze badania nad feromonami ludzkimi udowadniają nie tylko fakt istnienia tych związków, ale również ich istotny wpływ na organizm człowieka. Naukowcy z Uniwersytetu w Liverpoolu przedstawili wyniki swoich najnowszych badań. Udowodnili w nich, że androstadienon, przypuszczalny ludzki feromon obecny w pocie mężczyzn, zwiększa atrakcyjność panów w oczach kobiet.
Te badania potwierdzają zatem, że feromony działają. Z tej wiedzy postanowili skorzystać Amerykanie i wpadli na pomysł zorganizowania tzw. pheromone party. O co dokładnie chodzi? Na imprezę należy przynieść białą koszulkę, w której spaliśmy przez ostatnie trzy noce (w ciągu dnia trzeba przechowywać ją w… lodówce). Ważne, aby w tym czasie koszulki nie prać ani nie perfumować. W myśl regulaminu podkoszulek trzeba przynieść w zasuwanej torebce i oddać ją organizatorom, którzy następnie oznaczają pakunek numerem. Uczestnicy imprezy wąchają ubrania – kobiety zapoznają się z zawartością niebieskich toreb, mężczyźni natomiast przebierają w różowych pakunkach.
Jeśli jakiś zapach przypadnie uczestnikowi imprezy do gustu, fotograf robi im zdjęcie z wybraną torbą. Zdjęcia wyświetlane są potem na projektorze i każdy może zobaczyć, komu jego zapach się spodobał. Jeśli osoba, która polubiła twój zapach, wpadnie w oko również tobie, to świetna okazja, aby się ze sobą poznać i porozmawiać. Wstęp na pheromone party kosztuje 30 dolarów. Organizatorzy uczestnikom swoich imprez dają garść podpowiedzi – na kilka dni przed pheromone party należy wystrzegać się czosnku, przypraw czy cebuli. Proszą również, aby zrezygnować ze stosowania perfumowanych kosmetyków. I żeby do czasu imprezy… nie golić pach.
Organizatorzy feromonowych imprez zapoznawczych, zaczerpnęli inspirację z królestwa zwierząt, w którym pary często dobierają się na podstawie zapachu. Ich zdaniem naturalna selekcja powinna sprawdzić się również u ludzi. Feromony płciowe pewnego gatunku ćmy samiec wyczuwa już w promieniu trzech kilometrów. Oprócz feromonów płciowych zwierzęta wydzielają również feromony społeczne, oznaczające terytorium, wyrażające strach, odstraszające, obronne oraz alarmowe. Feromony u zwierząt działają w bardzo niskich stężeniach i muszą dotrzeć do odpowiednich receptorów, aby zostały odebrane. Zarówno u zwierząt, jak i u ludzi istnieje tzw. narząd przylemieszowy, który jest odpowiedzialny za odbieranie feromonów.
„Kiedy usłyszałam o idei pheromone party, zaintrygowało mnie to. Wybrałam się więc na taką imprezę. Zajęłam się rozmową z przyjaciółmi, więc dopiero po jakimś czasie dostrzegłam te wszystkie torebki z koszulkami na stołach oraz dwudziesto-, trzydziesto- i czterdziestoletnich mężczyzn wciskających swoje nosy do tych pakunków. Postanowiłam spróbować i zawstydziłam się, gdy dotarło do mnie, że sięgnęłam po worek różowy, należący do kobiety, którego zapach mi się spodobał” – opowiada Amerykanka Anna David, autorka książek poświęconych związkom. „Gdy wychodziłam, spostrzegał wiele osób żywo ze sobą rozmawiających. I mimo że nikt nie przykuł mojej uwagi, muszę przyznać, że impreza okazała się wielkim sukcesem. Nie dlatego, że wąchanie czyjejś koszulki może sprawić, że zapragniesz umówić się z kimś na randkę. Ale dlatego, że takie spotkania wprawiają nas w dobry nastrój i pomagają przełamać lody na początku znajomości” – dodaje Anna David.
Pheromone parties jeszcze nie dotarły do naszego kraju, chociaż Polki doskonale wiedzą, jak ważny w komunikacji międzyludzkiej (zwłaszcza damsko-męskiej) jest zapach. Brytyjski dziennik „Daily Mail” donosi, że mężczyźni zainfekowani rzeżączką (chorobą weneryczną) – nieleczoną i rozwijającą się w organizmie albo też leczoną w przeszłości, ale nadal aktywną – specyficznie pachną. Badanie przeprowadzili rosyjscy uczeni z Instytutu Cytologii i Genetyki. Polegało ono na pobraniu próbek potu od 34 mężczyzn w wieku 17-25 lat: 13 z nich miało rzeżączkę, pięciu przezwyciężyło tę chorobę, a 16 było zdrowych. Następnie do eksperymentu zostały zaproszone studentki, które wąchały próbki i oceniały zapach. Panie najgorzej oceniły woń potu mężczyzn chorych. Natomiast próbki pobrane od mężczyzn zdrowych oraz tych, którzy przeszli przez rzeżączkę, miały według kobiet mniej nieprzyjemny zapach.
Czy można zakochać się w samym zapachu? Internautki twierdzą, że tak. „Według mnie to możliwe. Był nawet taki chłopak, którego zapach doprowadzał mnie do stanu euforii, chociaż sam zainteresowany nie bardzo przypadł mi do gustu przez swój charakter. Rozwiązałam ten problem następująco: kupiłam sobie męskie perfumy podobne zapachem i skrapiam nimi poduszkę, aby dobrze mi się spało” – wyznaje 21-latka. Udowodniono naukowo, że kobiety mają lepszy węch od mężczyzn i używają nosa do znalezienia idealnego partnera. Procesy chemiczne zachodzące w mózgu pod wpływem zapachu i procesy związane z uczuciami są ze sobą ściśle powiązane. Nos – a właściwie zmysł powonienia – komunikuje się bezpośrednio z naszym sercem, choć niektórzy twierdzą, że pierwszeństwo ma żołądek.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Czy istnieje idealny zapach?
Poznaj kilka niepowtarzalnych aromatów.