Poród – zdaniem jednych najpiękniejsze uczucie na świecie. Zdaniem drugich – najgorsze. Nikt, kto nie doświadczył tego na własnej skórze, nie jest w stanie nawet sobie wyobrazić, z jakim natężeniem cierpienia się to wiąże.
Niektóre kobiety mają to szczęście, że wydawanie malucha na świat przebiega u nich książkowo. Po kilku godzinach tulą dziecko w ramionach i stopniowo dochodzą do siebie. Niestety w przypadku 17-letniej Amy Beck akcja porodowa trwała aż… 20 dni. Jak to możliwe?
Zobacz także: Dzień po porodzie przekłuła córce uszy. Oburzeni internauci: „To ją bolało!”
Pochodząca z Wielkiej Brytanii Amy Beck zaczęła odczuwać silne skurcze brzucha już w drugim trymestrze ciąży. Przestraszona sytuacją po kilku dniach postanowiła zgłosić się na kontrolę do szpitala. Tam pielęgniarki uznały jednak, że nie dzieje się nic niepokojącego i odesłały ją do domu. Przez kolejne dwa tygodnie skurcze jednak nie ustawały. Po 15 dniach wykończona 17-latka ponownie zgłosiła się po pomoc.
- Lekarze szybko zorientowali się, że dziewczyna rodzi, ale zachodziła obawa, że tak długi poród mógł doprowadzić do zakażenia organizmu. Na szczęście dziecko Amy przyszło na świat zdrowe. Dziś młoda mama czuje się bardzo dobrze, a maluchowi nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Lekarze dalej nie mogą zrozumieć, dlaczego przez 3 tygodnie nikt nie rozpoznał, co tak naprawdę działo się z ciałem 17-letniej ciężarnej – czytamy na serwisie dziendobry.tvn.pl.
Portal podaje również, że prawdopodobnie jest to najdłuższy naturalny poród na świecie. Najkrótszy trwał z kolei zaledwie 2 minuty. - Kobietą, która powiła dziecko tak szybko była Australijka Mary Gorgens – informuje portal.
A Wy ile czasu spędziłyście na porodówce?