Becikowe to jednorazowy zasiłek za urodzenie dziecka. Do tej pory niezależnie od tego, ile pociech przyszło na świat w danej rodzinie, było takie samo i wynosiło tysiąc złotych. Uboższe rodziny mogły liczyć na dodatkowy tysiąc w ramach ustawy o świadczeniach. Maksymalnie - becikowe wraz z zasiłkiem - mogło więc wynosić dwa tysiące złotych.
Być może już niebawem sytuacja ulegnie zmianie i każde kolejne dziecko będzie oznaczało dla rodziców większą kwotę. Ministerstwo informuje, że właśnie prowadzone są rozmowy i trwają wyliczenia, o jakich sumach można by w ogóle mówić.
Jak przypomina Gazeta.pl, to nie pierwsza próba ulepszania becikowego przez polityków. Od 1 listopada, by je dostać, trzeba przedstawić zaświadczenie, że kobieta była pod opieką lekarza co najmniej od 10. tygodnia ciąży. Rząd twierdzi, że to wyraz troski o zdrowie matek i dzieci. Gminy skarżą się jednak, że lekarze nie radzą sobie z prawidłowym wypełnianiem zaświadczeń, a niektóre kobiety nie dostaną becikowego, bo za późno zorientowały się, że są w ciąży.
Odnosimy wrażenie, że rząd próbuje zrobić z najbiedniejszych rodzin (dla których obietnica tysiąca czy dwóch to naprawdę ogromna pomoc) reproduktorów, którzy podniosą słabe statystyki urodzin. Obecnie Polska zajmuje pod tym względem przedostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Przeciętna Polka rodzi 1,3 dziecka, co oznacza, że najpopularniejszym modelem rodziny jest 2 + 1. Jak tak dalej pójdzie, za 25 lat będzie nas zaledwie 36 mln. Czy rządowi uda się „dokupić” dzieci?
Natasza Lasky
Zobacz także:
Od 1 listopada, jeśli chcesz dostać becikowe, musisz mieć zaświadczenie specjalne o ciąży.
Rodzi się coraz mniej dziewczynek!
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu statystyki regularnie odnotowywały spadek liczby urodzeń chłopców, jednak dzisiaj sytuacja zaczyna się zmieniać. Z najnowszego raportu GUS wynika, że wśród dzieci i młodzieży w wieku 0-17 lat dominują osoby płci męskiej i stanowią one aż 51,4% wszystkich urodzeń. W efekcie, na 100 chłopców przypada tylko 95 dziewczynek.