Zazwyczaj wygląda to tak samo - dowiadujesz się o ciąży, mówisz o tym najbliższym, a później chcesz poinformować o tym cały świat. Jesteś dumna i chcesz by inni cieszyli się twoim szczęściem. A nawet jeśli nie uważasz, by było się czym chwalić - długo nie utrzymasz tego w tajemnicy. Objawy fizyczne szybko stają się widoczne gołym okiem. Choć nie zawsze. Dobrze wie o tym Karolina, która od pół roku spodziewa się dziecka i… jeszcze nikt o tym nie wie.
21-latka nie ukrywa, że nie prosiła się o dziecko. W ciążę zaszła przez przypadek, a na dodatek z partnerem, z którym wolałaby, aby nic więcej jej nie łączyło. Ze strachu i wstydu postanowiła zostać z tym problemem sama. Na razie jej się to udaje, choć zupełnie tego nie planowała Teoretycznie zdaje sobie sprawę, że po rozwiązaniu dziecka nie ukryje, ale na razie woli o tym nie myśleć. Całą swoją energię poświęca na to, by jak najdłużej prawda nie wyszła na jaw.
W rozmowie z nami zdradza kulisy tej wielkiej mistyfikacji i próbuje wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo wstydzi się stanu błogosławionego. A także, czyjej reakcji najbardziej się obawia, kiedy sprawa wyjdzie na jaw. Trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę…
Zobacz również: Polskie internautki szukają sposobu JAK UKRYĆ CIĄŻĘ. Po co?
fot. Thinkstock
Papilot.pl: Wstydzisz się ciąży?
Karolina: Trudno powiedzieć. Na pewno nie jestem dumna z tego, w jakim momencie się to stało i z kim. Boję się, że ludzie bardzo zmienią o mnie opinię. Nie chcę zawieść rodziców. Przeraża mnie też wizja samotnego macierzyństwa. To wszystko razem wzięte sprawia, że na razie wolałam chować głowę w piasek. Dziwię się, że tak długo to trwa i nic. Chyba, że ktoś coś podejrzewa, ale się nie przyznaje.
Martwi cię to „w jakim momencie się to stało i z kim”. Zdradzisz, o co chodzi?
To nieprzemyślana wpadka, o której dowiedziałam się w beznadziejnym momencie. Już po rozstaniu z ojcem dziecka. Byliśmy ze sobą zaledwie kilka miesięcy. Test potwierdził zapłodnienie 2 tygodnie po tym, jak podziękowaliśmy sobie za znajomość. Nie dość, że wpadłam z byle kim, to już nawet nie mam go przy sobie. 21 lat to też nie jest najlepszy moment.
Wybacz określenie, ale mleko się rozlało. Zostaniesz mamą i chyba warto zawalczyć o wsparcie ze strony innych osób. Sama sobie z tym nie poradzisz.
Na razie jakoś mi to wychodzi. To ukrywanie sprawia, że nie mogę się poddać słabszym chwilom. Z tego powodu nie miewam mdłości, zachcianek i innych takich rzeczy. Jestem tak spięta, że po prostu nie mogę. A brzuch też nie jest jakoś specjalnie widoczny. Nawet lekarze się dziwią, gdzie to dziecko się mieści. Badania pokazują, że wszystko z nim w porządku.
Nie jest to też płaski brzuch. Na pewno ktoś się domyśla.
Pierwsze słyszę. Nie dostałam żadnego takiego sygnału.
Zobacz również: Nie uwierzysz, z kim ona zaszła w ciążę... Internauci: To szczyt nieodpowiedzialności!
fot. Thinkstock
W ciąży zmienia się kobiece ciało, hormony wpływają na zachowanie, pojawiają się efekty uboczne w postaci mdłości, zmęczenia, spuchniętych nóg i można tak długo wyliczać. Ciebie też to musi dotyczyć.
