Znieczulica - to słowo jest w Polsce odmieniane przez wszystkie przypadki. Nie bez powodu. Jako społeczeństwo mamy skłonność do ignorowania potrzeb innych ludzi i udawania, że wielu rzeczy zwyczajnie nie widzimy. Dbamy o własną wygodę i cenimy święty spokój. Zazwyczaj nie ma to jednak zbyt wiele wspólnego z dobrymi manierami.
Zobacz również: Dziecko za przyzwoleniem opiekunki... załatwiło się w centrum handlowym na oczach ludzi!
Przekonała się o tym pewna klientka sklepu spożywczego. Kobieta w zaawansowanej ciąży pokornie stanęła w kolejce do kasy. Nikt nie chciał jej przepuścić, a sama nie walczyła o taki przywilej. Widocznie dotychczasowe doświadczenia ją do tego nie zachęciły. Mimo wszystko trafił się jeden starszy mężczyzna, który postanowił okazać jej wsparcie - relacjonuje mamadu.pl.
Ciężarna uśmiechnęła się do sympatycznego staruszka i skorzystała z pomocy. Wymijając kilka osób usłyszała jednak wiele nieprzyjemnych komentarzy. Zirytowani ludzie mieli mówić: „wszyscy jesteśmy zmęczeni” czy „każdy z nas się spieszy” - dając wyraźnie do zrozumienia, że stan błogosławiony to nie choroba i ona też powinna poczekać na swoją kolej.
W pewnym momencie główna bohaterka tej historii podjęła rozmowę. Jedną z marudzących kobiet zapytała wprost: Czy ma pani dzieci? Nie takiej odpowiedzi się spodziewała.
Mam i rodziłam bez znieczulenia. W dziewiątym miesiącu ciąży jeszcze sprzątałam dom i zupę mężowi podawałam. Wy się teraz pieścicie
- miała stwierdzić klientka cytowana przez portal.
Komentatorzy wcale się temu nie dziwią. Podobno traktowanie młodych mam w ten sposób jest w naszym kraju codziennością. Kobiety oczekujące dziecka cały czas muszą prosić o przepuszczenie w kolejce czy ustąpienie miejsca. I to nawet w miejscach, które mają to w swoim regulaminie.
Coraz więcej sieci handlowych chcąc ułatwić życie ciężarnym, pozwala im na zakupy bez kolejki. Tyle w teorii, bo jak może wyglądać to w praktyce - udowadnia ta historia. Czasami lepiej poczekać, niż wysłuchiwać tego typu docinków.
Zobacz również: „Pracuję w sklepie z zabawkami. Mam dość waszych dzieci”