Najgorsze teksty „madek”, które pojawiły się na forach internetowych

„Madka” to słowotwór, który już niemal na dobre zadomowił się w słownictwie Polaków. Określenie odnosi się do matek. Zostało stworzone, żeby nie obrażać tych, które zachowują się... normalnie.

Trudne wyznanie Darii: „Wolę mieć kota niż dziecko”

Na forach internetowych powstały wątki dotyczące bezsensownych zachowań, wierzeń oraz wypowiedzi „madek”. Stworzono też memy i dowcipy. Zebrałyśmy je tutaj specjalnie dla was. Niektóre z tych tekstów są już kultowe. Czytając je, aż trudno uwierzyć, że takie kobiety naprawdę istnieją.

Rzecz jasna, naszym celem nie jest obrażanie matek, a już zwłaszcza tych normalnych. Przyjrzyjmy się tym wypowiedziom z przymrużeniem oka.

„Apeluję, żeby zrobić coś z psami, a najlepiej nie wozić ich MZK!!! Przecież dziś w tramwaju kobieta miała bydlaka psa wielkości małego konia, chyba owczarek jakiś i ten pies machał ogonem, a wiatr robił taki, że mi dziecko prawie przeziębił, no kto to widział. A inni patrzą i nic uwagi nie zwracają, a pies taki wiatr robił, że prawie mi wózek oknem wyleciał”.

„Poród to poród, a cesarka to zabieg. Nie można mówić, że kobieta urodziła dziecko jak miała cesarkę. Z niej dziecko wyjęte zostało. Ona go nie urodziła. Dziecko się urodziło tak czy inaczej, ale kobiety mające dzieci przez cesarkę nie mogą mówić, że urodziły dziecko. Były w ciąży, a nie rodziły. Co do fotografa to można zdjęcia robić jak wyciągają dziecko też. Czemu odmówił? Pewnie miał widzimisię takie”.

„Czy można zmienić imię dziecka? Ma 3 latka i śmieją się z niego w przedszkolu. Jak można dać inny powód, bo pani w urzędzie miasta powiedziała, że śmiech to za mało. Nie chciałam źle, ale chyba nie mam wyjścia i muszę zmienić na jakiegoś Jana czy Tymoteusza, bo nowoczesne imię w tym kraju przeszkadza”.

Pasażerka wyrzucona z samolotu. Nie chciała siedzieć obok płaczącego dziecka

„Dobry wieczór, macie to dodać. Hejted na głupie dziewuszysko, bo inaczej nie można nazwać. W McDonald's byłam z synkiem, a ta gówniara wzięła balona, który mój synek chciał. Mój synek mówił: mamo, mamo chcę balonika. Ona to słyszała i bezczelnie go wzięła. Powiedziałam jej: proszę mi to zwrócić, to dla mojego syna, on jest młodszy od ciebie, ty jesteś dorosła. Ona zaczęła się śmiać z koleżankami i poszły. Głupia dziewucha na około 17 lat, balona wzięła”.

„Witam. Pozdrawiam pana, który jechał relacją Berlin-Gdańsk ze mną dnia 24.07 i oburzającym głosem powiedział do mnie: może wziąć pani swoje dziecko, bo kopie moją nogę? Jak mi przykro, że pan był tak postawny 2 m wzrostu 150 kg wagi z pewnością, a moja 6-letnia córka omal mu nogi nie złamała. Zachęcam do kupowania pierwszej klasy, skoro pan się nie potrafi dostosować”.

„Ciemnozielona, rzadka kupka u 2,5 latka. Co może oznaczać taka kupka? Mały miał kiedyś skazę białkową, ale po pierwszym roku życia mu przeszła. Możliwe, żeby znów dostał uczulenia na mleko? A może to jeszcze coś innego? (...) W dodatku kupka ma słodki smak, boję się, że to coś poważnego”.

„Zdarzenie sprzed chwili. Dziecko, które nie ma jeszcze dwóch latek zjadło w Polo małego pomidorka. Została zwrócona nam uwaga, po czym wzięłam dwa pomidorki by za nie zapłacić. Bezczelna pracownica powiedziała, że jednego pomidora mają zabrać, bo co? Bo dziecko zjadło!!! Ludzie litości. Wstyd i nie powiem co jeszcze. Kobieto ciekawe czy twoje dziecko nigdy w żadnym sklepie drobnego nie zjadło”.

„Od stuleci wiadomo, że koty przegryzają krtań niemowlętom. Albo siadają śpiącemu dziecku na piersiach, żeby zadusić. To się nazywa zmaza nocna. Czy zmora, jakoś tak!”

„Hej, czy myślicie, że nie będą robili problemu w USC w Giżycku, jak synka bedę chciała nazwać Aszlej?”

„Sprzedam dwa soczki po 4. miesiącu, z jednego odlane zostało 30 ml. Niestety, ale synek nie lubi zimnych napojów do picia, toleruje tylko ciepłe”.

„Oddam nowy sandał – lewy, rozmiar 30. Może przyda się komuś, kogo dziecko złamało nogę albo ma tylko jedną (oby nie)”.

Kolejna najpiękniejsza dziewczynka na świecie? Poznajcie Mię Aflalo

„Ja z partnerem przelałam wosk i pomogło, mała była wystraszona (wyszła głowa psa), a później babcia przetarła skarpetką dziadka zdjętą z nogi. Wiem, dosyć dziwne, ale naprawdę pomogło. Jeśli chodzi o przelanie wosku, zapraszam na priv. Opiszę co i jak”.