Szpitale psychiatryczne zawsze owiane były aurą tajemnicy. Osobom, które nigdy nie miały styczności z takimi placówkami do głowy przychodzą więc różne dziwactwa. Wyobrażamy sobie, że dokonywane są tam nieludzkie eksperymenty, a obłąkani biegają po korytarzach z krzykiem na ustach.
Co jednak w rzeczywistości dzieje się za drzwiami „szpitali dla obłąkanych”? Jak wygląda życie człowieka, który znalazł się w takim miejscu? Na te pytanie postanowił ostatnio odpowiedzieć serwis niewiarygodne.pl. Oto, co udało się ustalić…
Chociaż wszyscy wokół zapewniają nas, że oddziały psychiatryczne wcale nie różnią się tak bardzo od innych oddziałów szpitalnych, to jednak takie twierdzenie nieco mija się z prawdą. W miejscach, gdzie przebywają chorzy psychicznie szczególny nacisk położony jest na bezpieczeństwo pacjentów. Można więc zapomnieć tutaj o jakiejkolwiek prywatności. Tabletki połyka się przy pielęgniarce. Szczególne środki bezpieczeństwa stosuje się wobec anorektyczek - codzienne ważenie i kąpiel przy otwartych drzwiach to juz norma – relacjonuje niewiarygodne.pl.
Pacjenci mogą również zapomnieć o posiadaniu w swojej kosmetyczce takich akcesoriów jak chociażby maszynka do golenia, nożyczki czy pilniczek.
Ludzie chorzy psychicznie nie panują nad swoim zachowaniem. W przypływie furii potrafią więc zaatakować pielęgniarkę czy lekarza. Bywa również, że dochodzi do bójek między pacjentami. Co ciekawe, w takich sytuacjach nie zawiadamia się policji. Wszelkie akty agresji szpital rozwiązuje samodzielnie, za zamkniętymi drzwiami.
W dawnych czasach popularną praktyką było tworzenie w sąsiedztwie szpitali prywatnych cmentarzy przeznaczonych dla zmarłych pacjentów. I chociaż wydaje się, że jest to rozwiązanie bardzo praktyczne, to jednak na pewno nie służył poprawie zdrowia psychicznego. Jak bowiem wyjść z depresji, gdy za oknem cały czas widzi się miejsce pochówku zmarłych?
Pobyt w szpitalu psychiatrycznym kojarzy nam się również z kontrowersyjnymi zabiegami leczniczymi, przede wszystkim ze stosowaną kiedyś, a dziś już całkowicie zakazaną - lobotomią, czyli metodą polegającą na wbijaniu ostrego szpikulca przez oczodół i obracanie nim w mózgu. Jak podaje niewiarygodne.pl - takie postępowanie miało podobno umożliwić pozbycie się wszelkich natręctw i halucynacji. W większości przypadków jednak kończyło się po prostu śmiercią pacjenta.
Współcześnie lobotomię uważa się za największą pomyłkę w dziejach psychiatrii. Podobnie zresztą jak fakt przyznania Nagrody Nobla twórcy tego drastycznego zabiegu.
Kolejną szokującą metodą stosowaną przez psychiatrów są elektrowstrząsy. I chociaż przez pewien czas zabiegi wykorzystujące prąd elektryczny były całkowicie zakazane, to jednak współcześnie znów wraca się do tych rozwiązań. Na szczęście, w dzisiejszych czasach wszystko odbywa się w bardziej humanitarny sposób. Pacjenci dostają znieczulenie oraz specjalny środek powodujący wiotczenie mięśni.
Wątpliwa opinia szpitali psychiatrycznych bierze się również stąd, że wiele z nich posiada bardzo niechlubną historię. Można tutaj wspomnieć chociażby o pewnej rosyjskiej placówce dla obłąkanych, gdzie przez lata dokonywano sterylizacji chorych psychicznie kobiet. Lekarze chcieli w ten sposób zatrzymać rozpowszechnianie się w społeczeństwie wadliwych genów. Dzisiaj na szczęście takie zabiegi są już kategorycznie zakazane, a wszystkich chorych traktuje się z szacunkiem i należną każdemu człowiekowi godnością.
Źródło: niewiarygodne.pl
Opracowała Michalina Żebrowska
Zobacz także:
JUST DO IT, I`m Lovin` it, No to FRUGO, czyli najpopularniejsze hasła reklamowe świata
Te slogany przeszły go historii polskiej i światowej reklamy.
EROTYCZNE REKLAMY: Czy naga kobieta naprawdę może sprzedać wszystko?!
Nawet nawóz do buraków? Śmieszne czy żałosne?