Chyba na dobre minęły już czasy, kiedy dzieci mogły wieść beztroskie życie i niczym się nie przejmować. Coraz więcej matek odbiera swoim pociechom dzieciństwo, próbując je upodobnić do siebie. To, co robiła ta znana blogerka, ma być na to najlepszym dowodem. Charity Grace LeBlanc jakiś czas temu zdecydowała się popracować nad wizerunkiem swojej małej córeczki…
Gwiazda Instagrama (ponad 250 tysięcy obserwatorów) pokazała wszystkim, jak farbuje jej włosy. W ten sposób spełniła podobno największe marzenie córki City, ale krytycy twierdzą, że chyba bardziej swoje własne. Według nich 2 lata to zdecydowanie za wcześnie na koloryzację fryzury. Nie przekonuje ich nawet uśmiechnięta buzia dziewczynki.
Szczyt nieodpowiedzialności czy niegroźna zabawa?
Zobacz również: Szokująca moda: Wydziarani rodzice upodabniają swoje dzieci do siebie. Zobacz tatuaże kilkulatków!
źródło: Instagram (instagram.com/charity.grace)
Charity w filmie opublikowanym na Instagramie zastrzega, że nie jest to zwyczajna farba do włosów. Uzyskany w ten sposób kolor utrzymuje się zaledwie kilka dni, a składniki obecne w tym specyfiku są całkowicie bezpieczne nawet dla dzieci.
- Błagała mnie o to od dłuższego czasu, więc wreszcie postanowiłam spełnić jej życzenie. Co myślicie o efekcie? Czy pozwolilibyście to zrobić swoim dzieciom? - pyta blogerka.
Na odpowiedź nie musiała długo czekać.
Zobacz również: Zrobiła manicure niemowlakowi. Internauci: „To wygląda wstrętnie!”
źródło: Instagram (instagram.com/charity.grace)
Pojawiło się kilka pozytywnych komentarzy, które podkreślają, że 2-latka z różowymi włosami wygląda „słodko”. Dominowała jednak krytyka.
„Jakie to nieodpowiedzialne! Oczywiście, że córka tego chciała, bo jest tylko dzieckiem”.
„Ona jest za mała, żeby wiedzieć, czego chce! Jako matka powinnaś wiedzieć lepiej”.
„Nie zdziw się, jeśli przed 20. urodzinami będzie już całkowicie łysa”.
Przesadzili?
Zobacz również: Ten tata fotografuje swoją córkę w maksymalnie niebezpiecznych sytuacjach!