Zastanawialiście się kiedyś od czego wywodzi się Wasze nazwisko? Skąd wzięły się konkretne nazwy i określenia?
Ostatnio nad pochodzeniem różnych nazwisk debatowali również językoznawcy z całej Polski. Podczas konferencji, która odbyła się w Gorzowie Wielkopolskim, naukowcy próbowali odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego w Polsce nikt nie nosi nazwiska pochodzącego od słowa "pies"?
Jak się okazuje, przyczyn tego zjawiska należy poszukiwać już w epoce średniowiecza. Stamtąd bowiem wywodzi się fatalna opinia o czworonogach. W dawnych czasach słowo pies wartościowane było bardzo negatywnie. I tak na przykład rzeczownik "psota", pochodzący od słowa pies, oznaczał rozpustę. Znany był również zwrot: łgać jak pies. Co więcej, w staropolszczyźnie, jeśli ktoś kogoś oczernił, musiał wejść pod ławę i odszczekiwać. Jedynym pozytywnym określeniem psa może być wierność, która i tak często przeradza się w służalczość.
Zupełnie inaczej natomiast przedstawia się sytuacja ze słowem "kot". W naszej kulturze obraz tego zwierzęcia zawsze waloryzowany był bardzo pozytywnie. Kota charakteryzują przecież takie cechy, jak zręczność, spryt, wdzięk i niezależność.
Jednak, jak dowiedli językoznawcy, nazwisko Kot, choć występuje często, nie jest wcale najpopularniejszym odzwierzęcym określeniem. Jeszcze bardziej powszechne są bowiem takie nazwiska, jak Zając, Lis, Wilk, Baran. Na pierwszym miejscy znajduje się natomiast Dudek. Nazwisko to nosi ponad 50 tysięcy Polaków!
Karina Hefner
Zobacz także:
Okazuje się, że istnieje jedna suknia, która dobrze wygląda na wszystkich 6 typach sylwetki!
Nowy pomysł PO: Roczny urlop dla wszystkich wyczerpanych zawodowo! Co Wy na to?
W zamian mielibyśmy później przechodzić na emeryturę.