Młoda mama nie mogła wjechać do przymierzalni wózkiem. Obwiniła ekspedientkę

32-letnia Ola z Krakowa opisała traumę, jaką przeżyła w sklepie odzieżowym.
Młoda mama nie mogła wjechać do przymierzalni wózkiem. Obwiniła ekspedientkę
Fot. Unsplash
25.08.2018

Na pierwszy rzut oka trudno wyobrazić sobie lepszy kraj do rodzenia dzieci, niż Polska. Tu wszyscy szanują kobiety ciężarne i matki, a państwo dba, aby nigdy niczego im nie zabrakło. Prawdziwe życie wygląda jednak nieco inaczej. Słynne 500 plus nie należy się wszystkim, a każda rodzicielka musi walczyć o swoje miejsce w szeregu. Nikt jej niczego nie ułatwi.

Zobacz również: Starszy pan przepuścił ciężarną w kolejce. Inni klienci zmieszali ją z błotem

W efekcie raz na jakiś czas wybucha afera w stylu „weszłam do pełnego tramwaju z wielkim brzuchem i nikt nie ustąpił mi miejsca”. Teoretycznie zachowanie pasażerów należy potępić, ale z drugiej strony - czy nie łatwiej byłoby poprosić któregoś z nich o pomoc, zamiast poświęcać resztki energii na opisanie tej sytuacji w Sieci? Tym razem młoda mama wybrała się do sklepu, a po powrocie do domu opisała ze szczegółami upokorzenia, jakich doznała.

Zrozpaczona Ola z Krakowa na łamach serwisu popularne.pl opisała swoją wizytę w popularnej sieciówce odzieżowej.

32-latka wybrała się tam ze swoim 1,5-rocznym synem Erykiem. Przy okazji jest też w 7. miesiącu ciąży. Cel był jeden: zdobyć szorty, w których mogłaby przetrwać kolejne bardzo gorące dni. Nie mogła jednak liczyć na pomoc męża, bo ten pracuje za granicą. Wierzyła, że zakupy z dzieckiem przebiegną szybko, łatwo i przyjemnie. Już teraz możemy zdradzić, że bardzo się pomyliła.

Ciężarna mama weszła do sklepu i od razu wypatrzyła pożądane spodenki. Udała się z nimi (a także dzieckiem i wielkim ciążowym brzuchem) do przymierzalni. To nie było jednak proste.

Niestety nie miałam takiej możliwości, aby zobaczyć czy rozmiar, który wybrałam na mnie pasuje, ponieważ nie mogłam wjechać wózkiem do żadnej kabiny, a nie miałam takiej możliwości, aby wziąć syna na ręce, a wózek z dokumentami i torbą zostawić poza przymierzalnią. Pomyślałam sobie, że może pomocy udzieli mi ekspedientka, którą mijałam przy wejściu do sklepu, dlatego tam też skierowałam swoje kroki

- czytamy na popularne.pl.

Zobacz również: Matka z wózkiem wyrzucona z autobusu przez kierowcę. Internauci stanęli w jego obronie

Szybko tego pożałowała, bo sprzedawczyni miała „naburmuszoną minę” i nie była chętna do pomocy. Kiedy Ola zapytała, gdzie znajdują się przymierzalnie dla matek, w odpowiedzi usłyszała: „No bez przesady. Przymierzalnie dla wszystkich są po lewej stronie na końcu”. Pozostała nieugięta. Chciała się mimo wszystko dowiedzieć, w jaki sposób ma przymierzyć spodnie, kiedy pcha przed sobą wózek z dzieckiem.

No, ale to nie mój problem. Mogła pani dziecko zostawić z kimś w domu, a nie ciągać je po sklepach. To raczej nie miejsce na rodzinne wycieczki z tak małymi dziećmi. Jeszcze z takim wielkim wózkiem. Trzeba było tatusia zabrać, jeśli w ogóle jakiś jest

- miała usłyszeć od ekspedientki.

Zakupy skończyły się chwilę później. 32-latka dała za wygraną - odwiesiła szorty i wyszła ze sklepu. Zrezygnowała też ze złożenia oficjalnej skargi na ekspedientkę, bo uznała, że to i tak niewiele zmieni. „Współczuję tylko jej najbliższym, że muszą obcować z kimś, kto nie ma w ogóle empatii” - podsumowała swoją wizytę w sieciówce.

Zobacz również: Opowieść Emilii: „Przeżyłam koszmar w samolocie. Niemowlę wrzeszczało całą drogę”

Polecane wideo

Nazwali ją najpiękniejszą mamą w Polsce. Kasia podbija Instagram
Nazwali ją najpiękniejszą mamą w Polsce. Kasia podbija Instagram - zdjęcie 1
Komentarze (30)
Ocena: 4.7 / 5
Olivier z nk (Ocena: 5) 02.11.2019 19:34
Na bank bachor chciał cos ukrasć
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.08.2018 10:31
W hm nie ma problemu aby wejść z wózkiem, ochroniarz często nawet pomaga, są ludzie i ludzie, wiadomo że nikt wózka nie zostawi na zewnątrz ani dziecka w aucie, a co do pani która musiała usuwać stół za każdym razem może po prostu trzeba było na stałe go odsunąć? Często przymierzalnie są zagracona, a sprzedawcami są dziewczyny po liceum czego od nich oczekiwac
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.08.2018 11:16
Moja siostra taka jest. Wózek w stylu retro za 2 tysiace złotych zamiast mniejszego, zwinnego wózka. Ja nawet nie cierpię jechać z nią do Biedronki bo wszędzie tłucze tym wózkiem.
odpowiedz
Matka architekt (Ocena: 4) 25.08.2018 18:08
Pani z artykulu troche roszczeniowa była...ale jako matka dwojki dzieci powiem ze jest to czasem problem z tymi przymierzalniami i malymi przejsciami między regalami. Z zawodu jestem architektem i projektując budynki/wnetrza uwzgledniam osoby na wozku i kobiety z dziecmi. Co do przymierzalni- uwazam ze wkazdym sklepie powinna byc jedna kabina wieksza!! Taka w ktorej matka z wozkiem sie zmiesci- wystarczającą rozmiarowo jest taka dla osob niepełnosprawnych na wozku!! I tyle!! Uwazam ze skoro nie ma w sklepie takiej kabiny to jest on dyskryminujący osoby niepełnosprawne i automatycznie matki z wozkami. Ze znanych sklepow ktore mają takie przymierzalnie to np h&m, tkmaxx i chyba decathlon. Pamietajcie - matki na macierzynskim to tez kobiety!!! Które chcą spedzac czas z dzieckiem nie tylko na przewijaniu pieluch i robieniu obiadkow! Im tez sie nalezy wyjscie na ciuchowe zakupy! Pozdr.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 25.08.2018 15:20
Pracowałam w sieciowce i za każdym razem, jak jakaś matka z wózkiem szła do przymierzalni do chciało mi się płakać. Żeby się tam dostala, musiałam przesunąć ciezki stół za każdym razem i nie dało się przetłumaczyć, że można zostawić wózek przed przymierzalnia. Nic mnie tak nie męczyło jak przesuwanie tego stołu w tę i z powrotem. Potem znów zostawiały wozek w korytarzu przymierzalni i blokowały przejście. Koszmar
odpowiedz

Polecane dla Ciebie