Wydaje się, że szacunek wobec ciężarnych kobiet powinien być czymś powszechnym. Nie dlatego, że te wymagają specjalnego traktowania i wszystko im się należy. Każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, z czym wiąże się stan błogosławiony. Okrągły brzuszek wygląda pięknie, ale oczekiwanie na dziecko to także wiele przykrych efektów ubocznych.
Zobacz również: Matka domaga się, by pasażerowie komunikacji publicznej USTĘPOWALI miejsca dzieciom
Coraz częściej dochodzi jednak do sytuacji, kiedy przyszłe mamy muszą się prosić o ustąpienie miejsca w komunikacji miejskiej czy przepuszczenie w kolejce do kasy. I to pomimo wyraźnych oznaczeń, które nie pozostawiają wątpliwości, że mają do tego prawo. Nie inaczej było tym razem.
Z tą różnicą, że bohaterka historii grzecznie poprosiła o miejsce siedzące, a pasażer płci męskiej w mniej grzeczny sposób odmówił.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Cóż, wreszcie do tego doszło. W 8. miesiącu ciąży usiadłam na dłoni i torbie mężczyzny, bo ten nie chciał usunąć bagażu z ostatniego wolnego miejsca siedzącego w autobusie. W tym momencie podróżujemy obok siebie bez słowa
- napisała na Twitterze australijska scenarzystka telewizyjna Brydie Lee-Kenned, która aktualnie mieszka w Londynie.
Z relacji ciężarnej wynika, że podróżowała zatłoczonym autobusem, ale nikt nie poczuł się zobowiązany, aby ustąpić jej miejsca. Kobieta wypatrzyła jeden teoretycznie wolny fotel, który w praktyce był zajęty przez bagaż siedzącego obok mężczyzny. Poprosiła o przesunięcie torby, aby móc bezpiecznie dojechać do celu. Ten odmówił.
Brydie była już bardzo zmęczona, więc nie zastanawiając się długo - usiadła na wszystkim, co znajdowało się na fotelu - torbę i trzymającą ją dłoń pasażera. Wpis na ten temat w krótkim czasie zdobył kilkanaście tysięcy polubień. Wiele internautek przy okazji postanowiło podzielić się swoimi historiami na temat podróżowania w ciąży.
Zobacz również: Młoda mama nie mogła wjechać do przymierzalni wózkiem. Obwiniła ekspedientkę
„W 7. miesiącu ciąży facet rzucił się na ostatnie wolne miejsce w autobusie, wiedząc że zmierzam w jego kierunku. Nazwałam go ch***. Wtedy zapytał: czy tak samo będziesz odzywała się do swojego dziecka? Odpowiedziałam: nie, ponieważ nie będzie takim ch***, jak ty”.
„Kiedy byłam w zaawansowanej ciąży zapytałam rozkraczonego pasażera, czy mógłby się ze mną podzielić miejscem. Wtedy rozszerzył nogi jeszcze bardziej i bezczelnie stwierdził, że nie. A zabrzmiało to jak: sorry, mój interes potrzebuje tej przestrzeni”.
„Facetowi, który nie chciał mi ustąpić miejsca w 8. miesiącu ciąży powiedziałam, że za chwilę urodzę na jego stopach. Dopiero wtedy wstał”.
„W 4. miesiącu ciąży poprosiłam grzecznie współpasażera o jego miejsce siedzące. Czułam się bardzo źle. Wtedy stwierdził: chciałyście równouprawnienia, to teraz stój. Zwymiotowałam centralnie na niego. Na jego gazetę. I na walizkę. Przerażenie w jego oczach było tego warte” - czytamy w komentarzach.
Zobacz również: Pasażerka wyrzucona z samolotu. Nie chciała siedzieć obok płaczącego dziecka