Urodziła córkę i ruszyła „czarna seria”. „Na sali porodowej słychać było tylko mój płacz”

Od tamtej chwili rozpoczęła się długa walka o życie Milenki, która trwa do dziś.
Urodziła córkę i ruszyła „czarna seria”. „Na sali porodowej słychać było tylko mój płacz”
Fot. Pexels
18.03.2025

Historia Milenki opowiedziana na łamach Medonetu rozpoczyna się w grudniu 2021 r., od wyjątkowego listu do Świętego Mikołaja napisanej przez Kubusia, 9-letniego brata dziewczynki. Nieoczekiwanie jego prośba o siostrzyczkę została wysłuchana. Radość rodziny szybko przerodziła się jednak w dramat, gdy podczas badań prenatalnych usłyszano niepokojącą diagnozę: wada serca u nienarodzonego dziecka. Od tamtej chwili rozpoczęła się długa walka o życie Milenki, która trwa do dziś.

Zobacz także: Czy zostałabyś w nieszczęśliwym związku ze względu na dobro dziecka? (Sonda)

Wada serca u nienarodzonego dziecka

Milenka przyszła na świat 16 września 2022 r. przez cesarskie cięcie. Słowa lekarzy wskazywały, że nie była to niespodzianka - obraz serca dziewczynki budził ich wątpliwości już wcześniej. Córka pani Eweliny i jej męża urodziła się z jednostronnym rozwojem serca, tzw. zespołem hipoplazji lewej komory (HLHS). Jak wyjaśnia Klinika Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, HLHS to jedna z najbardziej złożonych wad serca: lewa część serca nie jest w stanie pompować krwi bogatej w tlen do całego organizmu.

Pierwsze chwile życia Milenki upłynęły w cieniu intensywnej opieki medycznej. - Kiedy lekarz wyjął córkę z mojego brzucha, przekazał ją innym medykom w takim pośpiechu, że nie zdążyłam jej nawet zobaczyć - wspomina pani Ewelina. Najtrudniejsze przyszło jednak później. - Gdy pozwolono nam obejrzeć Milenkę, nie wierzyłam własnym oczom. Jej ciałko było opuchnięte tak bardzo, że przez pierwsze dwa tygodnie nie mogła otworzyć oczek.

Czarne piątki i dramatyczne operacje

Poród, przypadający w piątek, był preludium do serii kluczowych wydarzeń, które - jak zauważyli rodzice - także miały miejsce w piątki. Już 30 września dziewczynka przeszła pierwszą operację na sercu. Po niej Milenka wyglądała zupełnie inaczej: zniknęła opuchlizna, a ciężar ciała dziewczynki spadł o ponad kilogram.

Jednak kolejne piątki przynosiły dramatyczne momenty. Najbardziej pamiętny z nich miał miejsce 28 października, gdy nagle odkryto, że proteza w sercu dziewczynki wysunęła się, tworząc krwiaka. Lekarze, z wyrazami strachu na twarzach, poprosili rodziców o pożegnanie się z córką. - Pielęgniarki wezwały księdza, aby udzielić ostatniego błogosławieństwa. To był najcięższy moment w naszym życiu - wspomina mama dziewczynki. Operacja, trwająca niemal do północy, zakończyła się jednak sukcesem. Rodzina usłyszała od lekarza wzruszające słowa: Udało się! Wasza córka żyje!

Zdrowotne powikłania i nadzieje na lepsze dni

Po drugiej operacji Milenka zmagała się z uszkodzeniem krtani, problemami z żyłami i trudnościami w oddychaniu. Jednak te komplikacje nie były najgorszym wyzwaniem. Przełomowym momentem dla rodziny był 2 grudnia, gdy po tygodniach spędzonych w szpitalu udało się Milenkę zabrać do domu. Chłopiec, który rok wcześniej prosił Świętego Mikołaja o siostrzyczkę, właśnie w grudniu pierwszy raz ją zobaczył.

Pobyt w domu przyniósł poprawę stanu dziewczynki, co zadziwiło lekarzy podczas kontroli. - Nie spodziewali się, że nasze dziecko, które opuściło szpital w stanie średnim, teraz waży kilka kilogramów więcej, jest radosne i niemal samodzielnie siedzi - relacjonują rodzice. Niestety, wkrótce po tych pozytywnych wieściach dostali nowy cios.

W styczniu dowiedzieli się, że tętnice Milenki są wciąż zbyt wąskie, a stan dziewczynki może drastycznie się pogorszyć, jeśli nie przejdzie kolejnej operacji. W Polsce lekarze zaproponowali jedynie zabieg przedłużający życie o rok, podkreślając, że dziewczynkę czekałaby seria kolejnych operacji. Jedyną realną szansą jest kosztowna operacja w USA, w Stanford Medicine Children’s Health, gdzie specjaliści mogliby naprawić tętnice w sposób trwały.

Walka o życie i nadzieję

Koszty operacji są jednak astronomiczne - cena wynosi 6,5 mln złotych. Rodzina Milenki, z pomocą Fundacji Siepomaga i Fundacji Mam Serce, rozpoczęła zbiórkę na ten cel. Czasu na zebranie środków jest niewiele. Lekarze w USA oczekują dziewczynki już we wrześniu. Jak podkreśla pani Ewelina, nadszarpnięte zdrowie córki nie zniesie kolejnych lat operacji na polskich oddziałach.

- Milenka jest naszym cudem, naszym walecznym dzieckiem. Zrobimy wszystko, aby mogła bawić się z rówieśnikami i cieszyć się normalnym życiem wśród bliskich - mówi z determinacją mama dziewczynki.

Jak pomóc?

Osoby, które chcą wspierać dziewczynkę i jej rodzinę, mają możliwość wzięcia udziału w zbiórce środków lub przekazania darowizny. Każda złotówka przybliża Milenkę do operacji, która może uratować jej życie.

Tę historię znajdziesz na łamach Medonetu.

Gwiazdy z zespołem Tourette’a: Billie Eilish, David Beckham i inni
Gwiazdy z zespołem Tourette’a: Billie Eilish, David Beckham i inni - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie