Obowiązujące w Polsce przepisy umożliwiają zmianę zarówno imienia, jak i nazwiska. Zazwyczaj wymaga to pisemnego uzasadnienia, a zgodę musi wyrazić kierownik Urzędu Stanu Cywilnego. Istnieje jeden wyjątek od tej reguły - jeśli poniosła nas fantazja przy nazywaniu potomstwa, imię dziecka można zmienić bez zbędnych tłumaczeń przez pół roku od narodzin. Wtedy składamy nie wniosek, a podpisane przez oboje rodziców oświadczenie. Nie prosimy o zgodę, ale informujemy urząd o podjętej decyzji.
Patrycja skorzystała z tej możliwości, kiedy jej córka skończyła 2 miesiące. Młoda mama stwierdziła, że jej pierwotny wybór nie był najlepszy i mógłby negatywnie wpłynąć na dalsze życie dziecka. Nie przekonały ją nawet wątpliwości najbliższej rodziny, która zdążyła przyzwyczaić się do danych osobowych dziewczynki. Razem z mężem złożyła stosowny dokument w urzędzie i od tego dnia jej pociecha nazywa się już zupełnie inaczej.
W rozmowie z nami tłumaczy, dlaczego podjęła taką decyzję. I najważniejsze - zdradza, o jakich imionach w tym przypadku mowa.
Zobacz również: Historia Ewy: „Pasjonuję się historią i wybrałam nietypowe imię dla dziecka. Co o nim myślicie?”
fot. Unsplash
Papilot.pl: Brałaś kiedykolwiek pod uwagę taki scenariusz?
Patrycja: Że zmienię imię własnego dziecka? Nigdy. Nadając pierwsze byłam przekonana, że to bardzo dobry wybór. Podobało mi się, rodzina też nie miała nic przeciwko. Jeszcze będąc w ciąży tak ją nazywałam. Ale z każdym tygodniem po porodzie uświadamiałam sobie, że to może jednak nie to. Zainteresowałam się procesem zmiany i okazało się, że nie będzie z tym problemu.
Jak w praktyce to wygląda?
To bardzo proste. Rodzice muszą napisać i podpisać oświadczenie o zmianie imienia dziecka. Trzeba tam podać informację z jakiego na jakie. Wymagane jest również okazanie dokumentów tożsamości rodziców i uiszczenie opłaty skarbowej. Nieco ponad 10 zł. Urząd przyjmuje to do wiadomości i koryguje akt urodzenia.
Tylko tyle? Nikt nie ocenia wniosku?
Też się zdziwiłam, ale to wszystko. Teraz obowiązują bardzo liberalne przepisy dotyczące imion, więc możesz zmienić Katarzynę na Charlotte i nie ma problemu. Wystarczy, że nie jest ośmieszające i nie jest nazwą pospolitego przedmiotu.
Zdradź, jak córka miała na imię zaraz po narodzinach.
Wtedy zdecydowaliśmy, że to będzie Jessica.
Zobacz również: Historia K.: „Wszyscy szydzą z imion moich córek. Ja uważam, że są genialne!”
fot. Unsplash
To coraz bardziej popularne w Polsce imię. Czasami zapisywane w polskiej formie - Dżesika…
O spolszczeniu nie chciałam nigdy słyszeć, bo brzmi to absurdalnie. Podobała mi się oryginalna wersja. Mojemu mężowi też. Może starsi członkowie rodziny kręcili nosem, ale szybko się przyzwyczaili. Wszyscy mówili do niej Jessi. Wtedy nie zastanawiałam się nad konsekwencjami. Ale usłyszałam kilka dziwnych komentarzy na ten temat i dało mi to do myślenia.
Co masz na myśli?
Dotarło do mnie, że to bardzo pretensjonalny wybór. Kicz. Że tak nazywają swoje dzieci patologiczni rodzice. Pojawiły się głosy, że córka będzie wyśmiewana. Nie wiem ile w tym prawdy, ale zaczęłam się poważnie niepokoić. Wcześniej tak na to nie patrzyłam. Wreszcie pomyślałam - a może oni mają rację i naprawdę źle wybraliśmy?
Ostatecznie zasugerowałaś się tymi opiniami i zmieniłaś imię córki.
Tak, bo zaczęłam węszyć w Internecie i naczytałam się na temat tego imienia. Faktycznie wielu ludzi z niego żartuje. Jessica, chociaż dalej bardzo mi się podoba, niektórym kojarzy się źle. Dlatego stwierdziłam ostatecznie, że nie ma się co wygłupiać i utrudniać życia dziecku. Wymyśliłam nowe imię, przedstawiłam pomysł mężowi i dał się przekonać.
Kiedy to było?
Oświadczenie złożyliśmy w urzędzie niemal dokładnie 2 miesiące po narodzinach córki, czyli zmieściliśmy się w terminie. Mieliśmy na to jeszcze nawet 4 miesiące. Na miejscu usłyszałam, że to się zdarza coraz częściej.
Zobacz również: Fascynujące metamorfozy imion i nazwisk gwiazd! Zobacz, jakie zmiany przeszły!
fot. Unsplash
Nie ma już Jessiki. Jak po zmianie ma na imię twoja córka?
Wybrałam bardziej oryginalnie, ale myślę, że lepiej. Córka ma na imię Blanka. Bardzo spodobało mi się brzmienie tego imienia i jego charakterystyka. Oznacza biały, jasny. Jest artystką, prowadzi bogate życie towarzyskie, pracuje w twórczych zawodach. No i nie kojarzy się źle. Przynajmniej nic takiego do mnie nie dotarło.
To równie oryginalny wybór. Spotkałaś kiedyś w Polsce jakąś Blankę?
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to imię z listy najpopularniejszych, ale o to chodziło. Chciałam podkreślić wyjątkowość córki. Poza tym, Blanka ma prostą pisownię, ładnie brzmi, nikt z niej nie kpi. Nie przekonują mnie tradycyjne Pauliny, Katarzyny i inne Justyny. Żyjemy w XXI wieku i także pod tym względem trzeba iść do przodu.
Trudno było się przestawić do nowego imienia?
Ja nie miałam kłopotu i mój mąż też łatwo się przyzwyczaił. Trochę gorzej z resztą. W rodzinie zdarzają się pomyłki albo chwila zawahania. Często ktoś zaczyna „Jessi…”, a potem się poprawia na Blanka. Wciąż nie wszyscy wiedzą o zmianie, więc jak spotykam sąsiadkę czy dalszą znajomą, to jeszcze nie są na bieżąco.
Myślisz, że podjęłaś dobrą decyzję?
Najlepszą. Dziś nie rozumiem, dlaczego od razu na to nie wpadłam.