Depresja poporodowa to temat, o którym w naszym społeczeństwie mówi się coraz częściej i głośniej, chociaż wymaga to wielkiej odwagi. Zwłaszcza w czasach, gdy reklamy i media społecznościowe próbują nam wmówić, że ciąża i macierzyństwo, zwłaszcza w pierwszych tygodniach i miesiącach to jedna wielka sielanka. W rzeczywistości bywa jednak zupełnie inaczej, a na depresję poporodową cierpi od 5 do nawet 25 proc. kobiet, które zostają matkami.
Zobacz również: „Macierzyństwo okazało się dla mnie koszmarem. Chcę porzucić rodzinę i żyć jak dawniej”
Ostatnie tygodnie były dla nas wszystkich bardzo trudnym czasem – wszystko z powodu pandemii koronawirusa. Jednak kobiety ciężarne oraz młode matki wyjątkowo ucierpiały w związku z tą sytuacją. Podczas badań lekarskich nie mogli towarzyszyć im partnerzy, na pewien czas zawieszono też porody rodzinne, co oznaczało, że tysiące kobiet musiały rodzić zupełnie same, bez wsparcia męża czy partnera.
Niestety sytuacja wielu młodych mam wcale nie poprawiła się po tym, jak ich dzieci wreszcie przyszły na świat. Okazuje się, że podczas pandemii koronawirusa liczba przypadków depresji poporodowej zwiększyła się aż trzykrotnie.
— The Independent (@Independent) June 21, 2020
Tak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z University of Alberta w Kanadzie. Punktem wyjściowym do badań kanadyjskich ekspertów był odsetek Kanadyjek, które zgłaszały objawy depresji poporodowej przed pandemią - wynosił on 15 proc. Po wybuchu epidemii koronawirusa odsetek ten zwiększył się do 41 proc. Zwiększyła się też liczba kobiet, które zmagają się z uczuciem lęku i niepokoju – z 29 proc. przed pandemią do aż 72 proc. po jej wybuchu.
Badanie kanadyjskich uczonych objęło 900 kobiet, z których 520 były w ciąży, a 380 urodziło dziecko w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Każdej ankietowanej zadano pytania na temat objawów depresji oraz poczucia niepokoju odczuwanego przed i w trakcie pandemii.
Izolacja społeczna i fizyczna, które są niezwykle potrzebne do ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa, odbijają się na zdrowiu fizycznym i psychicznym wielu z nas. Wiemy, że depresja i lęk podczas ciąży i okresu poporodowego mogą mieć niekorzystny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne matki oraz dziecka, i mogą utrzymywać się przez lata
- komentowała wyniki badań dr Margie Davenport, ich współautorka. Ekspertka dodała, że skutki depresji u matki mogą obejmować przedwczesne porody, zmniejszoną więź między matką a dzieckiem oraz opóźnienia w rozwoju u niemowląt.
Fot. iStock
Z kolei Annie Belasco, szefowa organizacji charytatywnej PANDAS Foundation, udzielającej wsparcia kobietom cierpiącym na depresję poporodową oraz innym osobom zmagającym się z zaburzeniami psychicznymi dodała, że chociaż sam koronawirus ani tzw. lockdown nie wywołują depresji poporodowej, okoliczności związane z pandemią, w tym zwiększony stres mogą zdecydowanie przyczynić się do jej wystąpienia.
Zaburzona rutyna dnia codziennego oraz lęk związany z sytuacją polityczną i ekonomiczną mogą przyczynić się do odczuwania większego niepokoju i stresu oraz pogłębić depresję i pogorszyć nastrój.
Doświadczyłyście obniżonego nastroju albo depresji w związku z pandemią koronawirusa i urodzeniem dziecka podczas tzw. lockdownu?
Zobacz również: „Jest zaniedbana, bo jest leniwa”? Niekoniecznie. Kobiety dziękują trenerce za ten dobitny wpis