Czasami trudno konkretnie wytłumaczyć, dlaczego kogoś nie lubimy. Niektórzy ludzie działają nam na nerwy, choć nawet nie zdążyliśmy ich bliżej poznać. Okazuje się, że podobnie jest z imionami. Te mogą kojarzyć się wyjątkowo negatywnie. Do tego stopnia, że od razu przekreślamy ich właścicieli.
Zobacz również: Najbardziej kompromitujące imiona. W Polsce wszystkim źle się kojarzą
Uczestniczki dyskusji na forum.gazeta.pl zdradziły konkretne przykłady, twierdząc że nigdy nie nazwałyby w ten sposób własnego potomstwa. Ich niechęć jest wyjątkowo silna. Ale czy uzasadniona? Internautki przekonują, że danymi osobowymi można dziecko skrzywdzić. Zwłaszcza, gdy te brzmią pretensjonalnie, zbyt oryginalnie albo wywołują przykre wspomnienia.
Zapoznaj się z czarną listą stworzoną przez Polki. Czy dodasz coś od siebie?
Osobiście nie nadam swojemu dziecku imienia z top 10, czyli odpada Julia, Lena, Zuzanna, Antoni, Kacper, Filip, Jakub itd. Pretensjonalna jest dla mnie np Nikola / Nicola /Nikolina, Vanessa / Wanessa, Dżesika / Jessika, Kevin, Brajan - te też są dla mnie nie do nadania. Jest sporo imion, których nie nadam, bo po prostu mi się nie podobają np. Justyna, Patrycja, Katarzyna, Martyna, Marlena, Dagmara, Paweł, Janusz, Mateusz, Marek, Bożena i wiele, wiele innych.
Nie nadałabym imion miękkich, „rozmemłanych”, typu Julia, Amelia, Lena, Liliana, Leon, itd.
Ja z kolei nie zdecydowałabym się na imiona, które były bardzo często używane w moim pokoleniu lub jeszcze wcześniej. Z tego względu odpadają imiona, jak: Agnieszka, Katarzyna, Anna, Natalia, Aleksandra, Karolina (samo w sobie śliczne, ale ta popularność). Stały się zbyt przezroczyste, szczególnie Anna, którą nadawano często w każdym pokoleniu. W szkole połowa (jeśli nie ponad połowa) nauczycielek to były Anny. Wszędzie Anny... Zawsze się zastanawiałam, czy ludzie nie mieli za grosz wyobraźni przy wybieraniu imienia dla dziecka.
Ja nigdy nie nadałabym swojemu dziecku imion typu: Olivier, Maks, Nicola, ponieważ moim zdaniem są zbyt nowoczesne i przesadzone.
Zobacz również: Dla właścicieli tych imion 2019 rok będzie wyjątkowo szczęśliwy
Na pewno nie nazwałabym syna Kuba, bo tak się teraz nazywa co drugi chłopak w Polsce. Z tego samego powodu nie nazwałabym dziewczynki Natalia, Lena, Oliwia czy Julia.
Nie podobają mi się imiona typowo roślinne (Róża, Jagoda, Malina, Lilia, Lilianna itp.), chociaż wyjątkiem jest Rozalia.
Ja nie nadałbym dziecku germańskiego, niemieckiego, skandynawskiego imienia rodzaju: Henryk, Robert, Emma, Alicja, Irena, Hubert, Norbert, Oskar, Ryszard, Waldemar, Bruno, Edward, Albert, Gertruda, Malwina itp. W końcu przez wieki Germanie zwalczali słowiańskie narody.
Nie dałabym dziecku takich fragmentów imion jak: Iga, Lena, Kuba, Radek, Nina. Dodatkowo tak banalnych imion jak Maria czy Jan.
Czy rzeczywiście brzmią aż tak źle?
Zobacz również: 10 polskich imion, z których śmieją się obcokrajowcy. W ich języku mają bardzo dziwne znaczenie