Bóle menstruacyjne są określane w medycynie również jako algomenorrhoea lub dysmenorrhoea. Szacuje się, że ten problem dotyczy ok. 75 proc. młodych kobiet i 25-50 proc. kobiet dorosłych. Dla co piątej z nich ból jest wręcz nie do zniesienia i uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Zobacz również: Grupa mężczyzn stworzyła „okresowe rękawiczki”. Ten „innowacyjny” produkt tylko pogłębia tabu wokół miesiączki
Niestety ten problem wciąż jest bagatelizowany. Od kobiet i dziewcząt, które zmagają się z bólem tak silnym, że niejednokrotnie przyprawia je o mdłości wymaga się, aby mimo wszystko stawiały się do pracy lub do szkoły. Często słyszą, że “okres to nie choroba”, albo że “nie powinny się nad sobą rozczulać”. Czasami zarzuca im się, że tylko symulują niedyspozycję.
Ostatnio w takiej sytuacji znalazła się 13-letnia Izzy z Wielkiej Brytanii. Bóle menstruacyjne nastolatki były tak silne, że nie była w stanie pojawić się na lekcjach, o czym szkołę poinformował jej ojciec. Spotkał się z zaskakującą reakcją ze strony dyrekcji.
Thanks @ladbible for supporting this campaign! #DAISEE #periodpain https://t.co/htUqiuTvEE pic.twitter.com/aYvDV6qrEN
— Marcus Alleyne (@marcus_alleyne) October 6, 2021
Marcus Alleyne po raz pierwszy dowiedział się o tym, przez co przechodzi jego córka dwa tygodnie temu. W rozmowie z mediami powiedział, że dziewczyna nie była w stanie nawet zasnąć z powodu bólu miesiączkowego.
W związku z tym Marcus i jego żona uznali, że nie powinni posłać Izzy do szkoły. Mężczyzna skontaktował się z placówką i poinformował o nieobecności córki. Odpowiedź jaką usłyszał bardzo go oburzyła.
Szkoła spytała, czy to z powodu bólów miesiączkowych, co potwierdziłem. Usłyszałem, że obecność nie zostanie usprawiedliwiona. Odnieśliśmy wrażenie, że gdyby chodziło o jakąkolwiek inną chorobę albo ból, zostałoby to właściwie odnotowane, a nie potraktowane jako nieusprawiedliwiona nieobecność
- mówił Marcus Alleyne w wywiadzie ze Sky News.
Mężczyzna stwierdził, że nie pozostawi tak tej sytuacji. Stworzył petycję na stronie change.com, w której postuluje uznanie bólów menstruacyjnych za uzasadniony powód nieobecności w szkole. Do jego apelu przyłączyło się już ponad 48 tys. internautów.
Jestem przekonany, że każda osoba, która miesiączkuje potwierdzi, że zdarzyło jej się cierpieć z powodu dysmenorrhoei. Tak, istnieje medyczna nazwa dla “bólu miesiączkowego”. Ta terminologia odzwierciedla fakt, że to globalnie rozpoznane schorzenie, które zwalcza się na różne sposoby, od leków sprzedawanych bez recepty i termoforu, aż do rozwiązań chirurgicznych.
Niewyrażanie zgody na nieobecność z powodu dysmenorrhoei (uznając ją za nieusprawiedliwioną) okazuje wyraźne różnice w traktowaniu. Nieusprawiedliwiona nieobecność z powodu problemu medycznego, który dotyczy tylko kobiet i osób menstruujących jest oczywistym dowodem na to zjawisko.
Z tego powodu mam poważne zastrzeżenia co do ignorowania tego problemu, wpływu kierownictwa szkół, zdominowanego przez cis-mężczyzn, oraz zwykłego lekceważenia fizycznego, emocjonalnego i akademickiego samopoczucia uczniów. (...) Zdumiewa mnie, że takie archaiczne podejście wciąż jest żywe, a także wpływa na praktyki stosowane w 2021 roku, tym samym stwarzając bezpośrednie ryzyko dla młodych kobiet, uczniów transpłciowych i niebinarnych oraz każdego ucznia przez to, że nie może podejmować własnych wyborów w związku ze swoją menstruacją.
(...) Od zarania ludzkości miesiączkuje jej 50 procent. To nie tylko całkowicie naturalne zjawisko, ale także jest ono kluczowe dla przetrwania ludzkiej rasy – to fakt. Faktem jest również, że przez stulecia ten powtarzający się cykl przez wielu jest postrzegany jako słabość - głównie przez mężczyzn. To przełożyło się na dziesięciolecia nierówności kobiet oraz osób, które niekoniecznie identyfikują się jako kobiety, ale mimo to regularnie cierpią. Wciąż jesteśmy świadkami tego zjawiska, a objawia się ono jako podejście do nieobecności w szkole. Ileż to młodych kobiet, uczniów transpłciowych i niebinarnych zostaje pominiętych w systemie edukacji poprzez umniejszanie ich doświadczeń oraz jednostronną decyzję o tym, że ich dyskomfort nie ma znaczenia
- czytamy w petycji Marcusa Alleyena, który podpisał się jako “dumny ojciec silnych, odważnych i inteligentnych młodych córek”.
Akcja zapoczątkowana przez mężczyznę obiegła światowe media, a on sam kontynuuje udzielanie wywiadów, w których tłumaczy, co zainspirowało go do zapoczątkowania tej inicjatywy oraz co chciałby dzięki niej osiągnąć.
Musimy dokonać istotnych zmian, nie tylko w ramach instytucji odpowiedzialnych za wychowywanie młodych kobiet i przyszłych liderek. Musimy też zmienić prehistoryczny sposób myślenia osób, które tworzą prawo i podejmują decyzje. Myślę, że niektórzy czują się zachęceni faktem, że to ojciec wstawia się za młodymi kobietami. Wydaje mi się, że to dlatego, iż jest nam to wpajane - że to tylko “kobiecy problem”. To nieprawda. To problem społeczny
- mówił Marcus Alleyen w rozmowie z ITV.
Co sądzicie o takiej petycji oraz decyzji szkoły, która nie chciała usprawiedliwić nieobecności z powodu bólu menstruacyjnego?
Zobacz również: Czterodniowy tydzień pracy i urlop menstruacyjny. Polska firma wprowadza przełomowe zmiany