Ciąża całkowicie zmienia nasze życie. Pojawienie się na świecie potomstwa każe zastanowić się nad priorytetami. Dla dziecka jesteśmy w stanie poświęcić wszystko - własną wygodę, a nawet marzenia. Zazwyczaj szybko przyzwyczajamy się do nowej roli i przestajemy tęsknić za tym, co było. Największy problem może dotyczyć naszej cielesności.
Zobacz również: Chciała pochwalić się ciążą, ale jej fani zamarli. Chodzi o wielkość brzucha
Większość młodych mam nie potrafi do końca pogodzić się z widocznymi zmianami, zachodzącymi w ciele po porodzie. Czasami do tego stopnia, że zamykamy się w domu, bo wstyd uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Ona coś o tym wie. Shina Pierce z Nowej Zelandii przez długi czas czuła się jak potwór.
Największym kompleksem był jej brzuch, który po ciąży bliźniaczej nie przypominał tego z dawnych czasów.
Wyświetl ten post na Instagramie.
29-latka zawsze mogła się pochwalić bardzo zgrabną sylwetką. Nic więc dziwnego, że kiedy waga wskazała 90 kilogramów - poczuła się nieswojo. Zamiast jednak walczyć o powrót do dawnej formy, na 3 miesiące zamknęła się w domu. Silna depresja, w której rozczarowanie własnym ciałem także musiało odegrać rolę, całkowicie wyłączyła ją z normalnego życia.
To już na szczęście przeszłość. Młoda mama zaczęła wychodzić na długie spacery ze swoimi dziećmi, ćwiczyć w domu, a dziś uczestnicy też w zawodach bikini fitness. Udało jej się zrzucić 30 kg, ale brzuch wciąż pozostawia wiele do życzenia.
Jednak nie dla niej. Shina uważa ogromne rozstępy za inspirujące.
Zobacz również: Pokazała, co trojaczki zrobiły z jej brzuchem. Tak wygląda kilka lat po porodzie
Wyświetl ten post na Instagramie.
Nowozelandka uczciwie przyznaje, że wolałaby nie mieć blizn i obwisłej skóry. Zdaje sobie jednak sprawę, że te niedoskonałości nie wzięły się znikąd. Macierzyństwo jest dla niej znacznie większą wartością, niż idealne ciało.
Bardzo chciałam się tym podzielić. Każda kobieta w podobnej sytuacji powinna sobie wmawiać, że wygląda świetnie. Jakkolwiek naiwnie to nie brzmi - na końcu tego tunelu jest światełko. Dziś doceniam swój brzuch i towarzyszą mi same pozytywne emocje, kiedy na niego patrzę. Najgorsze, co można zrobić w tej sytuacji, to pielęgnować w sobie myślenie „nienawidzę go, chcę żeby zniknął”
- tłumaczy w rozmowie z „Mail Online”. Do tego samego chce przekonać obserwatorki jej konta na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zobacz również: Ciężarna pokazała, jak zmieniło się jej ciało w zaledwie 2 tygodnie. Trudno uwierzyć!