Hejt w Internecie nie jest (niestety) niczym niezwykłym. Pozorna anonimowość daje nam odwagę do wyrażania bardzo krytycznych opinii, których nigdy nie wygłosilibyśmy głośno i prosto w twarz. Co ciekawe, ta wirtualna nienawiść w sposób szczególny dotyka młode mamy, które dopiero zaszły w ciążę albo niedawno urodziły. Domorosłe ekspertki czują niepohamowaną potrzebę, by skrytykować ich styl życia.
Zobacz również: One już NIE SĄ w ciąży. Tak NAPRAWDĘ wygląda brzuch matki chwilę po urodzeniu dziecka
„Nie rób tego, bo zaszkodzisz dziecku”. „Chyba nie dorosłaś do roli matki”. „Ciężarna kobieta nie może tego robić”. „Weź się za siebie, bo urodziłaś 2 miesiące temu, a twój brzuch nadal wygląda jak w zaawansowanej ciąży” - mniej więcej do tego to się sprowadza. Jak bardzo jest to szkodliwe i frustrujące chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Świeżo upieczona mama (lub kobieta spodziewająca się dziecka) potrzebuje przede wszystkim świętego spokoju. Niektórzy twierdzą, że wystarczy nie pokazywać się na Instagramie i wszystko będzie w porządku. Publiczna działalność to jednak żadne wytłumaczenie agresji tłumu. Naszej dzisiejszej bohaterce dostało się za to, że… jej ciążowy brzuch jest za duży.
Skye Knijff ma dopiero 30 lat i już czwórkę dzieci. Popularna blogerka przekonuje, że można spełniać marzenia i dbać o siebie pomimo trudów związanych z macierzyństwem. Na własnym przykładzie chce pokazać, że zachcianki w ciąży to nic złego, a brzuch nawet kilka miesięcy po rozwiązaniu wcale nie musi być płaski. Wielokrotnie spotykała się z hejtem, ale nigdy wcześniej nie krytykowano jej tak mocno, jak teraz.
W czasie ostatniej ciąży Australijka wielokrotnie słyszała, że jej brzuch jest nienaturalnie duży. Hejterzy nazywali go obrzydliwym i zarzucali kobiecie, że straciła kontrolę nad swoim ciałem. Ryzykując zdrowiem, a nawet życiem nienarodzonego potomka. Zupełnie tak, jakby istniały w tym względzie jakieś z góry ustalone normy.
Oczywiście na tym się nie skończyło. Zdegustowani komentatorzy wytykali jej również wielkość brzucha już po porodzie.
Zobacz również: Pokazała macierzyństwo bez cenzury. Musisz zobaczyć te zdjęcia, zanim urodzisz dziecko
Blogerka nie ukrywa, że komentarze hejterów bardzo ją dotknęły. Rozumie racjonalną krytykę, ale nie bezpodstawną nienawiść. Na szczęście jest na tyle odporna psychicznie, że pod wpływem emocji nie postanowiła się nagle odchudzać. To i tak nic by nie zmieniło, a mogłoby tylko zaszkodzić nienarodzonej córeczce. Kiedy ta przyszła już na świat, Skye postanowiła dochodzić do siebie powoli i jak najbardziej zdrowo.
Potrzebowała na to sporo czasu, bo nawet kilka miesięcy później można było pomylić ją z ciężarną. Cierpliwość jednak się opłaciła, bo dzięki niej dziś wygląda świetnie. 30-latka zrezygnowała na ten czas z ćwiczeń i radykalnej diety, na co decyduje się wiele młodych mam. Swoją aktywność ograniczyła do spacerów i biegania za dziećmi.
Tym oczywiście także wywołała skrajne emocje, bo wielu zarzuciło jej wtedy, że przestała o siebie dbać.
Zobacz również: Pokazała, jak naprawdę wygląda ciało po ciąży. Fit matki będą wściekłe
Zobaczcie zdjęcia Skye w czasie ciąży i już po narodzinach czwartego dziecka.
Ta kobieta zasługuje na zachwyt, a nie bezpodstawny hejt.