Dopiero po urodzeniu malucha jego rodzice przekonują się, jak bardzo zmienia się życie z nowym członkiem rodziny. Opowieści znajomych wydają się wówczas bardzo optymistyczne, ponieważ dotychczasowy świat dosłownie wywraca się do góry nogami. Czym innym jest słuchanie i bierne przyglądanie się opiece innych, a czym innym doświadczanie. Niektórzy mają na początku wrażenie, że stali się głównymi bohaterami jakiegoś horroru, ale wiele razy przekonują się też o pozytywnych zmianach. Dzięki dziecku życie zaczyna mieć jeszcze większy sens.
Chociaż są dzieci, których wychowywanie jest łatwiejsze i dzieci trudniejsze „w obsłudze”, można wyróżnić ogół zmian dotyczących większości rodziców. Nie chodzi wcale o nieprzespane noce, zmianę papmpersów i zamknięcie w czterech ścianach. Portal cosmopolitan.com wyróżnił zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty posiadania dzieci.
Czy dorzuciłybyście coś do tej listy?
Zobacz także: „Mój facet ma córkę z poprzedniego związku. Dziecko jest dla niego ważniejsze ode mnie!”
Fot. unsplash.com
Przed urodzeniem dziecka sobota była wyczekiwanym dniem. Odliczaliście dni od poniedziałku i powtarzaliście między sobą „byle do weekendu”. Kiedy na świat przyszedł wasz potomek, okazało się, że soboty też mogą być bardzo pracowite, a spanie do godziny 10.00 staje się nierealnym marzeniem. Podobnie jak oglądanie seriali. W końcu kto zrobi pranie i wyprasuje startę rzeczy? Już nie mówiąc o opiece nad dzieckiem.
Niektórzy mają szczęście i wykorzystują do opieki babcie, ale inni muszą korzystać z pomocy niań. Nie ma już mowy o przesiadywaniu na randce do rana albo zmianie planów, bo macie plan z nianią i musicie wrócić o wyznaczonej porze. Poza tym ograniczeniem mogą być też finanse.
Intymne chwile są ostatnią rzeczą, o jakiej myślicie, gdy w waszym domu ląduje małe, wrzeszczące dziecko. Samo zaspokajanie jego podstawowych potrzeb wydaje się wystarczająco czasochłonne, a do tego dochodzą jeszcze obowiązki domowe. Po całym dniu pracy marzycie tylko o tym, aby skraść kilka chwil snu. Dlatego musicie planować, kiedy znajdziecie chwilę sam na sam, a czasami nawet zangażować do pomocy innych, żeby doszła do skutku.
Fot. unsplash.com
Dawniej prosiliście siebie nawzajem o dopisanie do listy zakupów kilku rzeczy, natomiast obecnie wygląda to następująco: wrzeszczysz do faceta z drugiego pokoju, aby wreszcie kupił dany produkt. Nie przejmujesz się, czy jesteś przy tym zrzędliwa albo apodyktyczna. Dobre maniery schodzą na drugi plan. Stres i nadmiar obowiązków sprawiają, że krzyczycie na siebie i nie zwracacie uwagi na „proszę”, „dziękuję” i „przepraszam”.
W chwilach kryzysu, gdy oboje macie dość, obwiniacie się wzajemnie za rzeczy, które nie zostały zrobione, chociaż powinny. Ty zarzucasz mu, że za mało ci pomaga, a on ripostuje, że nie wiesz, jak ciężko haruje w pracy. Wasza komunikacja czasami opiera się wyłącznie na krzykach, łzach i trzaśnięciach drzwiami.
Dzielicie się obowiązkami i przypominacie sobie wzajemnie, co jeszcze trzeba zrobić. W waszych relacjach brakuje romantyzmu i czułości. Większość dni wypełnia praca, po której padacie ze zmęczenia.
Zobacz także: Konserwatywna matka rozwścieczyła internautów. Zakazała mężowi... mycia ich córek! („Mają różne części ciała”)
Fot. unsplash.com
Po pewnym czasie uświadamiacie sobie, że trud wychowywania dziecka zbliżył was do siebie. Nauczyliście sie współpracować i zażegnywać konflikty. Poza tym zaczęliście doceniać drobiazgi, które kiedyś wydawały się oczywiste. Na przykład cieszysz się, kiedy on zaparza ci kawę, a on dziękuje ci spojrzeniem, kiedy zabierasz malucha z jego kolan, aby mógł chwilę odpocząć.
Dawniej zdarzało wam się wyruszyć w spontaniczną podróż. Czasami był to tylko piknik albo wycieczka samochodem za miasto. Mimo wszystko stanowiły one urozmaicenie. Obecnie słowo „spontaniczny” nie istnieje w waszym słowniku. Wszystko planujecie pod dziecko i jego potrzeby.
Dziecko oznacza też większe zapotrzebowanie na finanse. Kiedyś wydawało wam się niemożliwe, aby spiąć bardziej budżet albo znaleźć dodatkowe zatrudnienie. Potomek sprawił, że znaleźliście w sobie większą motywację do rozwoju i do podjęcia dodatkowego zatrudnienia. Chcecie w końcu zapewnić maluchowi jak najlepszą przyszłość.