Jedną z kwestii, które wywołują konflikt pomiędzy kobietą a mężczyzną, jest posiadanie dzieci. Zdarza się, że mają na ten temat odmienne zdanie. Nie zawsze to kobieta znajduje się po stronie osoby pragnącej dziecka, a mężczyzna po tej, która go nie chce. Często bywa na odwrót. Facet liczy na potomstwo, a jego partnerka sobie tego nie wyobraża.
LIST: „Wolę kupić psa, niż rodzić dziecko. Bardziej rozczula mnie słodki mops niż zapłakany bobas”
Takie sprawy przeważnie wychodzą na jaw jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego. Gdy zakochani nie potrafią się porozumieć, przeważnie dochodzi do rozstania. Miłosz chciałby tego uniknąć, chociaż jego dziewczyna – Ewa jak na razie nie daje się przekonać do urodzenia dziecka. Już zapowiedziała, że tego nie zrobi. Mężczyzna łudzi się, że może jest jakiś sposób, aby na nią wpłynąć. Nie wyobraża sobie bez niej życia. Problem w tym, że bez dzieci również.
Miłosz liczy, że doradzicie mu, jak ma postąpić. Publikujemy jego wyznanie.
- Od kilku tygodni rozmawiam z Ewką, moją dziewczyną, o dzieciach. Wszystko zaczęło się od tego, że jej koleżanka zaszła w ciążę. Ewa opowiedziała mi o tym, a jednocześnie poinformowała, że ona na pewno dzieci mieć nie będzie. Spojrzała przy tym na mnie znacząco. Chyba liczyła na podobne wyznanie z mojej strony.
Ale ja pragnę dzieci. Powiedziałem jej o tym. Od czasu tamtej rozmowy nie możemy dojść do porozumienia. Prawie każde spotkanie kończy się kłótnią na temat posiadania dzieci.
Fot. unsplash.com
Mężczyzna wymienia argumenty swojej dziewczyny przeciwko posiadaniu dzieci.
- Czasami mam wrażenie, że moja dziewczyna jest jedną z tych zagorzałych feministek, z którymi nie da się normalnie porozmawiać. Ewa powiedziała, że jest kobietą przez duże K (cokolwiek to znaczy), a nie zwierzęciem rozpłodowym. Nigdy jej tak nie traktowałem ani nie myślałem w ten sposób o kobietach, więc nie wiem, dlaczego wypowiedziała się w podobny sposób.
Druga sprawa dotyczy wyglądu. Moja Ewa nie chce stracić figury. Wyznała, że wszystkie kobiety w jej rodzinie źle znoszą ciążę. Wypadają im włosy, pojawiają się żylaki i rozstępy. Mówiła też coś o puchnięciu ciała i przybieraniu na wadze. Faktem jest, że ona ma tendencję do tycia i na co dzień trzyma się restrykcyjnej diety. Ja sam nigdy bym jednak nie oczekiwał, że od razu wróci do formy po ciąży. Nie jestem takim typem mężczyzny. Doskonale zdaję sobie sprawę, że ciąża jest ogromnym obciążeniem dla organizmu kobiety. Niestety nie ma innego sposobu, aby wydać dziecko na świat.
Ewa bardzo boi się też porodu. Opowiadała mi, że nie jest odporna na ból. Tłumaczyłem jej, że może się zdecydować na znieczulenie, gaz rozweselający i mnóstwo innych udogodnień, ale nie chciała mnie słuchać. Zaparła się.
Fot. unsplash.com
Wyznanie Oli: „Przez dziecko zaprzepaściłam karierę. Żałuję, że zostałam matką”
Dziewczyna Miłosza chciałaby, aby zgodził się na adopcję. Przekonuje, że takie rozwiązanie to świetny pomysł. Dzięki temu zapewnią jednej sierocie dom. Poza tym będą mogli wybrać płeć, wiek i typ urody. Nie bez znaczenia jest, że będą mieli także wpływ na wybór pod względem chorób i wad genetycznych. Ewa nie życzy sobie dziecka z Downem.
- Ewa zaplanowała nawet, jak bedzie wyglądać to dziecko i jakie uzdolnienia posiadać. Wykluczone są dzieci z rodzin patologicznych. Ona wymarzyła sobie 5-letnią dziewczynką z blond włosami i niebieskimi oczami. Musi być śliczna i uzdolniona muzycznie, żebyśmy mogli posłać ją na lekcje gry na skrzypcach. Kiedy to usłyszałem, miałem wrażenie, że trochę odleciała.
Ja nie mam nic przeciwko adopcji. Wręcz przeciwnie, uważam, ze to świetny pomysł. Generalnie bardzo szlachetny, chociaż może nie w przypadku mojej dziewczyny, która ma bardzo przedmiotowe podejście do tego dziecka. Ale nie to jest teraz najważniejsze.
Nie wyobrażam sobie, aby nie mieć ani jednego swojego dziecka. Jedno może być adoptowane, a drugie nasze. Nie robiłbym różnicy pomiędzy nimi. Marzę o krwi z mojej krwi. Zresztą chyba tak samo jak inni mężczyźni.
Fot. unsplash.com
Ja nie zmuszam Ewy, żeby urodziła mi gromadkę dzieci i poświęciła im wszystko. Wystarczy mi jedno. Nie będę robił jej przeszkód z powrotem do pracy. Pomogę w obowiązkach domowych i nad dzieckiem. Czy naprawdę tak wiele wymagam? Wiem, że są kobiety, których sytuacja jest pod tym względem nieciekawa. Ewa miałaby ze mną bardzo dobrze. Gdyby tylko zgodziła się na jedno dziecko.
Miłosz zdradza, że jakiś czas temu kupił pierścionek zaręczynowy. Miał zamiar jej się oświadczyć na wakacjach w Grecji, ale jak na razie wstrzymał się z decyzją. Uważa, że najpierw muszą dojść do porozumienia.
Ewa cały czas naciska na swoją wizję życia. Miłosz chciałby przekonać Ewę do swojego zdania, ale nie wie jak. Na razie nie dopuszcza do siebie myśli o rozstaniu z kobietą swojego życia. Niewykluczone, że jednak do tego dojdzie, gdy Ewa nie będzie chciała pójść na kompromis, czyli urodzenie jednego dziecka.
- Czy macie jakieś pomysły na przekonanie Ewy? Przecież nie ma gwarancji, że straci figurę, a poród będzie nie do zniesienia. Powiedzcie też, czy myślicie, że wymagam od Ewy zbyt wiele. Czekam na wasze opinie.