Według nowych przepisów, nad którymi pracuje zespół powołany przez minister zdrowia, Ewę Kopacz, „cesarka" będzie wykonywana tylko w przypadku zalecenia przez lekarza, a nie na życzenie kobiety. W rozmowie z „Dziennikiem" pani minister powiedziała:
„Cesarskie cięcia mają się odbywać tylko wtedy, kiedy będą ku temu wskazania medyczne. Te zabiegi nie są obojętne dla zdrowia kobiety".
Mniej subtelnie wypowiedział się wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Tomasz Niemiec:
"Kobieta to nie jest walizka, którą można sobie dowolnie otwierać i zamykać".
Tylko w zeszłym roku, w Polsce dokonano od 8 do 12 tysięcy zabiegów „cesarskiego cięcia", ograniczenie porodów za pomocą cięcia zaleca Światowa Organizacja zdrowia.
Wynikiem nadużywania „cesarski" są kłopoty zdrowotne Victorii Beckham, o których pisaliśmy w artykule: „Victoria nie może mieć więcej dzieci".