Anand, miasto w północno-zachodnich Indiach, znają bezdzietne małżeństwa z całego świata. Tam znajduje się klinika, w której mogą wynająć kobietę, aby urodziła im dziecko. Jeden dzidziuś kosztuje 22 tys. dolarów (67 tys. zł), bliźnięta są o 25% droższe.
Infertility Clinic (klinika niepłodności) istnieje od kilku lat. Prowadzi ją ginekolog dr Nayna Patel (47 l.) oraz jej mąż Hitesh Patel (53 l.). On zawiera umowy, ona produkuje dzieci. To znaczy wszczepia zapłodnione w probówce jajeczko w macicę indyjskiej matki zastępczej. Kobieta nosi je w swoim łonie przez dziewięć miesięcy i po porodzie oddaje biologicznym rodzicom. Dostaje za to 7,5 tys. dolarów (około 23 tys. zł). W Indiach to olbrzymia suma.
Aisza (27 l.) kupiła za to niewielki domek, motorower oraz opłaciła operację nerek swojego męża. Gdy oddawała noworodka Japończykom, płakała. Mimo to, chce jeszcze raz wynająć swój brzuch. Będzie miała pieniądze na studia dla własnych synów.
Większość klientów kliniki to Amerykanie, bo w USA matka zastępcza kosztuje 150 tys. dolarów.
Na Fakt.pl przeczytaj również: Zmarła najgrubsza kobieta na świecie
Przepisują antykoncepcję 11-latkom!
Antykoncepcja stała się już tak popularna, że sięgają po nią coraz młodsze nastolatki
To alternatywa dla młodych mam, które mają mało pokarmu albo z jakichś powodów nie chcą karmić piersią… Czy podobny pomysł sprawdzi się w Polsce?