Dyskusja na temat legalności aborcji w Polsce nie ustaje od dobrych kilku lat. Co jakiś czas dowiadujemy się o planach jeszcze większego zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, mimo że nasz kraj ma jedne z najbardziej konserwatywnych przepisów w tym temacie w całej Europie. W Polsce aborcja jest legalna jedynie w trzech przypadkach.
Zobacz również: Jak wygląda dostępność do aborcji w Polsce? „Nasze państwo stosuje przemoc instytucjonalną”
Zgodnie z ustawą z roku 1993 przerwanie ciąży w Polsce jest możliwe tylko:
O drugi wymieniony wyżej zapis w naszym kraju od lat toczą się zażarte dyskusje oraz wojny światopoglądowe. Część społeczeństwa opowiada się za zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej i wykreślenia z niej środkowego podpunktu. Takie są założenia m.in. projektu obywatelskiego “Zatrzymaj aborcję”, którego inicjatorką jest działaczka społeczna Kaja Godek. Tymczasem większość polskiego społeczeństwa opowiada się za aborcją na żądanie do 12. tygodnia. Z wyników sondażu IPSOS dla portalu OKO.press w marcu 2019 roku wynika, że takiego zdania jest 53 proc. Polaków, w tym 57 proc. kobiet.
Teraz istnieje duże ryzyko, że zapis mówiący o przesłankach embriologicznych rzeczywiście zniknie z ustawy antyaborcyjnej. Trybunał Konstytucyjny niebawem sprawdzi, czy ten podpunkt jest zgodny z obowiązującą konstytucją.
Kaczyński dał zielone światło: za 34 dni Trybunał zdelegalizuje aborcję. PiS idzie na wojnę z kobietami #aborcja #PiS #czarnyprotest #OKOpresshttps://t.co/euLqGxpFsp pic.twitter.com/LK8pRAikEQ
— OKO.press (@oko_press) September 18, 2020
Portal OKO.press donosi, że Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą sprawą już 22 października 2020 roku. Organ zbada legalność zapisu na wniosek 119 posłów i posłanek PiS, Konfederacji oraz Kukiz’15. Pierwotnie wniosek został złożony już w październiku 2017 roku, jednak przeleżał w zamrażarce aż do końca poprzedniej, ósmej kadencji Sejmu. Jeśli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, aborcja w Polsce będzie legalna tylko w przypadkach, gdy zagrożone jest życie czy zdrowie kobiety oraz w przypadku gwałtu. Tymczasem do właśnie aborcja z przyczyn embriopatologicznych stanowi prawie 98 proc. wszystkich legalnych zabiegów przerywania ciąży w naszym kraju. W swoim najnowszym raporcie informowała o tym Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
W roku 2019 w polskich szpitalach wykonano 1100 zabiegów przerwania ciąży. Aż 1074 z nich przeprowadzono z przyczyn embriopatologicznych, czyli w związku ze stwierdzeniem ciężkich i nieodwracalnych wad płodu.
Różnorakie wady genetyczne pozostają główną przyczyną aborcji (67 proc.) z przesłanki embriopatologicznej. Pozostałe przypadki (33 proc.) dotyczą wad somatycznych jednego układu lub wielu. 25 proc. aborcji wykonano z powodu zespołu Downa bez rozpoznania współistniejących wad somatycznych
- czytamy w raporcie Federy.
Usunięcie z ustawy zapisu o przesłankach embriopatologicznej to, jak zauważa OKO.press, de facto koniec legalnej aborcji w Polsce. Jak wynika z raportu Federy prawdziwa liczba zabiegów przerywania ciąży w naszym kraju jest o wiele wyższa niż podają oficjalne statystyki, a aborcja jest doświadczeniem co trzeciej Polki. Jeśli wniosek posłów prawicy zostanie rozpatrzony pozytywnie te liczby staną się jeszcze większe.
Zobacz również: Odmowa prawa do aborcji to tortura. Komitet ONZ nie pozostawia na Polsce suchej nitki