Nasze wspomnienie jedzeniowe z przedszkola? Niesmaczna zupa mleczna podawana z kajzerką z dżemem, szarawa zupa nalewana z wielkiego gara i parówka z ziemniakami. Włos się jeży na głowie, ale to było dawno temu i wydawać by się mogło, że dzisiaj dzieci raczy się bardziej wyszukanym menu. Niestety nie!
Jak donosi serwis gazeta.pl, w naszym kraju więźniowie otrzymują dużo wartościowsze posiłki niż dzieci w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Dieta najmłodszych uboga jest bowiem w witaminy, żelazo i wapń, których nie brakuje w daniach serwowanych przez zakłady karne.
- Więźniowie mają lepiej. W więzieniach obowiązują konkretne normy mówiące o kaloryczności i jakości posiłków. Dla dzieci takich nie ma - tłumaczy Jan Orgelbrand z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Państwowa Inspekcja Sanitarna ujawniła kilka dni temu wyniki badań prowadzonych w latach 2007-2010, które pokazują jednoznacznie, że w połowie kontrolowanych szkół, przedszkoli i żłobków wartość energetyczna posiłków była znacznie niższa od zalecanych ilości. Winą za to sanepid obarcza szkolne kucharki, które przygotowują obiady jedynie na podstawie własnej intuicji – nie znając prawidłowych norm kaloryczności i jakości jedzenia w zbiorowym żywieniu dzieci i młodzieży.
Sprawą zainteresował się już rzecznik praw dziecka, a rząd planuje wprowadzenie edukacji żywieniowej wśród dzieci, kucharek, rodziców oraz dyrektorów szkół.
A Wasze dzieci co dostają na obiad w przedszkolu?
Maja Zielińska
Zobacz także:
Idealna żona, matka i pracownica? DEPRESJA murowana!
Dążąc do bycia idealną w każdej dziedzinie, rujnują swoje życie.
WYDAŁO SIĘ: Co piąta z nas nie zmienia codziennie majtek! (FUJ)
Higiena intymna niektórych pań pozostawia wiele do życzenia