Tematy macierzyńskie zawsze wzbudzały w Sieci ogromne emocje. Nic w tym dziwnego, bo bezdzietni rzadko kiedy rozumieją rodziców i na odwrót. Spoglądamy na rzeczywistość z własnej perspektywy i nie zawsze chcemy zrozumieć drugą stronę. Tym razem jednak mamy do czynienia z wyjątkową zgodnością: internauci krytykują tę kobietę bez względu na to, czy mają, planują lub nie chcą mieć dzieci.
Kelly Rose Bradford w ostatnich dniach stała się w Wielkiej Brytanii wrogiem publicznym numer jeden. Wszystko przez jej poglądy na temat obecności maluchów w przestrzeni publicznej. Kobieta wystąpiła w popularnym programie telewizji śniadaniowej „This Morning” jako obrończyni londyńskiej kawiarni, która wyrzuciła z lokalu matkę z dzieckiem. Za to, że płakało przez kilka minut i nie chciało się uspokoić.
Ona popiera tę decyzję. Dlaczego?
Zobacz również: „Jako jedyna wśród znajomych nie mam dzieci. Koleżanki gadają o porodach i pieluchach, a ja umieram z nudów”
źródło: This Morning / ITV
- Kiedy jestem w kawiarni, bardzo często widzę taką scenę: kobieta siedzi przy stoliku, obok wózek, w środku czerwone ze złości dziecko, które przeraźliwie krzyczy i płacze. Wtedy ta zaczyna jedną ręką poruszać wózkiem, żeby uspokoić potomka, ale drugą ma zajętą telefonem. Przecież musi zrobić sobie zdjęcie na Instagrama. Wrzask trwa w najlepsze - twierdzi.
Kelly apeluje do rodziców, aby stali się bardziej wyrozumiali dla tych, którzy nie mają dzieci i oczekują świętego spokoju. Jej zdaniem bezdzietnym też należy się szacunek. „Nie myślcie sobie, że wszyscy wokół chcą czuć się osaczeni przez wasze maleństwo” - tłumaczy.
Choć jej krótki wywód wydaje się całkiem sensowny, a jego autorka nikogo nie obraża, internautki i tak nie kryją rozgoryczenia.
Zobacz również: Młoda mama ustaliła listę zasad dla gości, którzy odwiedzą ją po porodzie. Instrukcja stała się hitem Internetu
źródło: This Morning / ITV
Na Twitterze rozgorzała bardzo emocjonalna dyskusja, której uczestnicy zgodnie rzucili się na „zdrajczynię”:
„Nie wydaje mi się, żeby jakaś matka cieszyła się z tego, że jej dziecko płacze. Ludzie wokół powinni być bardziej wyrozumiali dla tej sytuacji. Nie patrzcie na mnie z taką złością, kiedy próbuję uspokoić maleństwo. To tylko pogarsza sprawę”.
„Czy płaczące dzieci powinny być wypraszane z lokali gastronomicznych? Nie, nie powinny. My wszyscy byliśmy kiedyś dziećmi, które płakały bez powodu”.
„Nie zawsze da się to zrobić! Matki nie są czarodziejkami! To straszne, że młoda mama nie może spokojnie wyjść z domu z niemowlakiem, nie martwiąc się, czy przypadkiem komuś nie podpadnie”.
Zobacz również: To pewne - dzieci dziedziczą inteligencję po matkach!
fot. Unsplash
„Wyrzucanie dzieci z kawiarni przecież nie ogranicza się tylko do nich. Lokal musi opuścić też rodzic, który przychodzi tam, żeby chwilę odetchnąć. Niemowlaki płaczą i trzeba się z tym po prostu pogodzić”.
„W jakim świecie my żyjemy? Naprawdę idiotyczna sprawa. Małe dzieci płaczą, starzy faceci jęczą, a stare kobiety puszczają bąki. Takie jest życie”.
„Gdyby ktoś poprosił mnie w środku zimy, żebym opuściła lokal, bo moje dziecko płacze, to myślę, że po chwili nie tylko ono roniłoby łzy…”.
A Twoim zdaniem kto w tym sporze ma rację?