Kiedy kobieta zachodzi w nieplanowaną ciążę, to na nią spada największy ciężar. Pomijając trud związany ze stanem fizycznym, dochodzą jeszcze różnego rodzaju troski. Wbrew obietnicom nie wszyscy mężczyźni zostają przy swoich dziewczynach i pomagają im wychować dziecko. Niektórzy nagle stwierdzają, że nie są gotowi na posiadanie potomka.
Podobna historia stała się udziałem Karoliny. Pięć lat temu została porzucona przez swojego faceta, będąc w ciąży. Niedawno były odezwał się do niej i zadeklarował chęć bycia ojcem jej córki. Karolina zdążyła już ułożyć sobie życie na nowo. Obawia się, że Kamil wszystko zrujnuje. Z drugiej strony kusi ją, aby dać mu szansę.
- Moje życie nigdy nie było łatwe. Pochodzę z patologicznej rodziny. Ojciec był alkoholikiem i bił moją mamę. W domu brakowało pieniędzy. Jednym słowem – piekło.
Zobacz także: Ta kobieta chce WYRZUCAĆ płaczące dzieci z restauracji: „Przecież nikt nie chce słuchać ich wrzasku!”
Fot. unsplash.com
Gdy miałam 18 lat, poznałam Kamila. On pochodził z zupełnie innej rodziny. Był bogaty, a jego rodzice bardzo się kochali. Kiedy do niego przychodziłam, odnosiłam wrażenie, że to zupełnie inna planeta. Kamil nie wiedział co to znaczy odmawiać sobie podstawowych rzeczy. Od małego podróżował, jadał w drogich restauracjach, miał porządne ubrania i był wysyłany na zajęcia dodatkowe. Aż się zdziwiłam, że taki chłopak jak on zwrócił uwagę na taką dziewczynę jak ja. Ale przechodząc do rzeczy, Kamil szybko zaczął naciskać na seks. Byłam w nim bardzo zakochana, imponował mi, więc się zgodziłam.
Po kilku miesiącach okazało się, że Karolina zaszła w ciążę.
- Zawalił mi się cały świat, nie wiedziałam, co robić. Od razu skontaktowałam się z Kamilem i powiedziałam, że będziemy mieli dziecko. Przyjechał po mnie i stwierdził, że trzeba jeszcze to potwierdzić u ginekologa. Załatwił mi wizytę i zapłacił za nią. Niestety potwierdziły się wyniki testu. Byłam w ciąży. Przez kilka tygodni nie podjęliśmy żadnej decyzji. Kamil powiedział, że musi sobie wszystko przemyśleć. Ja żyłam w okropnym strachu. Nie wiedziałam, czy mogę na niego liczyć i co powiedzą rodzice. W końcu Kamil powiedział, że nie pomoże mi, bo czekają go studia. Poza tym stwierdził, że nie jest gotowy na dziecko. Wypiął się na mnie.
Fot. unsplash.com
Karolina twierdzi, że potem miał miejsce najgorszy rok w jej życiu.
- Ojciec wyrzucił mnie z domu i nie miałam gdzie iść. Byłam załamana i myślałam nawet o samobójstwie. Siedziałam na ławce w parku i płakałam, gdy podszedł do mnie pewien mężczyzna. Zapytał, czy nie potrzebuję pomocy, więc w skrócie powiedziałam mu, co się stało. Wtedy zaprowadził mnie do domu pomocy, prowadzonego przez siostry zakonne. Mieszkałam u nich przez kilka lat. Pomogły mi skończyc szkołę. Dzięki nim zdałam maturę i znalazłam pracę.
W międzyczasie poznałam Adriana. Na początku byliśmy tylko przyjaciółmi. Połączyła nas trudna historia. W końcu zeszliśmy się i do dziś jesteśmy razem.
Mieszkam z Adrianem, a on pomaga mi wychowywać córkę. Jest dla niej jak ojciec, którego nigdy nie miała. Jakiś czas temu oświadczył mi się i mamy wziąć ślub w lecie. Wydawało mi się, że teraz wreszcie moje życie się ułoży, przestanie być takie skomplikowane. Pomyliłam się. Niedawno, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, zadzwonił Kamil. Zapytał co u mnie, a potem powiedział, że chce poznać naszą córkę. Odmówiłam i rozłączyłam się z nim.
Kamil nie dał za wygraną. Dzwonił do Karoliny uporczywie aż wreszcie namówił ją na spotkanie. Gdy doszło do widzenia, oznajmił, że chce zobaczyć córkę i zrobi wszystko, aby tak się stało. Wystąpi nawet na drogę sądową. Poprosił Karolinę, aby polubownie zdecydowała się na jego spotkania z dziewczynką. Poprosił też, aby rozważyła powrót do niego.
Zobacz także: Karmię piersią. Czy dziecko ucierpi, jeśli pofarbuję sobie włosy?
Fot. unsplash.com
Muszę przyznać, że Kamil był bardzo miły, pomimo stanowczego tonu dotyczącego widywania z naszą córką. Zauważyłam, że się zmienił. Bardzo wydoroślał. Poprosił o przebaczenie, że zostawił mnie samą. Przyznał, że stchórzył. Dowiedziałam się, że ma dobrą pracę i mieszkanie. Mówił o wszystkim w takim tonie, jakby chciał się przedstawić jako dobry kandydat na męża. Prawie sie na to nabrałam, ale potem przypomniałam sobie, że na początku też był dla mnie cudowny, a potem porzucił mnie w najgorszym momencie mojego życia, wiedząc, jakie warunki panują w moim domu rodzinnym. Nie dałam mu żadnej odpowiedzi.
Karolina zdradza, że boi się komplikacji.
- Zdradziłam Kamilowi, że mam partnera, ale nie wspomniałam o ślubie. Na razie z ostrożności wolę zachować pewne rzeczy dla siebie. Nie wiem, co wyniknie z tej rozmowy. Postanowiłam, że poradzę się prawnika. Nurtuje mnie jednak inna kwestia.
Chodzi o to, że nie kocham ani jednego, ani drugiego mężczyzny. Związałam się z Adrianem, żeby mieć stabilizację w życiu. Nie zarabiam dużo i nie stać mnie na samodzielne utrzymanie. Prawda jest taka, że to głównie Adrian wszystko finansuje. Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby, gdybym wróciła do Kamila. Nie mogę mieć pewności, że pewnego dnia Adrian nie zostawi mnie. Sytuacja z Kamilem byłaby chyba stabilniejsza, głównie przez wzgląd na to, że mamy dziecko. Poza tym ma więcej pieniędzy i jest lepszą partią. To widać od razu.
Wiem, że mogę się wam wydać wyrachowana, ale już i tak podcięto mi skrzydła w młodości. Chciałabym wreszcie zaznać stabilizacji i bezpieczeństwa. Tego samego oczekuję dla dziecka. Córka jest jeszcze mała i szybko przyzwyczaiłaby się do Kamila.
Jak myślicie, kogo powinnam wybrać?