Kobiety często obawiają się ciąży z uwagi na to, jak zmienią się w trakcie ich ciała. Rozstępy, opuchlizna, nadprogramowe kilogramy i blizny nie są miłą perspektywą. Najgorsze jest to, że niezależnie od aktywności fizycznej i jedzenia zdrowych, niskokalorycznych posiłków, można wyglądać niezbyt apetycznie. Bardzo ważne są też geny. Poza tym niektóre kobiety wracają do formy szybciej, a innym zajmuje to lata.
Ona wciąż musi się tłumaczyć, że nie jest w ciąży. Tak wygląda jej brzuch po porodzie
Z reguły faceci częściej narzekają na to, że ich partnerki zaniedbują się w ciąży. Jedzą za dwoje, rezygnują z jakiejkolwiek aktywności fizycznej i pomijają codzienną pielęgnację. Usprawiedliwiają to swoim stanem. Rozczulają się nad sobą i oczekują od męża dużej wyrozumiałości.
Coraz częściej można się jednak spotkać z przeciwieństwem takiej postawy. Kobiety tak bardzo boją się utraty figury, że niedojadają w ciąży i są bardzo aktywne fizycznie. Można powiedzieć, że bardziej dbają o swój wygląd niż o dziecko. Podobny zarzut stawia swojej żonie Michał.
Mężczyzna zastanawia się, jak może przemówić jej do rozsądku. Coraz bardziej obawia się o zdrowie swojego nienarodzonego potomka.
- Malwina jest w piątym miesiącu ciąży – opowiada Michał. – Jest tak szczupła, że brzucha prawie nie widac. Osoby, które nie wiedzą o jej odmiennym stanie, nawet nie podejrzewają, że ona spodziewa się dziecka. Pamiętam, że kiedyś żona oglądała zdjęcia fit blogerek, które były bardzo szczupłe w ciąży, a ich brzuchy prawie się nie odznaczały. Powiedziała, że jak zajdzie w ciążę, też tak będzie wyglądać. Myślałem, że żartowała, ale najwyraźniej mówiła poważnie. I słowa dotrzymała.
Boję się o zdrowie swojego potomka. Kiedy widzę, jak odżywia się moja żona, ogarnia mnie przerażenie. Na śniadanie je przeważnie owsiankę na wodzie z owocami – znikomą ilość, na obiad przygotowuje zupę warzywną albo grillowane warzywa z kaszą, a na kolację pije koktajl albo szklankę soku. Czasami je jakieś przekąski, ale zawsze są to suszone owoce albo pestki. Do tego pije oczywiście dużo wody i herbatki ziołowe. Moim zdaniem je nie tylko za małe porcje, ale odżywia się niewłaściwie.
Żona Michała jest wegetarianką. Powiedziała mu, że nie będzie się zmuszać do jedzenia mięsa. Nawet dla dziecka.
- Miałem nadzieję, że zacznie jeść chociaż kurczaka i ryby. Kiedyś jadła jedno i drugie. Jestem rozczarowany taką postawą, ale przecież jej nie zmuszę. Myślałem tylko, że będzie bardziej dbała o zrównoważoną dietę i starała się zastąpić te produkty innymi. Doradzałem jej pójście do dietetyka. Obiecywała, że to zrobi, ale nie wiem, czy była. Kilka razy ją o to pytałem. Wściekała się, więc dałem spokój. Od kiedy jest w ciąży, trudno z nią wytrzymać. Zrobiła się wybuchowa i marudzi bardziej niż kiedyś.
Zobacz również: Marta miała 20 lat, kiedy urodziła chore dziecko. Teraz wyznaje: „Gdybym mogła, to usunęłabym ciążę”
Fot. unsplash.com
Oprócz tego Malwina – zdaniem Michała – zbyt intensywnie ćwiczy. Co prawda jej ciało jest przyzwyczajone do wysiłku, ale mężczyzna twierdzi, że przesadza.
- W piwnicy naszego domu mamy prowizoryczną siłownię. Stoi w niej kilka sprzętów. Malwina spędza w niej godzinę dziennie. Dodatkowo czasami z rana biega. Raz w tygodniu chodzi też na basen. Pytałem się jej, czy konsultowała to z lekarzem prowadzącym ciążę. Powiedziała, że tak, ale mam wrażenie, że przesadza. Ona nie robi tego z umiarem. Za każdym razem, kiedy ją widzę, jak wraca na piętro, jest zlana potem, więc musi ćwiczyć bardzo intensywnie.
Michał przestał cokolwiek mówić, ponieważ jego uwagi spotykają się z nieprzyjemnymi reakcjami. Poza tym ma wrażenie, że im więcej mówi na ten temat, tym bardziej Malwina to lekceważy.
- Ona ma chyba obsesję na punkcie wyglądu. Widziałem nieraz jak stała przed lustrem i oglądała się w nim ze wszystkich stron. Wyglądała jak zwykle perfekcyjnie, a mimo to miała niezadowoloną minę.
Kiedy zaszła w ciążę, nie była zachwycona, pomimo tego, że świadomie ją zaplanowaliśmy. Ja się cieszyłem, a ona mówiła przeważnie o tym, że zrujnuje sobie figurę. Od tamtego dnia więcej ćwiczy i mniej je, a przecież powinno być na odwrót. Na szczęście jak na razie nic złego z dzieckiem się nie dzieje. Tak mówił lekarz. Co nie znaczy oczywiście, że taki stan się utrzyma.
Fot. unsplash.com
Poza tym, odkąd Malwina dowiedziała się, że jest w ciąży, ciągle przegląda strony internetowe. Zobaczyłem historię i dowiedziałem się, że wiele z nich dotyczy tego, jak zachować w ciąży perfekcyjną sylwetkę. Natrafiłem też na coś, co mnie przeraziło. Chodzi o blogerkę, która w ciąży jadła prawie same banany. Zauważyłem też, że Malwina kupiła ostatnio mnóstwo bananów. Boję się, że chce wziąć przykład z tej kobiety. Nie wiem, czy nie dojdzie do tego, że będę musiał w jakiś sposób zmusić ją do jedzenia. Ja naprawdę boję się o nasze dziecko.
„Zostawiłem dziewczynę w ciąży. Należy mi się współczucie, a nie potępienie”
Michał zwraca uwagę na jeszcze charakterystyczną cechę zachowania Malwiny. Kobieta prawie w ogóle nie interesuje się dzieckiem. Jak na razie nie kupiła nic dla swojego potomka. Nie myśli o jego płci ani o imieniu.
- Normalnie kobiety są podekscytowane tym stanem. Kupują ubranka i inne rzeczy dla dziecka. Urządzają pokoiki, wybierają imiona... Ale nie moja Malwina. Ona myśli tylko o sobie. Zaczynam się bać nie tylko o zdrowie naszego malca, ale również o to, jaką matką będzie moja żona.
Jak mogę przemówić jej do rozsądku?