Mamy XXI wiek, ale wiele osób nadal twierdzi, że jedynym słusznym powołaniem kobiety jest wyjście za mąż i urodzenie dzieci. Nie mają znaczenia jej osiągnięcia w innych dziedzinach życia. Dopóki nie ma męża i dzieci jest skreślona. Przynajmniej w mniejszych miejscowościach.
Ta 5-latka ma idealną twarz. Została nazwana najpiękniejszą dziewczynką na świecie
Przeważnie myśli się o niezamężnych i bezdzietnych kobietach, że życie im się tak ułożyło. „Może ktoś ją skrzywdził, a może nikt jej nie chciał” – gdybają inni. Rzadko kiedy utożsamia się taką sytuację z świadomym wyborem.
Jedną z osób, która go dokonała, jest Julia. Dziś ma 35 lat. Nie ma zamiaru zmieniać swojej decyzji. Czuje się spełniona. Denerwuje ją tylko jedno – podejście innych ludzi do jej życia, udzielanie jej „dobrych rad” i wieczne wtrącanie się.
Przekonajcie się, co ma do powiedzenia.
- Nigdy nie czułam instynktu macierzyńskiego. Nie chciałam zostać mamą. Dzieci denerwowały mnie. Nie tyle ich nie lubiłam, co nie miałam do nich cierpliwości i nie dostrzegałam w nich niczego cudownego. Kiedy patrzyłam na ludzi w sklepach, jak się z dziećmi męczą i jakie one cyrki potrafią odstawiać, skakałam w duchu z radości, że ja nie mam takiego balastu.
Fot. unsplash.com
Niektóre dzieci faktycznie są fajne, ale bez przesady - to tylko mali ludzie. Denerwowały mnie momenty, kiedy musiałam udawać, że według mnie są rozkoszne. Gdy byłam sobą i mówiłam to, co myślę, patrzono się na mnie jak na smoka.
Ludzie mówili mi, że poczuję instynkt macierzyński w wieku 27-28 lat. Podobno wtedy kobiety zaczynają mieć parcie, aby się rozmnożyć. Ze mną nic takiego się nie stało. Lata mijały, a ja nadal nie chciałam mieć dzieci.
Julia była doskonale świadoma, że brak chęci do posiadania potomstwa może jej przeszkodzić w znalezieniu życiowego partnera, ale nie miała zamiaru zmieniać planów tylko dlatego, aby mieć przy sobie faceta.
- Stwierdziłam, że będę szukała takich, którzy zaakceptują mnie i moją postawę życiową. Łatwo nie było. Naliczyłam, że łącznie zrezygnowało ze znajomości ze mną 11 facetów. Ja sama też skreśliłam kilku – próbowali mnie przekonać, że dzieci to świetna sprawa.
Przez kilka lat byłam w związku z mężczyzną, który miał podobne zdanie, ale nasz relacja rozpadła się. Obecnie jestem sama. I co? Nadal czuję, że żyję pełnią życia. Jestem szczęśliwa.
Fot. unsplash.com
Wiele osób patrzy się na mnie z politowaniem. W końcu dobiegam 40. Nie mam faceta, a perspektywa posiadania dziecka z dnia na dzień staje się coraz mniejsza. Słyszę pytania typu: „Nie czas już na dziecko? Może wreszcie byś się ustatkowała?”, „Co jest z tobą nie tak? Patrz, K. ma już trójkę”, „Kiedyś pożałujesz, że nie urodziłaś dzieci. Jak moższe być taką egoistką?”, „Kto poda ci szklankę wody na starość?”. Na co dzień unikam takich ludzi, ale nie zawsze się da. Dopiero po latach znieczuliłam się na podobne teksty. Na początku bardzo bolało. Byłam wręcz dyskryminowana tylko dlatego, że nic chcę mieć dziecka.
Najlepsze jest to, że najbardziej krytykują mnie rodzice, którzy zaniedbują swoje dzieci: materialnie albo emocjonalnie. Znam matki, które włączają dziecku bajkę, dają mu do ręki smartfona i zostawiają same w pokoju. A w tym czasie plotkują z koleżankami albo oglądają seriale. I nie zdarza się to sporadycznie, a jest normą.
Mam też znajomych, którzy zdecydowali się na dzieci, chociaż nie mieli i nie mają na nie pieniędzy. Mówili, że jakoś to będzie. Może państwo coś da, może jakaś ciotka się dorzuci, a może nawet przepisze mieszkanie. Naprawdę znam takich ludzi. Klepią biedę od lat. Ich dzieci chodzą w byle czym, nie jeżdżą na żadne wakacje i ciągle słyszą odmowy, gdy proszą o jakąś zabawkę. Tacy ludzie krytykują mnie najbardziej.
Fot. unsplash.com
Julia opowiada o swoim życiu.
- A ja? Mam fajną pracę i kilka pasji. Uwielbiam kwiaty (mam swój własny ogródek), szydełkowanie i jazdę na rolkach. Kocham też góry i kiedy tylko nadarza się okazja, ruszam w piesze wędrówki. Zwiedziłam też pół Europy i część Azji.
Piękne czy obrzydliwe? Młoda mama WYLIZAŁA noworodka po porodzie
Mam przyjaciół i nigdy się nie nudzę. W wolnym czasie czytam też książki, chodzę do teatru i kawiarni. Zawsze jestem zadbana. Wyglądam młodziej niż moje rówieśnice.
Niektórzy może powiedzą, że skrycie zazdroszczę dzieciatym mężatkom, ale wcale tak nie jest. Kiedy widzę, jakie są zmęczone życiem i sfrustrowane, myślę, że dzięki mojej postawie wygrałam życie. Wiem, że nie każda matka taka jest, ale większość tych, które znam, tak.