Dzień Łapania za Pupę przypada na 14 lipca i został spopularyzowany za pośrednictwem social mediów. To święto wydaje się bardzo kontrowersyjne z kilku powodów.
Po pierwsze, jak właściwie obchodzić taki dzień? Zrobić "niespodziankę" stałemu partnerowi, aby podgrzać temperaturę w związku, a jeśli nie jesteśmy w żadnej relacji... złapać za tyłek zupełnie obcą osobę na ulicy lub w pracy? Dzisiaj to prosta droga do otrzymania pozwu o molestowanie seksualne.
Zobacz również: Masz dosyć wulgarnych, ulicznych zaczepek? Ekspertka podpowiada, jak reagować na krępujący „catcalling”
Dla niektórych Dzień Łapania za Tyłek to tylko niewinny żart, ale właśnie godząc się na pozornie nieszkodliwe działania i przekonania utrwalamy krzywdzącą kulturę gwałtu w społeczeństwie.
fot. wikipedia.org
Takie „święta” nie są w porządku. Normalizują zachowania, które są elementem kultury gwałtu. Łapanie kogoś za tyłek bez zgody tej osoby to molestowanie seksualne. Molestowanie seksualne to przestępstwo. To tak jakbyśmy nagle zaczęli obchodzić dni „kradzieży” czy „nękania”
- pisze na Instagramie aktywistka Martyna Kaczmarek.
To nie jest tylko kartka z kalendarza, ale społeczne normalizowanie zachowania, które przekracza nasze osobiste granice.
Chcę Ci powiedzieć, że masz prawo stawiać wyraźne i zdecydowane granice. Twoje ciało jest Twoje i tylko Twoje. Nie musisz przymykać oka na dotykanie Twojego uda przez szefa czy rękę obcej osoby na Twoim ramieniu
- podsumowuje.
Jakie jest Wasze zdanie?