Nowa Zelandia wprowadza płatny urlop po poronieniu. Dla kobiet, a także dla ich partnerów

Dzięki temu nie będą musiały brać chorobowego, bo „żałoba nie jest chorobą, jest stratą”.
Nowa Zelandia wprowadza płatny urlop po poronieniu. Dla kobiet, a także dla ich partnerów
Fot. iStock
26.03.2021

Poronienie wciąż jest uznawane za temat tabu. Kobiety, które doświadczyły tego traumatycznego doświadczenia rzadko o nim mówią. Jest to dla nich zbyt bolesne, boją się też bycia ocenianymi i często noszą w sobie poczucie winy. Z doświadczeniem poronienia wiąże się więc duża samotność - wiele kobiet przeżywa żałobę w milczeniu i w osamotnieniu, nie mogąc liczyć na jakiekolwiek wsparcie. 

Zobacz również: „Nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki”. Drastyczny raport o opiece nad Polkami, które poroniły

Tymczasem poronienie jest bardzo powszechnym doświadczeniem dla wielu kobiet. Jednak w związku z tabuizacją tego przeżycia duża grupa kobiet nie mówi o utracie dziecka i próbuje kontynuować codzienne życie i obowiązki, np. chodzenie do pracy. Część decyduje się wziąć parę dni wolnego bez podawania prawdziwej przyczyny, jaka się za tym kryje. 

Od teraz kobiety, które zmagają się z traumą i żałobą po poronieniu będą miały zapewnione wsparcie – przynajmniej w Nowej Zelandii. Ten kraj jako drugi na świecie właśnie wprowadził płatny urlop dla kobiet i ich partnerów, którzy stracili dziecko przez poronienie albo gdy dziecko urodziło się martwe. 

Nowa Zelandia wprowadza płatny urlop po poronieniu  

Nowe prawo zostało przegłosowane w nowozelandzkim parlamencie jednogłośnie. Tzw. zasiłek żałobny (bereavement allowance) będzie przysługiwał wszystkim kobietom oraz ich partnerom (lub partnerkom), którzy stracili dziecko w wyniku poronienia, a także w sytuacji gdy dziecko przyszło na świat martwe. Pracodawca będzie musiał zapewnić im 3-dniowy, płatny urlop. 

Przegłosowanie tej ustawy po raz kolejny pokazuje, że Nowa Zelandia przoduje w kwestii progresywnego i empatycznego ustawodawstwa, stając się dopiero drugim krajem na świecie, który będzie zapewniać urlop po poronieniu i narodzinach martwego dziecka 

- komentowała posłanka Ginny Andersen, pomysłodawczyni projektu. 

Ta ustawa da kobietom i ich partnerom czas, aby pogodzić się ze stratą, bez konieczności brania urlopu chorobowego z pracy. Żałoba nie jest chorobą, jest stratą. A poradzenie sobie ze stratą wymaga czasu 

- dodała Andersen. 

Nowe regulacje zakładają, że taki urlop przysługuje matkom, ich partnerom lub partnerkom, a także rodzicom, którzy planują dziecko poprzez adopcję albo skorzystanie z usług surogatki. Prawo do urlopu w związku ze stratą dziecka będzie przysługiwać na każdym etapie ciąży. Wcześniej w Nowej Zelandii było to możliwe tylko w sytuacji, gdy do poronienia doszło w 20. tygodniu ciąży albo później oraz w przypadku gdy dziecko urodziło się martwe.  

Podobny urlop funkcjonuje także w Indiach, gdzie kobietom, które poroniły przysługuje 6 tygodni zwolnienia. Podczas ostatniego czytania ustawy w nowozelandzkim parlamencie jego pomysłodawczyni wyraziła nadzieję, że inne kraje wprowadzą w życie podobną legislację. 

Mogę tylko mieć nadzieję na to, że mimo iż jesteśmy jednym z pierwszych, to nie będziemy ostatnim krajem, który wprowadza prawo do sprawiedliwego systemu urlopowego opartego na empatii, i który rozumie, jaki ból i żałoba wiążą się z poronieniem i urodzeniem martwego dziecka.  

Zobacz również: Nowa Zelandia też walczy z ubóstwem menstruacyjnym. Zapewni darmowe podpaski i tampony

Polecane wideo

„Zaczęłam siwieć w wieku 12 lat…” - zdjęcia kobiet, które nie farbują włosów i wyglądają genialnie!
„Zaczęłam siwieć w wieku 12 lat…” - zdjęcia kobiet, które nie farbują włosów i wyglądają genialnie! - zdjęcie 1
Komentarze (1)
Ocena: 5 / 5
Ismena (Ocena: 5) 28.03.2021 18:05
Nowa Zelandia to chyba jakiś raj na ziemi. Myślą postępowo, wygrali z koronawirusem. A u nas? Najgorzej w Europie. Od kilku miesięcy przekładam tylko wizytę w Grand Lubicz w Ustce, bo cały czas tylko pogłębiają obostrzenia.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie