Dyskusje na tematy obyczajowe mają to do siebie, że niewiele z nich wynika. Każdy pozostaje na swoim stanowisku, a różnica zdań może jedynie popsuć relacje między rozmówcami. Zwłaszcza, gdy z powodu braku argumentów zaczynamy się wzajemnie obrażać. W Polsce kończy się tak niemal każda debata o aborcji.
Zobacz również: Wyznanie 17-latki poruszyło wszystkich. To dlatego zdecydowała się usunąć ciążę
Przerywanie ciąży przez niektórych nazywane jest morderstwem, a inni widzą w tym jedno z podstawowych praw kobiet. Trudno dojść do porozumienia, kiedy przemawia przez nas zupełnie inna wrażliwość. Ta wymiana zdań jest na to najlepszym dowodem. Przedstawiciel ruchu pro-life sięgnął po najmocniejsze środki.
I sromotnie przegrał - twierdzą komentatorzy.
Zapis rozmowy został upubliczniony przez zaatakowaną internautkę. Kobieta wypowiedziała się na Facebooku na temat legalnego przerywania ciąży, a wtedy w prywatnej wiadomości odezwał się do niej znajomy.
Jesteś morderczynią.
Słucham?
Jesteś adwokatem wszystkich morderców. Masz na rękach krew milionów nienarodzonych dzieci.
Ok, zignoruję to, że nazwałeś mnie mordercą, aby zadać ci pytanie. Co dalej z tym dzieckiem?
Nie rozumiem, jakie to ma znaczenie.
Co się z nim stanie? Jesteś przeciwnikiem aborcji, ale nie zastanawiasz się dlaczego kobieta lub para decydują się na przerwanie ciąży (wpadka, gwałt, bieda, brak warunków, przemoc domowa, bezrobocie, choroba, brak edukacji seksualnej). Co później? Kto utrzyma to dziecko? Kto zajmie się samotną matką, która nie ma gdzie i za co żyć? Albo małżeństwem, które już teraz ledwo sobie radzi? Kto zajmie się kolejnym dzieckiem z sierocińca? Kto mu pomoże, kiedy dorośnie? Ludzie spod znaku pro-life nie chcą nawet zapobiegać niechcianym ciążom. Jesteś przeciwko, ale nie przejmujesz się, co stanie się z płodem, o który tak walczysz.
Zobacz również: Naukowcy: Przeciwników aborcji można rozpoznać po wyglądzie. Są brzydsi
To sprawa rodziców.
Masz kompleks mesjasza. Twoja wrażliwość kończy w kobiecej macicy. Masz głęboko gdzieś, jakie będą dalsze losy tego dziecka, jeśli jednak się urodzi. Jak będzie wyglądało jego życie pod opieką ludzi, którzy go nie chcą. Nie udawaj, że chronisz dzieci, skoro nie robisz nic, by w realny sposób im pomóc. Nie udawaj, że interesuje cię cudze życie, jeśli cała twoja argumentacja ogranicza się do wmawiania kobietom, żeby „zacisnęły nogi”. To kosztuje znacznie mniej energii, niż faktyczna troska. Odejdź ode mnie raz na zawsze
- zakończyła krótką wymianę zdań.
„Naprawdę jesteś morderczynią. Zabiłaś go słowami”.
„Najgorsze jest to, że pewnie niczego nie zrozumiał”.
„Dla osób pro-life ochrona życia kończy się w momencie narodzin”.
„Często zadaję takie pytania i jeszcze nigdy nie otrzymałam od przeciwników aborcji sensownej odpowiedzi” - czytamy w komentarzach.
Zobacz również: Tak naprawdę wygląda aborcja. Usunęły ciążę, a teraz zdradzają szczegóły