Trochę tak, ale chyba jestem jakimś specjalnym przypadkiem. Nie miewam strasznych dolegliwości albo bardzo mało je odczuwam. Mdłości polegają u mnie na tym, że czuję niesmak na widok niektórych pokarmów. Ani razu nie wymiotowałam. Zachowuję się całkiem racjonalnie, brzuch za bardzo nie odstaje, a przytyłam niewiele więcej, niż waży dzisiaj dziecko. Gdybym czuła się tak źle, jak niektóre moje koleżanki, to nie mogłabym tego ukryć.
Stosujesz jakieś triki?
Ubieram się dokładnie tak samo, jak przed ciążą. Dzięki niewielkiemu brzuchowi jest to możliwe. Od jakiegoś czasu jest ciepło, więc przestawiłam się na zwiewne sukienki. Żadnych obcisłych rzeczy i bluzek włożonych w spodnie. Zwracam uwagę na to, żeby chodząc wypinać biodra do tyłu. Wtedy wystaje pupa, a nie brzuch. Noszę biżuterię, która skupia uwagę na szyi i dekolcie, a odwraca od tego, co niżej. No i prowadzę zupełnie normalne życie.
Czyli?
Studiuję i pomagam rodzicom. Oficjalna wersja jest taka, że przestały mnie cieszyć imprezy ze znajomymi, więc dużo się uczę. A to tylko dlatego, że na takich spotkaniach pije się alkohol i pali. Gdybym siedziała na uboczu i odmawiała, to zaraz by się zorientowali. Siedzę w domu, czasem coś posprzątam, lubię gotować. Moje życie kręci się wokół uczelni i najbliższej rodziny.
Oni wreszcie się dowiedzą i mogą poczuć się zawiedzeni. Nie ciążą, ale ukrywaniem jej.
Ja to niby wiem, ale im więcej czasu mija, tym bardziej boję się to zrobić.
Zobacz również: Jakim cudem Beyonce udało się ukrywać ciążę przed mediami?
fot. Thinkstock
Myślisz, że cię odrzucą?
Nie wiem co mam na ten temat myśleć i dlatego wpakowałam się w taką dziwną historię. Czasami sobie myślę, że mogłam powiedzieć od razu, to miałabym spokój. Do dzisiaj przyzwyczailiby się do tej myśli i byłoby dobrze. A tak nie dość, że wpadłam, to jeszcze wyjdę na oszustkę. Tak to jest z kłamstwem. Czuję, że pętla wokół mojej szyi się zaciska. Kiedyś się bałam powiedzieć, żeby nie wyjść na łatwą. Dzisiaj nie umiem tego zrobić, bo tak długo wszystkich oszukiwałam.
Może powinnaś zacząć od swojego byłego? W końcu sprawa dotyczy też jego.
Z nim to już w ogóle czekają mnie przejścia. On pewnie nie uwierzy, że to jego i będzie trzeba sprawdzać ojcostwo. W sumie to się nie dziwię. Tyle miesięcy żył w nieświadomości, a na chwilę przed porodem dowie się, że zostanie ojcem. Nie wiem, może on już jest w jakimś innym związku. Źle to wszystko wygląda.
Nie korciło cię, żeby wreszcie to z siebie wyrzucić?
Raz, jakiś miesiąc temu, kiedy mama powiedziała, że dziwnie wyglądam i chyba coś się ze mną dzieje. Nie umiała wskazać, o co chodzi, ale coś podświadomie czuła. Bardzo mi teraz głupio, że szukałam wtedy różnych wymówek, zamiast postawić sprawę jasno.
Co radzisz innym kobietom, które mają zamiar ukrywać ciążę?
Nie róbcie tego. Czasami kłamstwo jest bardzo skuteczne i nikt się nie zorientuje, ale wreszcie prawda i tak wyjdzie na jaw. Ja przez to w ogóle nie jestem przygotowana do macierzyństwa i coraz bardziej się boję.