Każde dziecko jest inne i ma swoją własną, niepowtarzalną osobowość. Ale rodzice, którzy wychowują wiele pociech przekonują, że wszystkie kochają tak samo i nie mają swoich ulubieńców. Czy na pewno? A może podświadomie, czy chcą tego czy nie, jedno z dzieci darzą większą sympatią niż pozostałe?
Zobacz również: REPORTAŻ: Nienawidzę swojego dziecka
Ostatnio pewna matka przyznała się na forum Mumsnet, że nie kocha swoich dzieci w równym stopniu. Kobieta wyznała, że nie potrafi stworzyć kochającej więzi ze swoim starszym synem mimo usilnych prób. Nie wie, co zrobić w takiej sytuacji.
Wstyd mi to przyznać, ale naprawdę mam ulubione dziecko. Mam dwóch synów. Starszy z nich (3-latek) był dla mnie wyzwaniem od dnia narodzin. Jest bardzo emocjonalny, zdeterminowany i przytłacza mnie. Mój mąż jest bardzo cierpliwy i w jego przypadku to on odwala większość roboty. Mają świetną więź.
Bardzo lubię mojego drugiego syna (ma 18-miesięcy). Czuję, że doskonale go rozumiem i potrafię się nim zająć w każdej sytuacji. Bardzo staram się ukryć moje uczucia. Dla przykładu zawsze zabieram starszego syna na zakupy tylko we dwoje i pozwalam mu buszować po sklepie. Organizuję mu wiele zabaw, ale czuję, jakbym próbowała wymusić więź, której nie da się zbudować.
Moja własna matka byłą bardzo niesprawiedliwa wobec mojej starszej siostry i naprawdę sądziłam, że ja taka nie będę. Czy któraś z was kiedykolwiek miała taki problem?
Fot. iStock
Okazało się, że matki zgromadzone na forum Mumsnet są podzielone w tym temacie. Duża grupa kobiet wyznała, że sama miała lub ma podobne problemy i że jest to naturalne, a autorka wątku nie powinna robić sobie z tego tytułu wyrzutów sumienia.
Kocham moich dwóch nastoletnich synów do szaleństwa. Są dobrzy, troskliwi, zabawni i lubię ich towarzystwo. Jednak młodszy syn zupełnie do nas nie pasuje i nie bardzo go lubię.
Mam podobnie. To ludzka natura. Nie kocham moich córek w inny sposób, ale preferuję jedną z nich w porównaniu z drugą. Uwielbiam z nią przebywać, podczas gdy druga córka zawsze była trochę inna.
To może zmienić się z czasem. Moje pierwsze dziecko było naprawdę wymarzone, mój urlop macierzyński był bajeczny, a macierzyństwo było dla mnie bardzo pozytywne. Drugie dziecko było bardzo krnąbrne, podczas gdy pierwsze pozostało urocze i pogodne. Gdybyś wtedy zadała mi takie pytanie powiedziałabym, że dziecko nr 1 jest moim faworytem. Teraz dziecko nr 2 jest niesamowite, zabawne, mądre i dobre, uwielbiam je. Kocham moje dzieci bezwarunkowo, ale to drugie jest naprawdę wyjątkowe. Więc moje uczucia naprawdę się zmieniły.
Ale równie duża część interneutek stwierdziła, że szczere wyznanie autorki wątku jest wstrząsające. Dodały też, że współczują jej dzieciom, a kobieta powinna jak najszybciej udać się do specjalisty, który pomógłby jej rozwiązać ten problem.
Mój Boże, ten wątek jest przerażający. Biedne dzieci.
Powiem tak: bez względu na to, jak bardzo starasz się to ukryć, twoje dziecko zda sobie z tego sprawę, gdy podrośnie. Ja miałam tak ze swoimi rodzicami i przez to czuję do nich ogromną urazę.
Powinnaś poszukać specjalistycznej pomocy. To będzie miało dobry wpływ na twoje dzieci.
A wy spotkałyście się kiedyś z podobną historią? Wierzycie w to, że rodzice kochają swoje dzieci po równo czy jest to niemożliwe?
Zobacz również: "Każde dziecko kocham po równo!" - oto największe kłamstwo rodziców