Parę dni temu informowaliśmy o wyjątkowo bulwersującej sprawie, o której pisały chyba wszystkie polskie media. Chodzi o skandaliczny wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, zgodnie z którym 26-letni mężczyzna dostał zaledwie rok więzienia w zawieszeniu za gwałt na swojej 14-letniej kuzynce. Sąd zdecydował o nadzwyczajnym złagodzeniu kary, ponieważ dziewczynka “nie krzyczała”.
Zobacz również: To nie był gwałt, bo 14-latka „nie krzyczała”. Szokujące uzasadnienie wrocławskiego sądu
Wyrok wrocławskiego sądu był szeroko komentowany w mediach. Głos w sprawie zabrała również aktywistka Maja Staśko, która na co dzień wspiera ofiary gwałtów i towarzyszy im m.in. podczas rozpraw sądowych, walcząc o ich godność i sprawiedliwość. Staśko zamieściła na swoim Instagramie obszerny wpis, w którym wyjaśniła, dlaczego zarówno wyrok jak i argumentacja sądu są absolutnie nie do przyjęcia.
14-latka nie krzyczała, tylko wyrywała się i szarpała, gdy 26-letni mężczyzna ją gwałcił. Dla wrocławskiego sądu to oznacza, że gwałtu nie było. Gwałciciel dostał rok w zawieszeniu. Jeśli przez rok będzie się dobrze zachowywał, nigdy nie poniesie żadnych konsekwencji swoich czynów.
Pod artykułami na ten temat pojawiają się obrzydliwe komentarze: „Dobrze wiedziała, po co wchodzi wujkowi do łóżka”, „14-latka pcha się do łóżka, a potem oskarża biednego chłopaka o gwałt”, „Wystarczy iść do galerii handlowej i zobaczyć, co one wyrabiają”. A poseł sejmowy postanowił zachęcić innych oprawców do gwałcenia i skrytykował to następująco: „Jeśli nie krzyczy, to widać tego chce”.
Nie. Jeśli nie krzyczy, może być właśnie sparaliżowana pod wpływem traumy. Może właśnie przeżywać piekło i nie móc się ruszyć. To powszechne reakcje neurofizjologiczne organizmu w momencie krzywdy, która nie mieści nam się w głowie.
Mnóstwo osób w momencie gwałtu zamiera. Część doświadcza dysocjacji – odłączenia umysłu od ciała. Jakby to dotyczyło kogoś innego. Część wypiera to doświadczenie na lata, zaprzecza, że to przemoc. Część nie wiedziała, że ten koszmar, który przeżyła, był gwałtem. Myślała, że to jej wina – bo nie krzyczała albo weszła do łóżka gwałciciela. A za jego konsekwencje – PTSD, zaburzenia jedzenia, depresję – obwinia siebie. Bo jakiś idiota zasiadający w sejmie opowiada, że zawsze się trochę gwałci, a inni posłowie przez 30 lat budowy nowego systemu nie wpadli na to, że przydałoby się uczyć dzieci w szkołach o tym, czym jest przemoc seksualna.
Hania, Ania i Marta nie krzyczały, gdy gwałcili je mężowie – w pokoju obok spały dzieci. Katarzyna nie krzyczała, gdy gwałcił ją przyjaciel – kiedy się wyrywała, on mówił, że jego to podnieca. Emilia nie krzyczała, gdy gwałcił ją współlokator – zamroziło ją, odcięło, nie pamięta wiele, poza tym i tak nikogo nie było w pobliżu, żeby mógł usłyszeć. Martyna nie krzyczała, gdy gwałcił ją chłopak – nie wiedziała, że może krzyczeć.
Mnóstwo osób w momencie gwałtu też nie krzyczało. Wysłuchajcie ich wreszcie zamiast wspierać argumenty gwałcicieli.
Jednocześnie Maja Staśko zapoczątkowała na Instagramie akcję #TeżNieKrzyczałam. Pod tym hashtagiem natychmiast zaczęły pojawiać się wpisy innych kobiet, które doświadczyły gwałtu lub przemocy na tle seksualnym. I – podobnie jak 14-latka czy kobiety, o których Staśko wspomniała w swoim wpisie – w momencie napaści też nie krzyczały. Bo, jak same piszą w swoich postach, “nie były w stanie”, bo “nikogo nie było dookoła”.
A co jeżeli powiem, że nie zawsze krzyczymy? że to nie jest jedyny objaw naszej krzywdy? co jeżeli powiem, że czasami zamieramy w bezruchu, głos utyka nam w gardle i błagamy w myślach o koniec tego piekła?
Niektórzy dławią się łzami, krzyczą, wyrywają się, biją na oślep, ale niektórzy po prostu leżą. leżą i nie potrafią pojąć co się właściwie dzieje, są odrealnieni
- piszą na Instagramie kobiety, które do dziś zmagają się z traumą po gwałcie czy molestowaniu.
Chyba trudno o lepszy argument za tym, aby polska Policja, lekarze przeprowadzający obdukcję, prokuratorzy i sędziowie wreszcie zaczęli słuchać kobiet, zamiast bagatelizować ich słowa - a także ich wymowne milczenie.
Zobacz również: Nowa definicja gwałtu w Danii. Podstawą ma być brak zgody na stosunek