Niektórzy nazywają to „obrzydzaniem macierzyństwa”. Według innych szczera rozmowa na temat ciąży i porodu powinna być czymś normalnym. Przyszła mama powinna dokładnie wiedzieć, co ją czeka. Chodzi zarówno o piękne chwile, jak i znacznie mniej przyjemne doświadczenia. Nie oznacza to, że wydanie na świat dziecka to krwawy horror. Ale też nie wieczna sielanka.
Zobacz również: Pokazała brzuch po urodzeniu trojaczków. Przygotuj się na wstrząsający widok
Internautki dyskutujące na łamach serwisu reddit.com zdradziły, co w czasie rozwiązania najbardziej je zaskoczyło, a przed czym nikt ich wcześniej nie ostrzegał. Ich zdaniem wokół tak niewygodnych kwestii panuje w społeczeństwie zmowa milczenia. W efekcie ciężarna trafia na porodówkę zupełnie nieprzygotowana.
Aby to zmienić, odważyły się podzielić swoimi traumatycznymi wspomnieniami. Nie po to, żeby straszyć, ale uświadomić.
Nie zdawałam sobie sprawy, że poród jest tak brudnym doświadczeniem. Kiedy odchodzą wody, obrzydliwy płyn jest wszędzie - w domu, samochodzie, szpitalnej poczekalni. Do tego krew i sikanie po własnych nogach
- wyznaje jedna z internautek.
Wszystko wygląda jak scena z makabrycznego horroru. Krew jest wszędzie - w łazience, na ubraniach, ręcznikach. Mój dom wyglądał jak po brutalnym morderstwie. Winne było przedwczesne odklejenie łożyska
- dodaje inna uczestniczka dyskusji.
Sam poród przebiegał od „to całkiem znośne” do „jednak tego nie wytrzymam, zabijcie mnie tu i teraz”. Wszystko zmieniło się w pół godziny. Ledwo przeżyłam ten ból, a oczekiwanie na znieczulenie strasznie się dłużyło. Później poszło jak z płatka. Moment wyciągania dziecka to najbardziej intensywne doznanie w życiu
- zwierza się młoda mama.
Przez cały czas cesarki miałam wrażenie, że lekarze i pielęgniarki przygotowują w moim podbrzuszu jakąś potrawę. Non stop tam grzebali i wkładali kolejne narzędzia. Wreszcie wyciągnęli moje dziecko
- nie brakuje też odważnych i wyjątkowo plastycznych porównań.
Zobacz również: Tak wygląda macierzyństwo. Młoda mama ujawniła brutalną prawdę
Kiedy kazano mi pierwszy raz stanąć na własnych nogach po cesarskim cięciu, aż zgięłam się w pół. Miałam wrażenie, że moje flaki wylecą zaraz przez świeżą ranę
- opisuje swój ból kolejna internautka.
Lekarz zapytał mnie, czy chcę zobaczyć łożysko. Nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać, więc podekscytowana krzyknęłam: oczywiście! Szybko tego pożałowałam. To najdziwniejsza i najbardziej obleśna rzecz, jaką w życiu widziałam
- czytamy w następnym komentarzu.
Moja mama myślała, że nic nie jem po porodzie, bo chcę szybko schudnąć po ciąży. Po 5 dniach stwierdziła, że mam na to sporo czasu i nie mogę się tak katować. Dziecko potrzebuje silnej i dobrze odżywionej mamy. Wtedy powiedziałam jej prawdę: Myślisz, że nie jem, bo chcę zrzucić kilogramy? Po prostu bardzo boję się wypróżnić
- ujawnia mama, która wyjątkowo długo dochodziła do siebie.
Rodziłam bez znieczulenia i wcale nie było tak źle. Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Kiedy syn pojawił się już na świecie, położnik włożył między moje nogi całą rękę, żeby mechanicznie usunąć łożysko. Dosłownie zobaczyłam gwiazdy
- czytamy w innym wyznaniu.
Czy powinny o tym głośno mówić? A może lepiej unikać traumatycznych wspomnień, by nie zniechęcać kobiet do macierzyństwa?
Zobacz również: Wyśmiewanie, szturchanie, wiązanie... Ujawniono przerażającą prawdę o polskich porodówkach