Po co przedszkolakowi komórka?

Telefony komórkowe opanowały świat i trudno wyobrazić sobie bez nich życie. Tylko czy tak naprawdę, telefon potrzebny jest maluchowi?
Po co przedszkolakowi komórka?
17.01.2010

Według badań  przeprowadzonych przez psychologów z Uniwersytetu Wrocławskiego, blisko 30 proc. osób deklaruje, że komórka jest częścią ich samych. W świecie dorosłych telefon komórkowy to norma, jak klucze do drzwi czy dokumenty. A co z maluchami?

– Mamo, kup mi komórkę! – te słowa padają z ust coraz młodszych dzieciaków. Jeszcze kilkanaście lat temu komórki były zarezerwowane praktycznie dla zamożnych ludzi. Teraz trudno znaleźć gimnazjalistę czy nawet ucznia szkoły podstawowej, który nie bawi się, gra czy kontaktuje się ze swoimi kolegami bądź koleżankami przez telefon. Mało tego, po telefony komórkowe zaczęły sięgać również przedszkolaki. Rodzice masowo kupują swoim dorastającym pociechom komórki. 

Tak zrobiła 27-letnia Ewelina spod Radomia, która swojemu teraz siedmioletniemu brzdącowi, Hubertowi, kupiła telefon, kiedy szedł do zerówki. Jak argumentuje swoją decyzję? – Kiedy Huberta mieliśmy na co dzień pod ręką, wiedzieliśmy, co się z nim dzieje i z kim przebywa. Teraz jednak nasz maluch zaczyna dorastać. Przebywa wśród równolatków, zaczyna mieć zadania do wypełnienia i obowiązki. Dzięki komórce jesteśmy z nim w kontakcie i wiemy, co się z nim dzieje. Choć z drugiej strony nie chcemy, żeby się od niej uzależnił – mówi Ewelina. Jej argumenty wydają się logiczne i oczywiste. Tym bardziej, że przedszkolaków, którym rodzice kupują telefony, przybywa jak grzybów po deszczu. 

Potwierdza to Nina Kowalewska, przedszkolanka z Radomia, wcześniej pracująca także w Warszawie. Opowiada, że gdy zaczynała pracę kilka lat temu, komórkę miała jedna, może dwie pociechy w grupie. – Teraz już mnie nie dziwi widok brzdąca z telefonem. Jest to nawet mądre, gdy dziecko musi zostać dłużej niż inne i bardzo tęskni wtedy za rodzicami. Ci zadzwonią, porozmawiają z nim i maluch się uspokaja, bo wie, że zaraz spotka się z mamą albo tatą – mówi Nina Kowalewska.

Ale podaje również przykład dzieci, które wprost nie potrafią oderwać się od swoich komórek. – Mam w każdej grupie co najmniej jedno takie dziecko, które nie umie bawić się z innymi, nie chce wykonywać poleceń i jest nieposłuszne. I nie są to żadne dzieci z ADHD, bo nie wykazują żadnej nadpobudliwości. Po prostu grają w gry zainstalowane w komórkach, albo słuchają muzyki z aparatu i bardzo przeszkadzają. Najgorzej, gdy rozpraszają uwagę również innych maluchów, które się do niego przyłączają. Przyznam, że wtedy zabraniam dzieciom przynosić telefony na zajęcia – opowiada przedszkolanka. 

Jak więc właściwie jest z telefonami komórkowymi? Są potrzebne czy raczej zbędne w przypadku małych dzieci? Jeśli chodzi o kontakt z rodzicami, którzy np. są bardzo zapracowani i często nie widzą własnego dziecka przez kilka godzin, w takim wypadku warto pomyśleć o kupieniu maluszkowi komórki. Ale byłoby optymalnie, gdyby na czas jego przebywania w przedszkolu oddawał swój cenny skarb wychowawczyni. – Rodzice nie będą dzwonić do swojego synka albo córeczki, gdy ich pociecha będzie na zajęciach, gdzie ma świetnie zorganizowany czas i fachową opiekę. Ale istnieje ryzyko, że dziecko cały czas będzie wydzwaniać do ukochanej mamusi lub tatusia – tłumaczy dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog rodzinny. 

