O nastoletnich matkach mówi się sporo i zazwyczaj niezbyt dobrze. Zbyt młode macierzyństwo kojarzy się jednoznacznie negatywnie. Wynika na pewno z braku odpowiedzialności i kiepskiego wychowania, a dziecko urodzone przez dziecko raczej nigdy nie zazna szczęścia. A na pewno nie tak dużego jak wtedy, gdyby przyszło na świat w „normalnej” rodzinie. Laura Thoms z Australii sporo się na ten temat nasłuchała.
Zobacz również: Ona tak bardzo nie lubi dzieci, że zdecydowała się na STERYLIZACJĘ. A ma dopiero 30 lat...
Sama zaszła w ciążę dość wcześnie, bo mając 18 lat. Była wtedy uczennicą ostatniego roku liceum i pracowała dorywczo w restauracji. Miała marzenia i plany, wśród których na pewno nie było wtedy rodzenie dziecka. Chciała wieść beztroskie życie, jak każda jej rówieśnica, ale w pewnym momencie sprawy bardzo się skomplikowały. Już teraz zdradzimy, że dała sobie świetnie radę.
W rozmowie z portalem „Femail” 21-letnia dziś kobieta wyznaje, że wiek nie ma tu większego znaczenia. Urodzenie dziecka po trzydziestce wcale nie oznacza, że jego matka będzie lepsza od tej nastoletniej.
Laura zdradza, że chociaż zaszła w ciążę bardzo wcześnie - aborcja nigdy nie wchodziła w grę. Wiedziała, że musi, a przede wszystkim chce urodzić dziecko. To nie było wcale łatwe, bo nastolatka z coraz większym brzuchem wzbudza powszechną sensację. Wcześniej była częścią grupy rówieśników, a nagle przestała mieć z nimi cokolwiek wspólnego.
Dziewczyna zdecydowała, że spróbuje skończyć szkołę zgodnie z planem i udało jej się to. Odebrała świadectwo ukończenia liceum i urodziła zaledwie 10 dni po zakończeniu roku. Nic wielkiego? Australijka była obiektem wielu krzywdzących plotek i komentarzy. Na krytykę pozwalali sobie nawet jej nauczyciele. Jeden z nich stwierdził, że ojciec dziecka na pewno już się ulotnił i Thoms nie ma szans na normalny związek.
Sporo mówiło się też o trudnej sytuacji finansowej nastoletnich matek. Uważano, że zwyczajnie nie stać jej na dziecko. A ona na złość wszystkim niemal przez całą ciążę nadal sobie dorabiała.
Zobacz również: Rodzice UKRYWAJĄ PŁEĆ 2-letniego dziecka. Samo ma zdecydować, kim się czuje
Jej historia udowadnia, że wcale nie musi być tak źle. Starszy o rok ojciec dziecka wcale się nie ulotnił - 3 miesiące po narodzinach córeczki para zamieszkała razem, a kilka tygodni temu wzięli ślub. Twierdzą, że są całkowicie samowystarczalni. - Nigdy nie braliśmy pieniędzy od naszych rodzin. To my zaszliśmy w ciążę i to my musieliśmy wziąć odpowiedzialność za siebie i dziecko - wyznają w rozmowie z „Femail”.
Nastolatka była wyjątkowo dojrzała, jak na swój wiek. Zdawała sobie sprawę, że macierzyństwo to bardzo trudne zadanie. Najbardziej na świecie bała się tego, że nie będzie dla małej Alayni dobrą mamą. Chciała dawać jej wszystko, co najlepsze, bo sama w dzieciństwie nie była rozpieszczana. Później zrozumiała, że to nie jest najważniejsze.
Chociaż mogła liczyć na swojego partnera, a córeczka zdrowo się rozwijała - Laura poczuła, że utknęła. - Moi znajomi co weekend imprezują, a osoby w wieku mojej mamy rozmawiają tylko o budowaniu domów i karierze. Nie pasuję ani do tych, ani do tych - twierdzi.
Zobacz również: Tego nie mów nastoletniej mamie
Dziś wydaje się szczęśliwa i bardzo pozytywnie nastawiona, ale nie zawsze tak było. Przez jakiś czas walczyła z depresją i poczuciem, że zmarnowała swoją młodość. Nawet dziś, kiedy jest szczęśliwą żoną i matką, zdaje sobie sprawę, że na niektóre decyzje mogło być dla niej za wcześnie. - Zrozumiałam, że drastycznie skróciłam sobie dzieciństwo. Nie chcę, żeby moja córka powtórzyła moje błędy - wyznaje. Dodaje jednak, że dziś myśli już wyłącznie pozytywnie.
21-letnia mama jakiś czas temu założyła bloga. Nie po to, by lansować się na swojej trudnej historii. Chce w ten sposób dodać otuchy wszystkim młodocianym matkom, które uważają, że przegrały życie. Ona jest najlepszym przykładem, że wszystko może się jeszcze ułożyć.
- Kto powiedział, że 30-letnia matka jest lepsza od nastoletniej? Jeśli chcesz być dobrym rodzicem, po prostu musisz się postarać. Młody wiek niczego tu nie zmienia - przekonuje.