Jaki jest idealny prezent dla córki na 18. urodziny, który sprawi jej radość i zapamięta go do końca życia? Okazuje się, że coraz więcej matek postanawia zainwestować w urodę swoich nastoletnich księżniczek. Nie będzie to jednak wizyta u kosmetyczki, wizażystki czy weekend w SPA. Zmiana ma być bardziej radykalna i godna magicznej osiemnastki.
Niektórych pomysł może bulwersować, jednak obsesja piękna i doskonałości powoduje, że część osób nie bierze pod uwagę głosu rozsądku czy opinii specjalistów. Lekarze ostrzegają, że użycie botoksu przed 30. rokiem życia może spowodować zmiany w mimice twarzy, a nawet jej paraliż. Skóra jest jeszcze wystarczająco młoda i nie potrzebuje dawki jadu kiełbasianego do naprężenia.
Tymi zastrzeżeniami lekarzy w ogóle nie przejmuje się Margaret King, która w ramach prezentu zafundowała córce zastrzyki botoksu w czoło, profilaktycznie:
"Czoło Jodie jest jak moje – dostanie zmarszczek mimicznych, kiedy będzie poruszała twarzą. Wiedziałam, że botoks rozwiąże problem" (tłumaczenie Dziennik.pl).
Kobieta należy do grupy osób uzależnionych od skalpela chirurga, w sumie na operacje wydała 45 tysięcy funtów. Swoją "pasją" zaraziła córkę, która coraz częściej udaje się na zastrzyki z jadu kiełbasianego. Mamusia musi zresztą wspierać Jodie finansowo, ponieważ nastolatka jako początkująca modelka zarabia kilkaset funtów miesięcznie, a jeden strzał to koszt 1000 funtów.
W planach panie mają już poważniejsze inwestycje, na 21. urodziny będzie operacja nosa, a niedługo korekta piersi (matka i córka są już po konsultacjach). Coraz częściej nastolatki popadają w uzależnienie od botoksu, często w ten nałóg popychają je rodzice. Całość dodatkowo napędzają kolorowe magazyny z pięknymi gładkimi modelkami.
Jodie wcale się tym nie przejmuje i nie widzi żadnego problemu, najważniejsze, żeby nie wyglądać staro:
"I co z tego, że jestem nastolatką uzależnioną od botoksu? Nie mogę sobie wyobrazić nic gorszego niż wyglądanie staro. Zawsze znajdę sposób, żeby zapłacić za botoks. Gdy raz zaczęłam, nigdy nie przestanę" (tłumaczenie Dziennik.pl).
Z jakim skutkiem działają operacje, najlepiej widać po jej matce. W Wielkiej Brytanii coraz więcej nastolatek robi sobie poddaje się różnym zabiegom.
12-letnia Georgia zażyczyła sobie na urodziny operację powiększenia piersi. Ten pomysł nie dziwi, gdy poznamy jej matkę, Alicię Douvall, która na Wyspach nazywana jest królową operacji plastycznych. Dzięki nim jest nawet lokalną celebrities. Tylko jej piersi przeszły 14 zabiegów. Ma nadzieję, że mała Georgia pójdzie w jej ślady i też będzie sławna. Predyspozycje do operacji plastycznych już ma.
„Ona jest dopiero 12-latką, ale jest gotowa iść pod nóż i zacząć karierę modelki. Myślę, że w wieku 16 lat będzie sławniejsza niż Britney Spears!”
Do czego może doprowadzić uzależnienie od operacji plastycznych, pokazuje przykład Koreanki, Hang Mioku. Dziewczyna w wieku 28 lat wstrzyknęła sobie olej, niszcząc skórę, ponieważ nie było jej stać na zastrzyki z botoksu. Teraz wygląda, jakby cała twarz się jej rozlała.
Zobacz także:
Żywa lalka Barbie za 500 tysięcy funtów!
Sara pragnie się upodobnić do swojej idolki z dzieciństwa - plastikowej zabawki. Obsesja pochłonęła fortunę.
Sprzedała bliźniaki, żeby mieć na operację plastyczną
Belgijka, Sonia Rignoir, postanowiła odessać sobie tłuszcz. Z pensji kelnerki nie mogła odłożyć na operację, więc sprzedała dwoje swoich dzieci.