Dlatego jeśli uważasz, że kupno komórki dla twojego małego dziecka jest konieczne, zadbaj o to, żeby telefon w jego przypadku służył wyłącznie do komunikacji – twojej z nim. Warto wcześniej przeprowadzić rozmowę np. z opiekunką lub przedszkolanką i poprosić ją, żeby zwracała uwagę na to, czy twoje dziecko nie ma telefonu cały czas przy sobie i czy jego uwaga nie jest skupiona wyłącznie na tym małym urządzeniu. Jeśli musisz, kup dziecku komórkę na kartę.

Abonament jest jak studnia bez dna, zwłaszcza dla małego człowieka, który nie wie, czym są rachunki i nie zna wartości pieniądza. Zadbaj również o to, żeby jego konto nie było puste, ale jednocześnie nie zostawiaj mu telefonu, z którego będzie mógł korzystać do woli, czyli z pełnym kontem. 10-20 zł w zupełności mu wystarczy. 

Byłoby jednak optymalnie, gdybyś  wstrzymała się parę lat z kupieniem komórki swojemu brzdącowi. Zwłaszcza, że ze swoim maluchem możesz się skontaktować, dzwoniąc np. bezpośrednio do przedszkola. Przecież praktycznie nigdy nie ma takiej sytuacji, żeby twoje maleństwo było pozostawione bez opieki. Zawsze zatem możesz zadzwonić do osoby, z którą akurat przebywa – wychowawczyni, babci, dziadka, opiekunki. Oni wszyscy także dysponują komórkami, więc telefon w ręku dziecka nie jest niezbędny.

A poza tym pomyśl, co mogłoby się stać, gdyby twoje dziecko wyjęło telefon np. w miejscu publicznym – parku czy na jakiejś osiedlowej ławce. Jest wielce prawdopodobne, że takiemu brzdącowi jak twój syn czy córka, ktoś szybko ukradnie jego ukochaną nowoczesną zabawkę. A poza tym komórka przede wszystkim służy komunikacji – a z kim może komunikować się maluszek, który jeszcze nie potrafi dobrze mówić i nie zna nawet alfabetu?  

Dr Anna Chotecka podsumowuje: – Komórka w rękach przedszkolaka tak naprawdę jest zbędna. To tylko jeden dodatkowy gadżet, który prędzej czy później brzdącowi się znudzi. Ciśnie go w kąt, bez względu na to, czy kosztował złotówkę, czy 500 złotych. Dla dzieci jest to po prostu fajna nowoczesna zabawka z różnymi funkcjami. A poza tym nie zapominajmy, że w wieku dorastania dziecko musi przebywać z rówieśnikami, bawić się, ale także mieć swoje obowiązki i wypełniać powierzone mu zadania. Być może niektóre metody wychowania malucha są przestarzałe, ale cóż, jednocześnie są one najbardziej skuteczne. 

Dlatego, jeśli przymierzasz się do kupienia swojemu maluchowi telefonu komórkowego, zastanów się, po co właściwie to robisz? Dla mody? Bo inne dzieci je mają? Bo tak robią wszyscy? Gdy o tym pomyślisz, pewnie okaże się, że komórka nie będzie twojemu brzdącowi w ogóle potrzebna

Ewa Podsiadły 

Zobacz także: 

Czy elektronika zabija? 

Poznaj mity i fakty dotyczące korzystania ze sprzętu elektronicznego

Ile kosztuje wychowanie dziecka? 

Statystyczny Polak wydaje na pociechę przeciętnie 650 zł. Ale to kropka w morzu faktycznych potrzeb. 

Polecane wideo

Komentarze (125)
Ocena: 5 / 5
Marta (Ocena: 5) 02.12.2017 22:13
Jeśli dziecko jest już uzależnione, od przebywania w internecie, to powinniśmy pokazać naszemu małemu, zupełnie inne sposoby, na spędzanie wolnego czasu. Jeśli Twoje dziecko jest uzależnione od telefonu koniecznie przeczytaj artykuł http://wyjatkowedzieci.pl/dziecko-i-uzaleznienie-od-telefonu/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.04.2012 16:26
Sprzedając Samsunga Galaxy (nietrafiony prezent urodzinowy) zdecydowałem się na serwis www.skuptelefonow.pl , który zdecydowanie mi to ułatwił. Odbyła się transakcja bez wychodzenia z domu, dzień po wysłaniu kurierem telefonu otrzymałem zapłatę wg cennika znajdującego się na stronie. Zdecydowanie łatwiej i szybciej poszła sprzedaż niż na portalu aukcyjnym.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.01.2010 21:29
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.01.2010 14:30
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.01.2010 22:13
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie